Na wniosek Ankary we wtorek zebrała się w Brukseli Rada Północnoatlantycka. Ambasadorowie 28 państw NATO w trybie pilnym zajęli się sytuacją na granicy Turcji z Irakiem i Syrią w kontekście artykułu 4 traktatu waszyngtońskiego.
Mówi on o tym, że każdy z sojuszników może poprosić o konsultacje w sytuacji, gdy „zagrożona jest integralność terytorialna, polityczna niezależność lub bezpieczeństwo któregokolwiek z nich". W przeszłości z tego trybu korzystano tylko cztery razy: trzy razy Turcja i raz Polska (w związku z wojną rosyjsko-ukraińską).
Cena sojuszu
Ankara odwołała się do artykułu 4 w związku z atakami terrorystycznymi przypuszczanymi na nią przez dżihadystów z tzw. Państwa Islamskiego (ISIL) od strony Syrii i przez Kurdów z PKK (Partii Pracujących Kurdystanu) od strony Iraku. Po konsultacjach NATO wydało oświadczenie, w którym uznało zasadność wniosku tureckiego – ISIL stanowi zagrożenie i NATO w pełni solidaryzuje się z Turcją w walce z wszelkimi formami terroryzmu.
Ani w oświadczeniu Rady Północnoatlantyckiej, ani w czasie konferencji prasowej sekretarza generalnego NATO Jensa Stoltenberga nie oddzielono ISIL od Kurdów.
– Turcja dostała to, czego chciała: zielone światło do walki z PKK. Wie teraz, że Zachód nie będzie kwestionował walki z Kurdami w Iraku w kontekście prawa międzynarodowego. Tylko do tego potrzebowała spotkania Rady Północnoatlantyckiej, bo przecież pomocy wojskowej nie chce – mówi „Rz" Amanda Paul, ekspertka European Policy Centre w Brukseli.
Turcja gotowa jest zapłacić wysoką cenę za brak oficjalnej reakcji w sprawie PKK. Zapowiedziała walkę z Państwem Islamskim, od czego wstrzymywała się przez ostatnie lata. Dla USA taki sojusznik jest bardzo cenny – tureckie siły zbrojne są drugie co do wielkości w NATO po amerykańskich. Amerykanie razem z Turkami mają stworzyć strefę buforową wzdłuż granicy z Syrią, w której będzie obowiązywał zakaz lotów. To ma utrudnić ataki dżihadystom. USA dostały też zgodę na starty swoich samolotów z tureckiej bazy wojskowej Incirlik. A na PKK Amerykanom w ogóle nie zależy. Wręcz przeciwnie, jest ona na amerykańskiej liście organizacji terrorystycznych.