Duński agent: Wojnę wywołały urojenia Putina spowodowane terapią hormonalną

Prezydent Rosji Władimir Putin prawdopodobnie był pod wpływem leków, kiedy zdecydował się rozpocząć wojnę w Ukrainie - powiedział w wywiadzie dla dziennika "Berlingske" szef wydziału ds. Rosji w Duńskiej Służbie Wywiadu Obronnego.

Publikacja: 30.12.2022 22:39

Duński agent: Wojnę wywołały urojenia Putina spowodowane terapią hormonalną

Foto: AFP

Czytaj więcej

Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 310

Agent, występujący pod pseudonimem Joakim, kieruje zespołem ds. analizy Rosji w Wojskowej Służbie Wywiadowczej (Forsvarets Efterretningstjeneste - FE). Ze względów bezpieczeństwa nie wolno mu pokazywać twarzy ani posługiwać się swoim nazwiskiem. To człowiek, który kieruje duńskim wywiadem zbierającym informacje na temat prezydenta Putina, rosyjskiej armii i rosyjskiego społeczeństwa. I to on pomaga duńskim decydentom i politykom w jak najlepszym zrozumieniu zagrożenia, jakie Putin stanowi dla Danii i jego szans na sukces na Ukrainie.

Joakim, "nie może powiedzieć wszystkiego, co wie. A co może powiedzieć, niekoniecznie wie z całkowitą pewnością" - podkreśla sam dziennik.

Czytaj więcej

Raport z USA: Putin był leczony w związku z nowotworem

Ale według jego oceny jednym z czynników, które wywołały największą wojnę w Europie od czasów drugiej wojny światowej, były prawdopodobnie leki, które przyjmował wówczas prezydent Rosji Władimir Putin.Miały to być leki hormonalne stosowane przy leczeniu raka tarczycy.

Joakim twierdzi, że jednym ze znanych skutków ubocznych terapii hormonalnej, którą stosował Putin, są urojenia i mania wielkości.

- Nie mogę tego powiedzieć na pewno, ale myślę, że wpłynęło to na jego decyzje, kiedy rozpoczął wojnę na Ukrainie - powiedział agent.

Czytaj więcej

Kreml przekonuje o dobrym stanie zdrowia Putina. Zaprzecza pogłoskom

Innym symptomem, które powodują stosowane przez Putina leki, ma być obrzęk twarzy, powodujący, że wygląda jak księżyc. O takim wyglądzie rosyjskiego prezydenta wspominały media.

W chwili wybuchu wojny FE początkowo sądziła, że ​​Rosjanie wygrają ją w ciągu dwóch tygodni.  Wywiad był w pełni świadom poważnych problemów armii rosyjskiej związanych z korupcją, złym zarządzaniem i powolną logistyką. Ale Rosjanie sami byli tego w pełni świadomi i dlatego byli w stanie wprowadzić niezbędne poprawki. To nie dlatego inwazja się nie powiodła. Dziś widać wyraźnie, że kluczowym nieznanym czynnikiem była słaba decyzyjność Putina.

- To nie słaba inteligencja, ale ideologiczne przekonania Putina sprawiły, że rosyjscy żołnierze wierzyli, że zostaną powitani kwiatami - mówi agent.

To z powodu Putina wszystko zostało zaplanowane przez wąski krąg ludzi i ujawnione w szeregach dopiero w ostatniej chwili. Z tego powodu siły rosyjskie po prostu nie wiedziały, co mają robić. Potem nastąpiła fala niepowodzeń, fiasko prób zdobycia Kijowa i kolejne porażki na froncie.

Zdaniem Joakima największą niewiadomą jest to, co się stanie, gdy Ukraińcy zaczną uderzać w podstawowe interesy strategiczne Rosji, co sprawi, że Putin poczuje się zmuszony odpowiedzieć bronią nuklearną. - A że nie ma określonej jasno czerwonej linii - nie można dokładnie przewidzieć, czy i kiedy wciśnie ten guzik - mówił agent.

Jako przykład podaje wydarzenia poprzedzające wrześniową decyzję Putina o aneksji czterech ukraińskich regionów i rozpoczęciu częściowej mobilizacji. Nastąpiło to po tym, jak Rosja została zmuszona do katastrofalnego odwrotu z Charkowa. Mniej więcej w tym samym czasie Putin został publicznie skarcony przez Chiny, Turcję i Indie podczas spotkania Szanghajskiej Organizacji Współpracy, gdzie przywódcy wspomnianych państw powiedzieli mu, że mają „obawy” i stwierdzili, że to nie czas na wojnę.

Reakcje Putina nie mają jednak wiele wspólnego z tym, co się dzieje na froncie.

- Putin jest upokarzany i sprawia wrażenie słabego, a Putin nie może znieść tego, że jest słaby. Istnieje więc taka kombinacja czynników, która może być niebezpieczna - uważa agent FE.

Duński wywiad nie ma danych potwierdzających śmiertelną chorobę Putina. Na podstawie obserwacji i doniesień z poprzednich lat ocenia, że Putin cierpi chroniczny ból spowodowany wcześniejszymi urazami, w tym upadkiem z konia w 2000, urazami spowodowanymi podczas gry w hokeja i treningów judo. To właśnie silny ból ma powodować problemy z chodzeniem, czy gwałtowne zaciskanie dłoni na meblach.

Jednocześnie FE uważa, że Putin wcześniej chorował na raka i był leczony, gdy rozpoczynał wojnę, co mogło mieć wpływ na jego decyzję. Wiosną rosyjski dziennik śledczy "Projekt" opublikował obszerny artykuł o lekarzach, którzy przez lata opiekowali się Putinem. Sądząc po lekarzach, którzy widzieli go najczęściej, "Projekt" doszedł do wniosku, że Putin mógł mieć raka tarczycy.

FE nie spodziewa się, że Putin umrze z powodu tej choroby. Ale z czasem może to doprowadzić rosyjskie elity do uznania, że potrzebują silniejszego człowieka na czele państwa.

- Mamy nieodparte wrażenie, że część elity widzi, że zmierza w złym kierunku - uważa duński wywiad.

Agent, występujący pod pseudonimem Joakim, kieruje zespołem ds. analizy Rosji w Wojskowej Służbie Wywiadowczej (Forsvarets Efterretningstjeneste - FE). Ze względów bezpieczeństwa nie wolno mu pokazywać twarzy ani posługiwać się swoim nazwiskiem. To człowiek, który kieruje duńskim wywiadem zbierającym informacje na temat prezydenta Putina, rosyjskiej armii i rosyjskiego społeczeństwa. I to on pomaga duńskim decydentom i politykom w jak najlepszym zrozumieniu zagrożenia, jakie Putin stanowi dla Danii i jego szans na sukces na Ukrainie.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konflikty zbrojne
Sztuczna inteligencja kieruje myśliwcami. „Nie powinna decydować o życiu ludzi”
Konflikty zbrojne
Nielegalny handel bronią na Ukrainie. Ukraińcom skonfiskowano prawie 1500 granatników
Konflikty zbrojne
David Cameron: Ukraina ma prawo atakować cele w Rosji
Konflikty zbrojne
Rosja i Ukraina usiądą do rozmów? Gen. Skibicki naświetla plan Kremla
Konflikty zbrojne
Rosyjskie wojska obok amerykańskich w wojskowej bazie w Nigrze
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił