Kulejąca Rosja podpiera się reżimem Kima

USA twierdzą, że Kreml ostrzeliwuje Ukrainę północnokoreańskimi rakietami balistycznymi. Kim Dzong Un nie ma prawa ich posiadać, a Rosja nie ma prawa ich kupować.

Publikacja: 11.01.2024 03:00

Kim Dzong Un

Kim Dzong Un

Foto: AFP

„Potępiamy w najostrzejszy sposób eksport balistycznych rakiet z Koreańskiej Republiki Demokratycznej i nabywanie ich przez Rosję. (…) Sprzedaż takich rakiet – wraz z inną bronią i sprzętem – przez Koreę do Rosji rażąco narusza wielokrotne rezolucje Rady Bezpieczeństwa ONZ, które Rosja sama popierała” – stwierdza oświadczenie na stronie amerykańskiego departamentu stanu.

Dokument podpisało już 50 państw, w tym Polska. Spośród państw europejskich (w tym należących do NATO) nie podpisały go Słowacja, Węgry, Szwajcaria i Serbia. Ale wsparły oświadczenie Izrael czy Gruzja.

Według amerykańskich źródeł rosyjska armia już co najmniej trzykrotnie użyła balistycznej broni koreańskich komunistów przeciw Ukrainie: 29 grudnia, 2 i 6 stycznia. Za pierwszym razem rakieta miała spaść na pole w obwodzie zaporoskim, za to ostatnim razem uderzyła w Charków.

Czytaj więcej

Wojsko na Ukrainie też jest okradane

– Na razie nie mamy danych, by wykorzystywano takie rakiety. (…) Fachowcy obejrzą znalezione odłamki i wtedy będzie można coś powiedzieć – mówił przed ostatnim atakiem rzecznik ukraińskiego lotnictwa, płk Juryj Ihnat.

Eksperci wojskowi sądzą, że Amerykanie nie potrzebowali odłamków rakiet do dość dokładnego określenia miejsca ich pochodzenia. Z satelitów szpiegowskich mogli obserwować trajektorię lotu i takie jego elementy jak płomień z rakietowego silnika, dzięki którym można określić rodzaj pocisku. Nie mówią o innych źródłach szpiegowskich USA.

Transporty z bronią z Korei Północnej do Rosji

Jeszcze w październiku ubiegłego roku amerykański wywiad alarmował, że z Korei Północnej jadą transporty wojskowe do Rosji. Był to bezpośredni rezultat wrześniowej wizyty rosyjskiego ministra obrony Siergieja Szojgu w Pjongjangu.

Początkowo jednak sądzono, że wożona jest tylko amunicja artyleryjska, której zabrakło rosyjskiej armii – północnokoreańska używa tych samych kalibrów armat. Obecnie jednak USA uważają, że Pjongjang wysłał Kremlowi również swoje rakiety balistyczne

Biały Dom nie ujawnił, o jakie dokładnie północnokoreańskie pociski chodzi. Ale na briefingu Johna Kirby z Narodowej Rady Bezpieczeństwa widać było na slajdach, że chodzi o rakiety KN-23 i KN-24.

Amerykański thin tank CSIS twierdzi, że te rakiety lecą po balistycznej trajektorii i mają zasięg 450–650 km. KN-23 wizualnie podobne są do rosyjskich iskanderów. Potwierdzili to ukraińscy wojskowi, którzy widzieli ich uderzenie 2 stycznia. Amerykanie sądzą, że pociski Kima mogą być kopią rosyjskiego oryginału, ale udoskonaloną, bowiem mają większy zasięg (iskander leci tylko na ok. 500 km). Ponadto na końcówce lotu może manewrować, co utrudnia jej zestrzelenie.

Czytaj więcej

Wołodymyr Zełenski w państwach bałtyckich

– To dość nowy pocisk (USA sądzą, że stworzono go w 2019 roku – red.), który Koreańczycy skonstruowali prawdopodobnie nie bez pomocy Rosji. Jego podstawowe parametry odpowiadają iskanderowi – uważa ukraiński ekspert wojskowy Walery Riabych.

Z kolei podstawą do skonstruowania KN-24 (Hwasong-11) był prawdopodobnie radziecki jeszcze pocisk Toczka-U.

Tajemnicą pozostaje, dlaczego Kreml kupił w Korei rakiety kopiowane z jego własnych pocisków. Amerykański ISW uważa, że balistyczne rakiety Kima lepiej umykają ukraińskiej obronie przeciwlotniczej niż rosyjskie pociski kierowane. Przy atakowaniu ukraińskich miast trudniej je zestrzelić.

Ale nie wyjaśnia to, dlaczego Rosja sama nie produkuje takich pocisków, skoro Korea skopiowała swoje z rosyjskich. Możliwe, że rosyjski przemysł wojskowy znajduje się w znacznie gorszym stanie, niż zwykło się uważać.

„Potępiamy w najostrzejszy sposób eksport balistycznych rakiet z Koreańskiej Republiki Demokratycznej i nabywanie ich przez Rosję. (…) Sprzedaż takich rakiet – wraz z inną bronią i sprzętem – przez Koreę do Rosji rażąco narusza wielokrotne rezolucje Rady Bezpieczeństwa ONZ, które Rosja sama popierała” – stwierdza oświadczenie na stronie amerykańskiego departamentu stanu.

Dokument podpisało już 50 państw, w tym Polska. Spośród państw europejskich (w tym należących do NATO) nie podpisały go Słowacja, Węgry, Szwajcaria i Serbia. Ale wsparły oświadczenie Izrael czy Gruzja.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konflikty zbrojne
Zmasowany atak powietrzny Rosji na Ukrainę. Polska poderwała myśliwce
Konflikty zbrojne
Granica polsko-białoruska. Rosyjski dezerter zatrzymany po ucieczce z frontu
Konflikty zbrojne
Nieoficjalnie: Wiadomo dlaczego USA wstrzymały dostawy broni dla Izraela
Konflikty zbrojne
Hamas chce końca wojny. Izrael nie rewiduje swoich planów ataku na Rafah
Konflikty zbrojne
Dramat frontowo-rodzinny ukraińskiego sierżanta z rosyjskiej armii