Sześć lat temu wielobarwny tłum maszerował tylko w Warszawie. W kolejnych latach pochody Trzech Króli zaczęły organizować także inne miasta. W tym roku przeszły ulicami prawie 200 polskich miast.
Tradycyjnie najliczniejszy korowód przeszedł przez stolicę. – Iskra wyszła z Warszawy i teraz promieniuje na całą Polskę, a nawet przekracza jej granice. To wielkie świadectwo naszej wiary – mówi na pl. Piłsudskiego kardynał Kazimierz Nycz, metropolita warszawski.
Tłumy warszawiaków i przyjezdnych towarzyszyły Maryi i Józefowi oraz trzem królom: Kacprowi z Europy, Melchiorowi z Azji i Baltazarowi z Afryki. W orszaku maszerowały konie, wielbłądy, owce i osiołek. Pojawił się też azjatycki żółto-czerwony smok, trzymany przez kilkunastu uczestników marszu.
Aniołki rozdawały cukierki, obrazki i papierowe korony, których – mimo że przygotowano 50 tys. – szybko zabrakło. Na całej trasie wolontariusze Fundacji Dzieło Nowego Tysiąclecia zbierali pieniądze na stypendia dla zdolnej młodzieży z ubogich rodzin.
Anna Lasota wraz z córeczką i całą rodziną w orszaku bierze udział od pięciu lat. – Synowie idą ze swoimi szkołami, mąż jest w straży, a ja z córeczką jesteśmy aniołami – opowiada. – Cieszy, że ludzi, którzy w tym dniu chcą pobyć razem, jest coraz więcej – dodaje.