Kreml znów próbuje zebrać nową armię

Rosyjskim wojskom nadal nie udaje się zdobyć Bachmutu. Za to w samej Rosji zmieniono zasady mobilizacji do wojska, chcąc zwerbować kilkaset tysięcy nowych żołnierzy.

Publikacja: 11.04.2023 18:05

Kreml znów próbuje zebrać nową armię

Foto: AFP

– Sytuacja jest bardzo poważna, na krawędzi katastrofy – opisał walki w Bachmucie ukraiński ekspert wojskowy Ołeh Żdanow.

W dziewiątym miesiącu walk wokół miasta i czwartym codziennego szturmu Rosjanie opanowali około dwóch trzecich Bachmutu. Udało im się sforsować rzeczkę Bachmutkę przecinającą miejscowość z południa na północ i teraz walki trwają na zachodnim brzegu. Tam znajdują się dzielnice wielopiętrowych domów, które utrzymuje jeszcze ukraińska armia.

Czytaj więcej

Walki o Bachmut: Rosjanie sięgają po taktykę znaną z Syrii

Z ujawnionych ostatnio w internecie amerykańskich dokumentów wojskowych wynika, że pod koniec lutego Rosjanie omal nie zamknęli miasta w okrążeniu. Obrońców miał uratować szef ukraińskiego wywiadu wojskowego, gen. Kyryło Budanow. Na własną prośbę stanął na czele oddziału specjalnego wywiadu „Kraken” i poprowadził kontratak, który odrzucił Rosjan od dróg, którymi zaopatrywany jest garnizon.

– Rosjanie obecnie przeszli do taktyki spalonej ziemi – wyjaśnia z kolei dowódca ukraińskich sił lądowych, gen. Ołeksandr Syrśkyj.

Rosyjskie źródła potwierdzają, że obecnie trwa masowy ostrzał artyleryjski i bombardowanie z samolotów właśnie wielopiętrowych domów. „Chcemy pozbawić ich możliwości obserwacji pola walki” – tłumaczy jeden z rosyjskich „korespondentów wojennych”, dlaczego niszczone jest wszystko, niezależnie od tego, czy ma wartość dla obrońców czy nie.

Czytaj więcej

Bitwa o Bachmut. Kluczowa dla Ukrainy droga zagrożona

Syrśkyj był w poniedziałek znów w Bachmucie, odwiedza go często, nadzorując przebieg walk. Po drugiej stronie frontu pojawił się przywódca rosyjskiej „Donieckiej Republiki Ludowej” Denis Puszylin. – Oto on, nasz Artiomowsk. Wyzwalany jest przez wagnerowców, przeciwnik nie żałuje miasta – opowiadał.

Bachmut od 1924 roku do 2016 nosił nazwę Artiomowsk, na cześć jednego z miejscowych komunistów. Obecnie Rosjanie uporczywie określają go poprzednią nazwą, mimo że na przykład zdobytego w marcu Sołedaru nie chcą nazywać Karlo-Libknechtowsk (do 1991 roku nazywany był tak na cześć jednego z przywódców niemieckich komunistów).

Mimo zajadłego oporu oddziałów ukraińskich rosyjscy najemnicy powoli wypychają ich na zachód z Bachmutu. Ponieważ jednak wagnerowcy sami nie dają rady, wspierają ich rosyjskie oddziały desantowe, które na czas walk w mieście otrzymały broń ciężką (np. samobieżne miotacze ognia).

Eksperci zachodni uważają, że wysłanie do walk w Bachmucie oddziałów „desantu”, uważanych za elitarne, świadczy o narastającej nerwowości rosyjskiego dowództwa, jak i o brakach rezerw u Rosjan. Kilka bitew toczonych w ciągu zimy (o Bachmut, Wuhledar, Kupiansk czy przedmieścia Doniecka) nic nie dały rosyjskiej armii, za to wyczerpały ją.

A teraz jeszcze stoi przed nią widmo ukraińskiego, wiosennego kontrataku. Kreml próbuje zmobilizować kolejnych żołnierzy, by uzupełnić ogromne straty. – Plany urzędników Ministerstwa Obrony, by do końca roku zwerbować dodatkowe 400 tysięcy żołnierzy zawodowych, są nierealne. Werbunek nie udał się już w zeszłym roku, i właśnie z tego powodu ogłoszono pierwszą falę mobilizacji (21 września 2022 r. – red.). A dziś widać, że liczba obywateli, którzy chcą dobrowolnie iść na wojnę z Ukrainą, jest nieznaczna – powiedział dziennikarzom szef rosyjskiej organizacji „Obywatel i armia” Siergiej Kriwienko.

We wtorek jednak rosyjski parlament przyjął pakiet poprawek do ustaw o służbie wojskowej, znacznie utrudniających uchylanie się od poboru lub mobilizacji. Teraz wezwania na komisje poborowe można wysyłać elektronicznie i od razu uważane są za dostarczone. A osoba, która nie stawi się na wezwanie, automatycznie zostaje pozbawiona części praw obywatelskich. Nie może wyjechać z kraju, traci prawo jazdy, nie może wziąć kredytu w banku, prowadzić działalności gospodarczej czy dokonywać transakcji z nieruchomościami (żaden urząd ich nie zarejestruje).

Kriwienko sądzi, że poprawki są legislacyjnym przygotowaniem do „drugiej fali mobilizacji”, która może objąć kolejne kilkaset tysięcy osób. Jednocześnie od 1 kwietnia trwa też normalny pobór do wojska. Przedstawiciele wojskowej biurokracji zarzekają się, że poborowi nie będą wysyłani na front. Ale w zeszłym kilkanaście razy wykryto, że łamali swe obietnice, a świeżo powołani do wojska nawet ginęli podczas ukraińskich ataków.

– To wszystko znaczy, że ludzie, którzy nie chcą iść do wojska, będą zmieniali taktykę swych działań. (…) Zgodnie z prawem nawet zawodowi wojskowi mogą żądać służby bez broni i niewysyłania ich do działań bojowych – wyjaśnia Kriwienko.

Konflikty zbrojne
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1025
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Konflikty zbrojne
Wojna na Ukrainie. Wojsko rosyjskie prze do przodu, ukraiński dowódca odwołany
Konflikty zbrojne
Ukraiński aktor zginął na froncie. Był znany m.in. z polskiego serialu
Konflikty zbrojne
Niezidentyfikowane drony nad bazą Ramstein i koncernem Rheinmetall. Niemieckie służby postawione na nogi
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Konflikty zbrojne
Zawieszenie broni na Ukrainie? Jasne stanowisko Rosji