Front zastygł prawie w miejscu, ale Ukraińcy odgrywają się na jego skrzydłach

Rosja i Turcja debatują o ukraińskich zbożach, podczas gdy front utknął w pozycyjnych walkach.

Publikacja: 08.06.2022 21:00

Ukraiński saper podczas rozminowywania jednej z wiosek w pobliżu Czernihowa

Ukraiński saper podczas rozminowywania jednej z wiosek w pobliżu Czernihowa

Foto: Sergei SUPINSKY / AFP

– Co z ukradzionego z Ukrainy, poza zbożem, udało wam się już sprzedać? – na konferencji prasowej w Ankarze jeden z dziennikarzy zapytał rosyjskiego ministra spraw zagranicznych Siergieja Ławrowa.

Szef kremlowskiej dyplomacji był tak zaskoczony, że poprosił o powtórzenie pytania, po czym zaczął mówić o „publicznie wyznaczonych celach operacji, usunięciu nacisku neonazistowskiego reżimu (z Kijowa) na wschodnią Ukrainę”.

Złodzieje i paserzy

Jeszcze na początku maja po wschodniej części Morza Śródziemnego krążył rosyjski statek Matros Pozynycz, załadowany 27 tys. ton ukraińskiego zboża, ukradzionego z elewatorów w okupowanym porcie w Bierdiańsku. W Egipcie i Libanie odmówiono zakupu jego ładunku, zawinął w końcu do Syrii i możliwe, że tam je sprzedał.

Czytaj więcej

Rozmowa Duda-Biden. Prezydenci Polski i USA rozmawiali o wojnie na Ukrainie

Pierwsze informacje o kradzieży ukraińskich zbóż z głębi okupowanych terenów (z obwodu zaporoskiego) pojawiły się również na początku maja. Ładunki wywożono stamtąd konwojami ciężarówek na Krym i tam sprzedawano. W środę zaś miejscowa, rosyjska telewizja na półwyspie poinformowała „z dumą i radością, że w stronę Krymu pojechały pierwsze wagony ze zbożem z Melitopola”. Jednocześnie kolaboracyjne władze obwodu zaporoskiego poinformowały, że poprzez Krym pojadą one „do państw Bliskiego Wschodu”.

Brak ukraińskich zbóż na światowych rynkach może doprowadzić do znacznych problemów żywnościowych Trzeciego Świata, o czym uprzedzał sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres. Dyplomaci z państw afrykańskich zaś zdążyli już nieoficjalnie poinformować Waszyngton, że „mało kto będzie zwracał uwagę na prawa własności przy zakupie zbóż, gdy sytuacja stanie się krytyczna”.

Czytaj więcej

Rosja: Ukraina szykuje prowokację z użyciem toksycznej substancji w Donbasie

– Nie należy przesadzać ze znaczeniem tych zapasów i ich wpływu na światowe rynki – bagatelizował sekretarz prasowy Kremla. Powtarzał tym samym argumenty samego Putina. Ale na przykład włoski minister spraw zagranicznych Luigi di Maio uważa, że „na świecie trwa już walka o chleb”, a jedną z jej ważniejszych przyczyn jest brak ukraińskiego zboża.

Miny w porcie

W środę w Ankarze Ławrow i turecki minister spraw zagranicznych Mevlüt Cavusoglu rozmawiali o odblokowaniu ukraińskich portów, głównie Odessy. Nie można do nich dopłynąć, gdyż szlaki wodne kontroluje rosyjska marynarka wojenna, a same podejścia zostały zaminowane przez Ukraińców, by uniemożliwić wysadzenie rosyjskiego desantu.

Rosjanin usłyszał od Turka, że prezydent Wołodymyr Zełenski gotów jest wydać rozkaz rozminowania szlaków lub przeprowadzania statków przez pola minowe. Jednak dzień wcześniej jeden z ukraińskich urzędników stwierdził, że ewentualne usunięcie min „może zająć nawet pół roku”.

Zarówno Ławrow, jak i wcześniej prezydent Putin publicznie zapewniali, że Kreml nie wykorzysta rozminowania do przeprowadzenia ataku. – Ktoś jeszcze wierzy gwarancjom Rosji i słowom Ławrowa? – pytał mieszkający w Izraelu Leonid Niewzlin, były współwłaściciel koncernu Jukos, znacjonalizowanego przez Putina w 2003 roku.

Brak zaufania

Prezydent Zełenski również mówił, że najlepszą gwarancją byłoby rozmieszczenie na ukraińskim wybrzeżu broni do zwalczania rosyjskich okrętów. Wydaje się, że Zachód również odnosi się wstrzemięźliwie do zapewnień Kremla. Głos Ameryki poinformował, że „Stany Zjednoczone i ich sojusznicy pracują nad dostarczeniem Ukrainie pocisków do zwalczania okrętów. A urzędnik Białego Domu potwierdził, że USA zaopatrzą Ukrainę w bezzałogowe, zdalnie sterowane okręty do ochrony wybrzeża”.

– Putin nie reaguje na oficjalne oświadczenia Zachodu. On odpowiada tylko na demonstrację siły – stwierdził były amerykański ambasador w Moskwie Michael McFaul.

Czytaj więcej

Szef MSZ Włoch: Rosja może skazać na śmierć miliony, z dala od pola bitwy

Ławrow mówił też w Ankarze, że Rosja wraz z Turcją „gotowa jest zapewnić bezpieczeństwo i konwojować statki (ze zbożem) do cieśnin czarnomorskich”. Ale Ukraińcy nie zgadzają się na rewidowanie przez Rosjan swoich jednostek, o czym jednak w Ankarze nikt nie mówił. Za to szef tureckiej dyplomacji poparł żądanie prezydenta Putina: zniesienia sankcji wobec Rosji w zamian za jej zgodę na wywożenie ukraińskiego ziarna. – Turcja uważa to za całkowicie legalne i usprawiedliwione – powiedział Cavusoglu. Jednak zarówno państwa Zachodu, jak i Ukraina uznają to za zwykły szantaż.

Turek uznał rozmowy z Ławrowem za „produktywne”, a eksperci za „nie wróżące przełomu”. Wszelkie ustalenia o Kijowie bez Kijowa nie mają sensu, tym bardziej że Zachód podziela jego niepokój i brak zaufania do obecnych przywódców Rosji.

Czynnik decydujący

Ponadto ankarskiemu spotkaniu towarzyszyła trwająca cały czas wojna. Front co prawda zastygł prawie w miejscu, ale walki z tego powodu nie stały się mniej zajadłe. Nadal koncentrują się w Siewierdoniecku i jego okolicach, trudno jednak stwierdzić, kto bierze w nich górę. Na pewno najeźdźcom dotychczas nie udało się opanować tej miejscowości, ani przeciąć ukraińskich szlaków komunikacyjnych. „Mało prawdopodobne, by któraś ze stron zdobyła (w tym rejonie) znaczące tereny w ciągu najbliższych 24 godzin” – stwierdził brytyjski wywiad.

Jednak amerykański Institute for the Study of War zwraca uwagę, że o ile Rosjanie atakują na wschodzie, to Ukraińcy odgrywają się na skrzydłach długiego frontu: w okolicach Charkowa i Chersonia. Do tego drugiego miasta najeźdźcy musieli ściągnąć posiłki z okolic Zaporoża. Według ekspertów świadczy to o tym, że Rosjanie nie mają rezerw, którymi mogliby wspierać zagrożone odcinki frontu, wzmacniając jedne muszą osłabiać inne.

Czytaj więcej

Naczelny rabin Moskwy opuścił Rosję. Nie chciał poprzeć wojny

– Obecnie co pięć minut ginie rosyjski żołnierz – twierdzi przedstawiciel administracji regionu odeskiego (graniczącego z chersońskim) Serhij Bratczuk, opisując zajadłość walk w stepie. Ukraińcy znajdują się już 30 kilometrów od Chersonia.

– Co z ukradzionego z Ukrainy, poza zbożem, udało wam się już sprzedać? – na konferencji prasowej w Ankarze jeden z dziennikarzy zapytał rosyjskiego ministra spraw zagranicznych Siergieja Ławrowa.

Szef kremlowskiej dyplomacji był tak zaskoczony, że poprosił o powtórzenie pytania, po czym zaczął mówić o „publicznie wyznaczonych celach operacji, usunięciu nacisku neonazistowskiego reżimu (z Kijowa) na wschodnią Ukrainę”.

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Konflikty zbrojne
Izrael zaatakował z powietrza Syrię. Kilkadziesiąt ofiar śmiertelnych
Konflikty zbrojne
Duży atak powietrzny Rosji na zachodnią Ukrainę. Polska poderwała myśliwce
Konflikty zbrojne
Wojna na Ukrainie. Niewielkie, ale stałe zdobycze Rosjan
Konflikty zbrojne
Cyryl I ogłasza „świętą wojnę”
Konflikty zbrojne
ONZ: Izrael stosuje głód jako broń? To może być zbrodnia wojenna