Eurodeputowani poparli kijowski pomysł takich negocjacji, z tym że ich zdaniem „powinna w nich bezpośrednio uczestniczyć Unia Europejska".
Jednak aż dwie piąte członków parlamentu była przeciw, być może dlatego, że przyjęta rezolucja wzywa ich samych by „wstrzymali się od odwiedzania Krymu". Półwysep odwiedzają przede wszystkim deputowani z Francji i Włoch.
Najważniejszym jednak punktem rezolucji jest wezwanie Rosji, by zalegalizowała działalność Medżlisu – wybieralnej instytucji reprezentującej interesy Tatarów krymskich od 1991 roku. Została ona zdelegalizowana 26 kwietnia przez krymski sąd (europarlamentarzyści nazwali go „tak zwany sąd najwyższy Krymu") pod zarzutem „prowadzenia działalności ekstremistycznej".
Samą delegalizację Medżlisu Parlament uznał za część „systematycznych i planowych prześladowań krymskich Tatarów" oraz „próbę wypędzenia ich z Krymu, który jest ich historyczną ojczyzną". Deputowani przypomnieli Rosji, że „jako państwo okupacyjne niesie pełną odpowiedzialność za Krym".
Wcześniej domagały się ponownej legalizacji Medżlisu szefowa europejskiej dyplomacji Frederica Mogherini oraz amerykański Departament Stanu. Moskwa nie odpowiedziała ani na poprzednie wezwania, ani na obecne. Głos zabrała tylko krymska prokurator Natalia Pokłonska. Uznawana za najładniejszego prokuratora Rosji zdziwiła się, że Parlament Europejski ujmuje się za „ekstremistyczną organizacją" która „aktywnie współpracuje z organizacjami terrorystycznymi".