Czytaj więcej
Trwa 434. doba inwazji Rosji na Ukrainę. Dzień wcześniej pojawiły się doniesienia o wysadzeniu torów tuż przed rosyjskim pociągiem towarowym w obwodzie briańskim. 1 maja w tym samym obwodzie wykoleił się inny pociąg. Trzy dni temu papież Franciszek powiedział dziennikarzom podczas lotu z Budapesztu do Rzymu, że trwa misja w sprawie pokoju w Ukrainie, która nie jest jeszcze publicznie ogłoszona. Kijów wyraził zaskoczenie, Kreml także.
Służby prasowe Władimira Putina podały, że w nocy Ukraina za pomocą bezzałogowych statków powietrznych dokonała próby uderzenia w rezydencję prezydenta Rosji na Kremlu. Według Rosji, dwa drony wycelowane w Kreml zostały unieszkodliwione w wyniku działań wojska i służb specjalnych. W komunikacie rosyjskiej prezydenckiej administracji podano, że Władimir Putin nie został ranny, a spadające fragmenty dronów nie spowodowały ofiar wśród ludzi ani strat materialnych.
"Uważamy te działania za planowany akt terrorystyczny i zamach na życie prezydenta Federacji Rosyjskiej" - oświadczyła Moskwa. Kijów zaprzeczył oskarżeniom Kremla.
Do sprawy odniósł się Siergiej Mironow, rosyjski polityk, były przewodniczący Rady Federacji, wyższej izby rosyjskiego parlamentu, lider Sprawiedliwej Rosji.