Na północną granicę przerzucane są także liczne brygady izraelskiej armii, które wycofano już z Gazy. Jednocześnie we wtorek kilkuset członków Hezbollahu w Libanie zostało poranionych wybuchami własnych pagerów. Prawdopodobnie była to akcja izraelskiego wywiadu, wieszcząca zbliżanie się wojny.
Mieszkańcy północnego Izraela chcą wrócić do domów
„Jedynym sposobem na umożliwienie mieszkańcom północnych terenów powrotu do ich domów jest akcja militarna” – napisał w poniedziałek na platformie X Joaw Galant, minister obrony Izraela. Chodzi o prawie 100 tys. Izraelczyków ewakuowanych z rejonów nadgranicznych, ostrzeliwanych niemal codziennie przez Hezbollah. Mieszkają w hotelach lub u rodzin w całym kraju, czekając na zakończenie konfrontacji Izraela z Hezbollahem.
Równocześnie kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców południa Libanu szuka schronienia na północy kraju, głównie w Bejrucie. Nie mogą liczyć na rządową pomoc państwa, które jest w gruncie rzeczy bankrutem.
Czytaj więcej
W czasie nocnego posiedzenia gabinetu Beniamina Netanjahu zapadła decyzja o rozszerzeniu celów wojny prowadzonej od 7 października w Strefie Gazy.
Szyiccy bojówkarze to prawdziwi władcy Libanu
Wspierany przez Iran szyicki Hezbollah jest główną siłą militarną i polityczną w Libanie, które to państwo stało się jego zakładnikiem. Rakiety Hezbollahu spadają regularnie na Izrael od samego początku operacji armii państwa żydowskiego w Strefie Gazy. W odwecie izraelskie lotnictwo przyprowadza naloty na stanowiska Hezbollahu. Niewiele to zmienia.