W Rosji trwa poszukiwanie winnego wojskowych klęsk

Kreml po raz kolejny energicznie zaprzecza, by zamierzał wyrzucić faktycznego dowódcę rosyjskiej armii gen. Walerija Gierasimowa.

Publikacja: 14.12.2022 03:00

Generał Walerij Gierasimow już w 2016 r. został odznaczony orderem Bohater Rosji

Generał Walerij Gierasimow już w 2016 r. został odznaczony orderem Bohater Rosji

Foto: AFP

– Nie ma żadnych dekretów prezydenta o zmianach szefostwa Sztabu Generalnego. To są internetowe plotki – powiedział rzecznik Kremla.

„Czas najwyższy!” – pisał jednak jeden z „wojenkorów”, wojskowych blogerów związanych z armijnym establishmentem, o ewentualnej dymisji Gierasimowa.

Czytaj więcej

Czy szef rosyjskiego Sztabu Generalnego straci stanowisko? Analiza think tanku

Walerij Gierasimow od dziesięciu lat jest szefem Sztabu Generalnego rosyjskiej armii, czyli jej faktycznym dowódcą. Formalnie głównodowodzącym jest prezydent Putin, jest też minister obrony Siergiej Szojgu, obaj jednak są cywilami. Putin jest co prawda pułkownikiem, ale policji politycznej, a Szojgu był wcześniej jedynie ministrem ds. sytuacji nadzwyczajnych i dowodził strażakami.

Generał otrzymał najwyższe stanowisko dostępne wojskowemu wraz z powrotem Putina na Kreml w 2012 roku (po jednej kadencji jako szefa rządu). Wracając na Kreml, wyrzucił on wtedy całe szefostwo Ministerstwa Obrony i Sztabu Generalnego.

Trzy miesiące po nominacji Gierasimow opublikował krótki artykuł „Wartość nauki w prognozowaniu”. Przedstawił tam nowy sposób prowadzenia wojny (nazwany „doktryną Gierasimowa”), który musiał bardzo spodobać się lokatorom Kremla pochodzącym ze służb specjalnych. Generał połączył w niej w jedno działania wojenne z „informacyjnym, politycznym, gospodarczym, humanitarnym” naciskiem na przeciwnika.

„Rola środków niewojskowych w osiąganiu celów politycznych i strategicznych wzrosła i w wielu wypadkach są bardziej efektywne od potęgi broni. (…) Wszystko to jest jednak uzupełniane środkami wojskowymi mieszanego charakteru” – pisał.

Jak wygląda w praktyce jego teoria, pokazał w 2014 roku w Ukrainie. Bojówki separatystów (z których większość pochodziła z głębi Rosji), uzbrojone i wyekwipowane przez Rosję, ale występujące pod własnymi flagami, wsparte rosyjską artylerią i lotnictwem (a w bitwach pod Iłłowajskiem i Debalcewem przez regularną armię), zmusiły do odwrotu ukraińską armię.

Jednak w prawdziwej wojnie armia pod jego dowództwem od dziesięciu miesięcy ponosi porażki z rąk Ukraińców. Dowódca ukraińskiej armii gen. Walery Załużny przyznał zaś w jednym z wywiadów, że jest „uczniem Gierasimowa” i kilka razy czytał jego książkę „O doktrynie wojskowej”, a teraz ją stosuje.

Sam Gierasimow został na wojnie prawdopodobnie lekko ranny w maju, gdy przyjechał na pierwszą linię frontu, do okupowanego jeszcze przez Rosjan Iziumu. Rana uniemożliwiła mu udział w paradzie 9 maja, ale chwały mu nie przyniosła – podobno dostał odłamkiem w pośladek.

Skutki kolejnych przegranych w wojnie najpierw spadły na ministra Szojgu, ale Putin nie zdymisjonował jednego ze swych najbliższych współpracowników. Do takich zalicza się też Gierasimow. Prezydent zaś bardzo niechętnie rozstaje się z ludźmi z najbliższego otoczenia.

Ale od jesieni narasta publicznie wyrażana niechęć do generała Gierasimowa – przede wszystkim krytykowany jest przez „wojenkorów” oraz generałów, którzy odeszli z armii (zostając np. deputowanymi parlamentu). Pierwsze plotki o jego dymisji pojawiły się na początku października, gdy dowódcą całej armii najeźdźczej w Ukrainie Kreml mianował gen. Siergieja Surowikina. Ale Gierasimow już wcześniej zaczął znikać z przestrzeni publicznej. Holenderski admirał Rob Bauer (obecny szef Komitetu Wojskowego NATO) powiedział, że od początku wojny trzykrotnie próbował dodzwonić się do niego, ale „Gierasimow nie odbierał”. – Mam wątpliwości, czy jest on w stanie odbierać telefony – zjadliwie podsumował admirał możliwości Gierasimowa wpływania na sytuację.

„Wiele decyzji podjęto na szczeblu wyższym niż Gierasimow i były one dyktowane przesłankami politycznymi” – zauważył jednak jeden z zachodnich ekspertów. Wcześniej wskazywano, że Putin próbował osobiście dowodzić wojskami w Ukrainie.

Jednak cała seria najnowszych porażek (w tym ostrzelanie przez Ukraińców lotnisk rosyjskich bombowców strategicznych) sprawiła, że krytycy znów zaatakowali Gierasimowa. – Możliwe są takie uderzenia, trzeba się na to szykować – mówił jeden z generałów-deputowanych Andriej Guruliew, sugerując, że armia nie jest przygotowana.

Minister Szojgu jednak zaczął demonstracyjnie zabierać Gierasimowa na publiczne imprezy. Widziano ich na przykład razem 8 grudnia w czasie wręczania na Kremlu orderów Bohatera Rosji wojskowym z armii najezdniczej.

„Nawet gdyby Gierasimow został jutro zdymisjonowany, problemy nie znikną w ciągu jednej nocy. Wojskowi biurokraci – niekompetentni i oderwani od rzeczywistości – pozostaną na swoich stanowiskach” – zauważył zrezygnowany jeden z „wojenkorów” posługujący się pseudonimem Rybar.

– Nie ma żadnych dekretów prezydenta o zmianach szefostwa Sztabu Generalnego. To są internetowe plotki – powiedział rzecznik Kremla.

„Czas najwyższy!” – pisał jednak jeden z „wojenkorów”, wojskowych blogerów związanych z armijnym establishmentem, o ewentualnej dymisji Gierasimowa.

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konflikty zbrojne
Ukraińska poczta uczciła topienie rosyjskich okrętów znaczkiem
Konflikty zbrojne
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 798
Konflikty zbrojne
Krwawy ślad wracających z wojny. Byli żołnierze zabijają w Rosji
Konflikty zbrojne
Marder i Leopard na „wystawie” w Moskwie. Kreml chwali się zdobyczami
Konflikty zbrojne
Podpalono letni dom szefa Rheinmetallu. Zemsta za broń dla Ukrainy?
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił