Gen. Skrzypczak: Kontrofensywa w połowie czerwca. Ukraińcy muszą coś zrobić przed szczytem NATO

Ukraina musi odnieść „spektakularny sukces” przed lipcowym szczytem NATO w Wilnie, dlatego głównego uderzenia w ramach ukraińskiej kontrofensywy należy spodziewać się ok. 15 czerwca - ocenił gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych.

Publikacja: 07.06.2023 11:23

Gen. Skrzypczak: Kontrofensywa w połowie czerwca. Ukraińcy muszą coś zrobić przed szczytem NATO

Foto: tv.rp.pl

Czytaj więcej

Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 469

Wysadzenie przez Rosjan we wtorek zapory elektrowni kachowskiej wywołało falę powodziową, która płynąc w dół Dniepru, zagroziła co najmniej 80 ukraińskim miejscowościom, zarówno na oswobodzonym, zachodnim brzegu rzeki, jak i na wschodnim. Katastrofa ma ogromne rozmiary.

Dlaczego Rosjanie zdecydowali się na taki krok? Możliwe, że chcieli uniemożliwić ukraińskiej armii przeprawę przez Dniepr, co im się udało. Gigantyczne rozlewiska zabezpieczają ich teraz od zachodu. Ale zatopili przy tym własne umocnienia obronne, żołnierzy, sprzęt, składy z amunicją. Porwane przez powódź rzeką płyną teraz miny, którymi chronili swoje wybrzeże. Możliwe więc, że po prostu doprowadzili do katastrofy z niechlujstwa – nie potrafiąc zarządzać tamą. W dodatku odcięli od dostaw wody Krym, gdyż kanał ją dostarczający został całkowicie zamulony, jeśli nie zniszczony.

Czytaj więcej

Katastrofa na Dnieprze

Zdaniem Waldemara Skrzypczaka wysadzenie zapory wynika z wielu czynników. - Przede wszystkim z zagrożenia kontrofensywą ukraińską, to po pierwsze. Po drugie natomiast, Rosjanie nie wiedzą w tej chwili, na jakim kierunku Ukraińcy wykonają to decydujące uderzenie - ocenił w rozmowie z fronda.pl.

- To, co armia ukraińska w tej chwili robi, to operacja myląca. Wykonują oni uderzenie na trzech, czterech kierunkach jednocześnie i to większymi niż dotychczas siłami (...) Na co jednak należy zwrócić szczególną uwagę, to jest fakt, że armia ukraińska nie angażuje swojego kluczowego potencjału, który Ukraińcy przygotowali dzięki Zachodowi. Chodzi o te brygady i te siły, które do tej pory były przygotowane - one jeszcze nie są na froncie, co zapewne wprowadza zamieszanie wśród rosyjskich dowódców - zwrócił uwagę generał.

Operacja myląca

- Część sprzętu, który Ukraina otrzymała od Zachodu musiała wysłać do jednostek, które walczyły na froncie. Na przykład nasze polskie czołgi były zamiennikami dla czołgów ukraińskich – głównie T-64 i trochę T-84. (...) Cały czas zasilali tym sprzętem wojska walczące na froncie i one nadal walczą. One nie były używane do odwodów, które formowali na bazie sprzętu NATO-wskiego, a sprzęt zachodni przygotowują do tej dużej ofensywy, która ma mieć to decydujące znaczenie - tłumaczył były dowódca Wojsk Lądowych.

Czytaj więcej

Początek ukraińskiej kontrofensywy. Zachód widzi znaki rozpoczęcia operacji

Według Skrzypczaka obecne działania ukraińskich sił to wstęp do kontrofensywy. - Powinna się rozpocząć około 15 czerwca, ponieważ oni muszą coś zrobić przed szczytem NATO. Muszą pokazać światu, że wojsko ukraińskie jest zdolne do tego, żeby pokonać Rosjan oraz że te zdolności, które dało im NATO i inne państwa pozwolą im to osiągnąć. Jeżeli oni tego nie zrobią, to wszyscy stracą wiarę w możliwości i zdolności Ukrainy. Dowódcy w Kijowie doskonale o tym wiedzą - stwierdził.

W ocenie emerytowanego wojskowego „Ukraina musi odnieść spektakularny sukces” i to jeszcze przed lipcowym szczytem ANTO w Wilnie. - Tu nie chodzi o odbicie całego terytorium okupowanej Ukrainy, w tym Krymu. Chodzi natomiast o spektakularne uderzenie, które pokaże sojusznikom i światu, że Ukraińców na to stać. Jeśli Ukraińcy do szczytu NATO tego nie zrobią, to wszystkie wątpliwości wrócą - ocenił gen. Waldemar Skrzypczak. 

Wysadzenie przez Rosjan we wtorek zapory elektrowni kachowskiej wywołało falę powodziową, która płynąc w dół Dniepru, zagroziła co najmniej 80 ukraińskim miejscowościom, zarówno na oswobodzonym, zachodnim brzegu rzeki, jak i na wschodnim. Katastrofa ma ogromne rozmiary.

Dlaczego Rosjanie zdecydowali się na taki krok? Możliwe, że chcieli uniemożliwić ukraińskiej armii przeprawę przez Dniepr, co im się udało. Gigantyczne rozlewiska zabezpieczają ich teraz od zachodu. Ale zatopili przy tym własne umocnienia obronne, żołnierzy, sprzęt, składy z amunicją. Porwane przez powódź rzeką płyną teraz miny, którymi chronili swoje wybrzeże. Możliwe więc, że po prostu doprowadzili do katastrofy z niechlujstwa – nie potrafiąc zarządzać tamą. W dodatku odcięli od dostaw wody Krym, gdyż kanał ją dostarczający został całkowicie zamulony, jeśli nie zniszczony.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konflikty zbrojne
Jak Rosja straciła bombowiec strategiczny? Ukraińcy twierdzą, że go zestrzelili
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Konflikty zbrojne
Zmasowany atak Rosji na obwód dniepropietrowski. Rośnie liczba ofiar
Konflikty zbrojne
"Jerusalem Post": Izrael wysłał jasny sygnał Iranowi. Cel nie był przypadkowy
Konflikty zbrojne
Iran: Eksplozje w pobliżu miasta Isfahan. Izrael przeprowadził atak
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Konflikty zbrojne
Izraelski minister po ataku na Iran pisze: "Słaby". Opozycja: Zawstydził Izrael