Rosyjscy szpiedzy w Polsce. Białoruś twierdzi, że zatrzymano jej obywateli

Białoruska agencja informacyjna BiełTA na swoim kanale w serwisie Telegram poinformowała, że wśród osób zatrzymanych w Polsce w związku z oskarżeniami o współpracę z rosyjskimi służbami specjalnymi, jest trzech obywateli Białorusi - Władysław Posmitiucha, Maria Miedwiediewa i Nikołaj Moskalenko.

Publikacja: 16.03.2023 14:17

Mariusz Kamiński

Mariusz Kamiński

Foto: PAP/Piotr Nowak

Czytaj więcej

Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 386

BiełTA poinformowała jednocześnie, że nie jest prawdą, by zatrzymani współpracowali z rosyjskim wywiadem.

"Oczywiście, ci obywatele (Białorusi) nie mieli nic wspólnego ze służbami specjalnymi lub służbami siłowymi. Posmitiucha i Miedwiediewa pochodzą z Mińska. Miedwiediewa ma zaledwie 18 lat. Posmitiucha, biorąc pod uwagę materiały z mediów społecznościowych, jest zwykłym młodym człowiekiem. Moskalenko jest z Lwowa" - pisze BiełTA.

"Dzień wcześniej polskie media podały głośną 'informację': cała siatka szpiegowska, która pracowała dla rosyjskich służb specjalnych, została rozbita. Rzekomo sześciu szpiegów zatrzymano, wśród nich - obywatele Białorusi. Ten materiał został natychmiast podchwycony przez źródła ekstremistyczne, która zaczęły szyć fałszywą sprawę o szpiegostwo" - pisze BiełTA.

Współpracownicy rosyjskiego wywiadu aresztowani w Polsce

- W ostatnich dniach Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zatrzymała dziewięć osób podejrzanych o współpracę z rosyjskimi służbami specjalnymi - oświadczył w czwartek szef MSWiA Mariusz Kamiński.

- Podejrzani prowadzili działania wywiadowcze przeciwko Polsce oraz przygotowywali akty dywersji na zlecenie rosyjskiego wywiadu - mówił Kamiński informując, że zatrzymani to cudzoziemcy zza wschodniej granicy. Szef MSWiA nie podał jednak narodowości zatrzymanych.

Czytaj więcej

Kamiński o członkach rozbitej grupy szpiegowskiej: Przygotowywali akty dywersji na zlecenie Rosji

- Materiał dowodowy wskazuje że grupa ta prowadziła monitoring tras kolejowych. Do jej zadań należało między innymi rozpoznawanie, monitorowanie i dokumentowanie transportów z uzbrojeniem realizowanym na rzecz Ukrainy - poinformował Kamiński. Dodał, że podejrzani "przygotowywali się również do akcji dywersyjnych, mających na celu sparaliżowanie dostaw sprzętu, broni oraz pomocy dla Ukrainy".

Minister poinformował, że funkcjonariusze ABW zabezpieczyli kamery, sprzęt elektroniczny oraz nadajniki GPS, "które miały być montowane na transportach z pomocą dla Ukrainy".

Zatrzymania szpiegów: Polskie władze mówią o "wielkim sukcesie"

W czwartek rano do sprawy odniósł się rzecznik rządu. - Faktycznie na terenie Polski była pewna grupa osób, która działała na szkodę interesów państwa, na szkodę bezpieczeństwa państwa - powiedział w Radiu Zet Piotr Müller. Dodał, że "polskie służby, tak jak w takich sytuacjach zawsze postępują, podjęły działania, które zapobiegły szkodliwym działaniom tej grupy".

Czytaj więcej

Rozbita siatka szpiegowska. Szef MON: Zagrożenie było realne

Z kolei szef MON Mariusz Błaszczak ocenił na antenie radiowej Jedynki, że rozpracowanie siatki szpiegowskiej to "wielki sukces" funkcjonariuszy ABW. - To jest niewątpliwie dowód tego, że polskie służby działają na rzecz bezpieczeństwa naszego kraju w sposób bardzo sprawny - powiedział wicepremier. - To była grupa szpiegowska, grupa ludzi, którzy zbierali informacje na rzecz tych, którzy zaatakowali Ukrainę - mówił dodając, że "zagrożenie było realne".

- Działalność grup dywersyjno-rozpoznawczych musi mieć też swoją bezwładność i czas na realizację. Podejrzewam, że musieli zacząć na kilka miesięcy przed wojną. Natomiast apogeum ich działalności przypadło mniej więcej pół roku od wybuchu wojny - mówi ppłk. rez. Maciej Korowaj, były oficer Wojska Polskiego, specjalizujący się w działaniach służb białoruskich i rosyjskich, pytany o zatrzymania.

Czytaj więcej

Jak działają szpiedzy Moskwy

BiełTA poinformowała jednocześnie, że nie jest prawdą, by zatrzymani współpracowali z rosyjskim wywiadem.

"Oczywiście, ci obywatele (Białorusi) nie mieli nic wspólnego ze służbami specjalnymi lub służbami siłowymi. Posmitiucha i Miedwiediewa pochodzą z Mińska. Miedwiediewa ma zaledwie 18 lat. Posmitiucha, biorąc pod uwagę materiały z mediów społecznościowych, jest zwykłym młodym człowiekiem. Moskalenko jest z Lwowa" - pisze BiełTA.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konflikty zbrojne
Jest nowy pakiet pomocy wojskowej USA dla Ukrainy. 6 mld dolarów, w tym rakiety Patriot
Konflikty zbrojne
Kolejna zmiana w wojsku Ukrainy. Zełenski odwołał dowódcę
Konflikty zbrojne
Ukraina zniszczyła na lotnisku pod Moskwą rosyjski śmigłowiec
Konflikty zbrojne
Rosyjscy recydywiści wracają z wojny i zabijają
Konflikty zbrojne
ONZ: Odgruzowanie Strefy Gazy może zająć kilkanaście lat