Wojna w Ukrainie. Kreml w natarciu, szuka zemsty za atak na Most Krymski

Rosjanie próbują przejąć inicjatywę, atakować i jednocześnie zemścić się za Most Krymski.

Aktualizacja: 19.07.2023 06:17 Publikacja: 19.07.2023 03:00

Żniwa w pobliżu frontu w obwodzie mikołajowskim

Żniwa w pobliżu frontu w obwodzie mikołajowskim

Foto: AFP

Czytaj więcej

Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 511

Na północno-wschodnim odcinku frontu co najmniej sześć dużych jednostek rosyjskich zaczęło natarcie. Ale zajęły tylko 3 kilometry terenu.

Jednocześnie bombardowali infrastrukturę ukraińskich portów w Odessie i Mykołajowie, twierdząc, że to zemsta za uszkodzenie mostu krymskiego przez ukraińskie drony nawodne.

Walki na wschodzie Ukrainy: Kupiańsk i Kreminna. Pełno rosyjskiego wojska

„Do dwóch kilometrów szerokości i do półtora kilometra w głąb” – wyjaśnia rosyjskie Ministerstwo Obrony rezultaty dość niespodziewanego ataku.

Przedstawiciele ukraińskiej armii od niedzieli informowali, że w okolicach Kupiańska i Kreminnej (na pograniczu obwodów ługańskiego i charkowskiego, w pobliżu rosyjskiej granicy) Rosjanie skoncentrowali do 100 tys. żołnierzy wspartych 900 czołgami.

Czytaj więcej

Walki na Ukrainie: Rosjanie atakują na północnym wschodzie, ukraińskie czołgi - w stepach

Ukraińscy eksperci wojskowi wskazują, że rejon na zapleczu frontu oraz pobliskie miejscowości w samej Rosji są jednym wielkim obozem szkoleniowym armii Kremla. W odległej o 25 km od granicy miejscowości Wałujki (obwód biełgorodzki) na przykład wojskowe poligony zostały zbudowane przez najemników Grupy Wagnera jeszcze w 2017–2018 roku.

W zeszłym tygodniu ukraiński wywiad informował, że właśnie w tych rejonach Rosji skoncentrowano ok. 25 tys. żołnierzy.

Główne, rosyjskie natarcie prowadzone jest na Kupiańsk i w kierunku rzeki Oskoł, którą Ukraińcy przekroczyli jesienią ubiegłego roku, ścigając uciekających Rosjan. Atakowanych jest dziewięć miejscowości leżących na jej wschodnim brzegu i jeszcze dwie na południe od nich, w pobliżu lasów otaczających od zachodu okupowaną Kreminną.

Rzeka za plecami broniących się Ukraińców

„Ciężko się bronić, mając za plecami rzekę. (…) To jakby siedzieć w pułapce” – pisze jeden z zachodnich analityków. Jednak do tej pory Rosjanom udało się zająć tylko część „ziemi niczyjej” – strefy między pozycjami obu stron, niekontrolowanej dotychczas przez nikogo.

„Jeśli oni naprawdę zebrali tam tyle wojska, to będzie świetna okazja do wypróbowania amerykańskiej amunicji kasetowej” – stwierdził z kolei jeden z Ukraińców. Tego rodzaju pociski rozrzucają ładunki na dużej powierzchni i są bardzo groźne dla dużych zgrupowań wojsk znajdujących się na niewielkiej przestrzeni. Amerykańska amunicja będzie musiała zastąpić lotnictwo, które ukraińska armia ma zbyt słabe, by używać w różnych miejscach frontu naraz.

Spośród sześciu rosyjskich brygad i dywizji atakujących w rejonie Kupiańska (Ukraińcy twierdzą, że zebrano tu bardzo dobre jednostki) połowa to oddziały spadochroniarzy. Tymczasem ten rodzaj rosyjskich wojsk pogrąża się stopniowo w coraz większym chaosie, co może odbić się na przebiegu operacji na Oskołem.

Czytaj więcej

Ukraiński generał: Kontrofensywa nie idzie tak szybko, jak chcieliśmy

W ciągu ostatnich kilku dni rosyjski sztab generalny zdymisjonował podobno dwóch dowódców dywizji powietrznodesantowych i jednego dowódcę brygady. Można się domyślać, że zarzucano im wspieranie buntu najemników Jewgienija Prigożyna. Ale prawdziwą przyczyną jest chęć osłabienia pozycji dowódcy rosyjskich wojsk desantowych, gen. Michaiła Teplinskiego. Popularny wśród żołnierzy armii najezdniczej jest obecnie faktycznym jej dowódcą.

Formalny szef sztabu generalnego siedzi cały czas w Moskwie, zaś jego pierwszy zastępca na froncie, dowódca rosyjskiego lotnictwa, zniknął trzy tygodnie temu, prawdopodobnie aresztowany.

W środku walk rosyjscy żołnierze już publikowali w internecie nagrania, na których żądali pozostawienia Teplinskiego w spokoju.

W kilku innych miejscach frontu zaś to ukraińskie oddziały cały czas próbują posuwać się naprzód, przede wszystkim w okolicach Bachmutu.

Podobnie w stepach na pograniczu obwodów donieckiego i zaporoskiego. Nacierający ukraińscy żołnierze posuwają się tylko wąskimi pasami drzew rosnących wzdłuż dróg i miedz, dającymi ukrycie przed rosyjską artylerią.

„Ponieważ nie mamy wystarczającej ilości broni dalekiego zasięgu ani przewagi powietrznej, musimy miażdżyć ich tym, co mamy, do momentu, w którym nie będą mieli wystarczająco żołnierzy i sprzętu do obrony swych linii” – wyjaśnia sposób prowadzenia tej stepowej wojny jeden z ukraińskich oficerów.

Rosja mści się na zbożu: Ataki na ukraińskie porty

Ostrzeliwanie zaś portów w Odessie i Mykołajowie wskazuje, że Rosjanie chcą przede wszystkim uniemożliwić Ukrainie eksport zbóż. Przez te dwa porty wysyłano je morzem w ramach „umo- wy zbożowej”, wypowiedzianej przez Rosję w poniedziałek.

Ale prezydent Wołodymyr Zełenski zwrócił się do ONZ oraz Turcji (która również była sygnatariuszem poprzedniej umowy) o zawarcie kolejnej, tym razem bez Rosji. Szczegóły propozycji nie są znane. Można jedynie się domyślać, że chciałby on otrzymać jakiś rodzaj ochrony dla statków płynących do ukraińskich portów.

Czytaj więcej

Rosja chce zniszczyć ukraiński eksport zboża

– USA nie będą uczestniczyć w wojskowej ochronie statków transportowych – już oświadczył rzecznik Białego Domy John Kirby. Najwyraźniej nie zdaje sobie sprawy, że wraz z wybuchem wojny Turcja – wykonując postanowienia konwencji z Montreaux z 1936 roku – zamknęła cieśniny i dostęp do Morza Czarnego dla okrętów wojennych.

Pojawiły się jednak niepotwierdzone informacje, że to tureckie okręty wojenne mogłyby chronić statki przed rosyjskimi atakami. Plotki są na tyle silne, że nawet rosyjski terrorysta i były oficer policji politycznej FSB (oraz zajadły przeciwnik prezydenta Putina) Igor Girkin przestrzegł przed możliwością wybuchu wojny z Turcją.

Na północno-wschodnim odcinku frontu co najmniej sześć dużych jednostek rosyjskich zaczęło natarcie. Ale zajęły tylko 3 kilometry terenu.

Jednocześnie bombardowali infrastrukturę ukraińskich portów w Odessie i Mykołajowie, twierdząc, że to zemsta za uszkodzenie mostu krymskiego przez ukraińskie drony nawodne.

Pozostało 96% artykułu
1 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konflikty zbrojne
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 884
Konflikty zbrojne
Rosjanie stawiają na tanie drony. Szukają ukraińskiej obrony powietrznej
Konflikty zbrojne
Wyjaśniły się doniesienia o nocnych eksplozjach na Krymie. Ukraiński sztab wydał komunikat
Konflikty zbrojne
Kamala Harris ma pomysł na zakończenie konfliktu w Strefie Gazy. "Nadszedł czas"
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Konflikty zbrojne
Przeciwnika dyktatora chcieli zabić w Polsce. Jak działają służby Łukaszenki i Putina?