Weterani przestępcy. Nowi bohaterowie Putina

Z wojny już wróciło do Rosji ok. 50 tys. byłych więźniów. Połowa z nich znów siedzi za kratkami, część za morderstwa

Publikacja: 08.03.2024 03:00

Władimir Putin

Władimir Putin

Foto: AFP

Sąd w Wołogdzie zatwierdził wyrok na niejakiego Aleksieja Konczina, który w trakcie popijawy zatłukł syna swojego znajomego. Rosyjscy dziennikarze odkryli, że morderca siedem lat temu był już sądzony za podobną zbrodnię. Wtedy zabił swoją dziewczynę, zadając jej 13 ciosów w głowę.

Pomiędzy jednym wyrokiem a drugim Konczin dał się zwerbować na wojnę z Ukrainą w szeregach najemników Wagnera. Sądzony za drugie morderstwo pokazał sądowi nagrody otrzymane z firmy najemników.

Czytaj więcej

Rosja wysyła na wojnę morderców, kryminalistów i złodziei

– Obecnie na wolności znajduje się nie mniej niż 50 tys. byłych więźniów, których ułaskawił Putin swoimi tajnymi dekretami – sądzi szefowa organizacji Ruś Siedząca Olga Romanowa.

– Nieżyjący (szef Wagnera) Prigożyn mówił, że wypuścił na wolność 32 tys. ludzi. To ci, którzy przeżyli na wojnie i zostali ułaskawieni przez prezydenta. Według naszych danych było ich mniej – 25 tys. Ale ministerstwo obrony dalej werbowało w więzieniach, na tych samych warunkach co Prigożyn. Do lutego ubiegłego roku zebrali tam znacznie więcej ludzi niż Wagner – mówi.

Więźniowie wracają z frontu: od łapówkarzy po morderców

Po pół roku służby, jeśli przeżyli, więźniowie wracają na wolność, a wraz z nimi Rosję zalewa fala przestępczości. Romanowa przywołuje przykład obwodu lipieckiego w centralnej części kraju, gdzie do jesieni ubiegłego roku z frontu wróciło 358 więźniów i połowa z nich już znów znajdowała się w więzieniach.

Sądy jednak bardzo łagodnie traktują tych specyficznych weteranów, starając się ze wszystkich nie skazywać ich na kary więzienia. W Czelabińsku na przykład były mąż tak skatował po rozwodzie swą partnerkę (na oczach trójki dzieci), że lekarze musieli jej wszczepiać w twarz plastikowe kości – naturalne zostały całkowicie zmiażdżone. Sąd skazał mężczyznę na płacenie grzywny o równowartości ok. 200 zł. Oskarżony bowiem pokazał na rozprawie medale z firmy Wagner „Za zdobycie Bachmutu” i „Bachmucka rzeźnia”. Była żona podejrzewa, że w ogóle nie był na wojnie, a medale ukradł albo kupił, ale sąd wolał nie sprawdzać.

Korzystając z takiego nastawienia wymiaru sprawiedliwości do „weteranów”, na wojnę masowo zaciągają się urzędnicy państwowi, najczęściej skazani za przyjmowanie łapówek. Najwyższym rangą dotychczas był były burmistrz Władywostoku, który dostał 16,5 roku łagru za korupcję, i natychmiast zaciągnął się do najemników.

Więźniowie wracają z frontu, a wraz z nimi Rosję zalewa fala przestępczości

Były burmistrz jeszcze nie wrócił z frontu w przeciwieństwie do byłego naczelnika łagru z Tiumeni na dalekiej Północy. Naczelnik dostał osiem lat łagru (chyba jednak nie miał siedzieć w swoim) za łapówki i organizowanie VIP-cel. Ale już odsłużył pół roku u Wagnera i jest wolny. W szeregach najemników na pewno spotkał bardzo wielu znajomych.

Najciekawszym jednak był szef zarządu dróg na Zabajkalu Michaił Guruliew – krewny deputowanego i generała Andrieja Guruliewa. Gdy Michaiła skazywano na sześć lat łagru za łapówkarstwo, Andriej publicznie domagał się „izolowania i likwidacji tych, którzy nie ufają Putinowi”, jak też „kary śmierci dla wrogów wewnętrznych”. Na swoje szczęście Michaił zdążył wrócić z frontu przed spełnieniem przez Kreml życzeń krewnego generała.

Od jesieni ubiegłego roku władze, najwyraźniej przestraszone ilością przestępstw dokonywanych przez „weteranów”, zmieniły zasady zaciągu w więzieniach. Teraz nie dostają oni ułaskawień, lecz wyroki zamieniają im na warunkowe. To oznacza, że po popełnieniu przestępstwa natychmiast wracają za kratki.

Kreml apeluje: nie pisać źle o weteranach przestępcach

Wcześniej Kreml poprosił dziennikarzy, by przestali pisać o przestępstwach popełnianych przez wracających z frontu „łagierników”. – Jest życzenie, by pokazywać, że z frontu wracają uprzejmi, wrażliwi i troskliwi ludzie – mówił anonimowo jeden z urzędników Putina.

Czytaj więcej

Rosja. Kanibal-satanista wolny po sześciu miesiącach walk na Ukrainie

– Jak zabierali z łagrów na wojnę, tak i zabierają – nic się nie zmieniło. Po 30–40 z każdego obozu co miesiąc. Biorą jak z taśmy produkcyjnej w fabryce. I idą na front, już bezterminowo. Więcej nikt z wojny nie wraca, będą tam do końca – mówi Romanowa o świeżo wprowadzonych przez Dumę zmianach w prawie. Ich inicjatorem był m.in. generał Guruliew.

Wcześniej więźniów werbowano na pół roku i jeśli udało im się przeżyć, wracali wolni. To zaczęło wywoływać znaczne odruchy niechęci w społeczeństwie, m.in. rodzącego się ruchu kobiet żądających zdemobilizowania ich mężów czy braci. Zmobilizowani oraz żołnierze zawodowi muszą służyć na froncie do końca wojny, nie ma ich kto zmienić.

– Ministerstwo obrony i Prigożyn zabrali już z więzień i łagrów ponad 150 tys. ludzi. W chwili wybuchu wojny było tam 420 tys. osób. Więzienia pustoszeją – opisuje Romanowa.

Sąd w Wołogdzie zatwierdził wyrok na niejakiego Aleksieja Konczina, który w trakcie popijawy zatłukł syna swojego znajomego. Rosyjscy dziennikarze odkryli, że morderca siedem lat temu był już sądzony za podobną zbrodnię. Wtedy zabił swoją dziewczynę, zadając jej 13 ciosów w głowę.

Pomiędzy jednym wyrokiem a drugim Konczin dał się zwerbować na wojnę z Ukrainą w szeregach najemników Wagnera. Sądzony za drugie morderstwo pokazał sądowi nagrody otrzymane z firmy najemników.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konflikty zbrojne
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 884
Konflikty zbrojne
Rosjanie stawiają na tanie drony. Szukają ukraińskiej obrony powietrznej
Konflikty zbrojne
Wyjaśniły się doniesienia o nocnych eksplozjach na Krymie. Ukraiński sztab wydał komunikat
Konflikty zbrojne
Kamala Harris ma pomysł na zakończenie konfliktu w Strefie Gazy. "Nadszedł czas"
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Konflikty zbrojne
Przeciwnika dyktatora chcieli zabić w Polsce. Jak działają służby Łukaszenki i Putina?