Ukraina broni się przed rosyjską napaścią już od niemal pięciu miesięcy. Najeźdźcy kontrolują obecnie ok. jedną piątą kraju (tak w czerwcu mówił prezydent Wołodymyr Zełenski), ale obrońcy także mają swoje sukcesy. Przede wszystkim skutecznie powstrzymali ofensywę Rosjan na kierunku północnym, w kierunku Kijowa. Zełenski w sobotnim przemówieniu zapewniał, że siłom ukraińskim nie tylko już udało się wyzwolić część terenów okupowanych po 24 lutego, ale stopniowo wyzwalane są kolejne obszary. - Wytrwamy i zwyciężymy. Odbierzemy to, co nasze i odbudujemy normalne życie. Zrobimy to razem - tylko tak jest to możliwe - przekonywał.
W obronie pomagają Ukraińcom dostawy broni z Zachodu. - Wyrzutnie HIMARS, które dostarczyli nam nasi zachodni partnerzy, już przysporzyły rosyjskim okupantom wiele problemów. Ich składy amunicji płoną jeden po drugim, wywołując panikę - mówił kilka dni temu Ołeksij Arestowycz, doradca prezydenta. Amerykańskie wieloprowadnicowe wyrzutnie rakietowe, którymi jak na razie w niewielkiej ilości dysponuje armia ukraińska, stały się problemem dla Rosjan. I wiele wskazuje na to, że znacząco spowolniły ofensywę Kremla.
- Ukraińskie siły zbrojne na odrębnych odcinkach frontu są już w stanie przejąć inicjatywę. Dzięki dostawom zachodniego uzbrojenia i technologii. Zmęczyliśmy przeciwnika mocną i aktywną obroną, za którą zapłaciliśmy wysoką cenę - mówił w tym tygodniu „Rzeczpospolitej” Ołeksij Melnyk, ekspert ds. bezpieczeństwa międzynarodowego kijowskiego Centrum Razumkowa. - Wiele będzie zależało od tego, jak bardzo ukraińskie siły będą w stanie poturbować rosyjskie zaplecze logistyczne. Jeżeli dalej będą trafiać w magazyny broni, amunicji i centra dowodzenia, Rosjanie będą już musieli skupić się na obronie swoich pozycji. Wówczas, niestety, Moskwa prawdopodobnie spróbuje kompensować sobie te straty i uderzy w ukraińskie obiekty cywilne. Niewykluczone, że na celowniku znajdzie się znów Kijów - dodawał.
Czytaj więcej
Ukraińskie siły uderzają w rosyjskie zaplecze amerykańskimi wyrzutniami rakietowymi. Kijów zbiera też pieniądze na stworzenie armii dronów.
Czy Ukraina jest w stanie wygrać i wyrzucić najeźdźców z okupowanych przez nich terytoriów? O to zapytaliśmy w sondażu, który dla „Rzeczpospolitej” przeprowadziła agencja badawcza SW Research.
Na pytanie „czy Ukraina po dostawach ciężkiej broni z Zachodu jest w stanie wygrać wojnę z Rosją i odzyskać okupowane przez Moskwę terytoria?” twierdząco odpowiedziało 39,1 proc. badanych. Pesymistycznie szanse obrońców ocenia jedna czwarta ankietowanych (dokładnie 25,3 proc.). Co trzeci pytany (35,6 proc.) nie ma zdania na ten temat.
- W sukces Ukrainy przy wsparciu Zachodu częściej wierzą mężczyźni (44 proc.) niż kobiety (35 proc.). Zwycięstwo strony ukraińskiej za możliwe uważa 46 proc. badanych mających między 35 a 49 lat i częściej niż co druga osoba (55 proc.) z miast liczących od 200 tys. do 499 tys. mieszkańców. Największy odsetek badanych wątpiących w wygraną Ukrainy znajduje się wśród respondentów z największych miast (34 proc.) - komentuje wyniki badania Piotra Zimolzak, wiceprezes zarządu agencji badawczej SW Research.
Dla porównania, w badaniu, przeprowadzonym na początku lipca instytut badań rynku i opinii Forsa na zlecenie RTL Germany, jedna czwarta (dokładnie 26 proc.) ankietowanych Niemców oceniła, że Ukraina może wyrzucić Rosjan z terytoriów aktualnie okupowanych przez najeźdźców, jeśli państwa Zachodu, w tym Niemcy, dostarczą Ukrainie wystarczającą ilość broni. Ponad dwie trzecie ankietowanych (69 proc.) w to nie wierzy.
Jednocześnie ponad połowa (56 proc.) respondentów oceniła, że dostarczanie ciężkiej broni na Ukrainę jest słuszne.
Czytaj więcej
47 proc. Niemców uważa, że Ukraina powinna być gotowa do ustępstw i zrzeczenia się części terytorium w negocjacjach z Rosją.
Metodologia badania
Badanie zostało przeprowadzone przez agencję badawczą SW Research wśród użytkowników panelu on-line SW Panel w dniach 12-13 lipca 2022 r. Analizą objęto grupę 800 internautów powyżej 18. roku życia. Próba została dobrana w sposób losowo-kwotowy. Struktura próby została skorygowana przy użyciu wagi analitycznej tak, by odpowiadała strukturze Polaków powyżej 18. roku życia pod względem kluczowych cech związanych z przedmiotem badania. Przy konstrukcji wagi uwzględniono zmienne społeczno-demograficzne.