Zełenski domaga się od Zachodu nałożenia ostrzejszych sankcji na Rosję, tak, by musiała ona zakończyć "bezsensowną wojnę" na Ukrainie.
Reuters zauważa, że w ostatnich dniach prezydent Ukrainy coraz ostrzej krytykuje Zachód, w związku m.in. z przedłużającymi się w ramach UE negocjacjami dotyczącymi wprowadzenia embarga na sprowadzanie ropy z Rosji. Tymczasem w Donbasie rosyjska armia prowadzi intensywną ofensywę próbując okrążyć Siewierodonieck i Lisiczańsk - ostatnie dwa większe miasta kontrolowane przez Ukrainę w obwodzie ługańskim, który w 95 proc. jest już kontrolowany przez siły rosyjskie.
Obecnie Rosjanie skupiają się na ofensywie w Donbasie, gdzie chcą dotrzeć do administracyjnych granic obwodów donieckiego i ługańskiego. Prawo do całego terytorium tych obwodów roszczą sobie władze separatystycznych, samozwańczych republik - Donieckiej i Ługańskiej Republik Ludowych, których niepodległość Rosja uznała 21 lutego i z którymi wiąże ją sojusz wojskowy.
- Ukraina zawsze będzie niepodległym państwem i nie zostanie złamana. Jedyne pytanie brzmi, jaką cenę nasi obywatele muszą zapłacić za swoją wolność i jaką cenę Rosja zapłaci za tę bezsensowną wojnę przeciwko nam - oświadczył Zełenski w wieczornym wystąpieniu wygłoszonym 26 maja.