Wojna w Ukrainie trwa już trzy miesiące. Jakie wnioski dla NATO po upływie tego czasu?
Władimir Putin popełnił wielki strategiczny błąd. Planował osiągnąć swoje cele w ciągu tygodnia. Teraz jest w 13. tygodniu wojny, a wojska rosyjskie zostały wyparte z Kijowa, Charkowa i północy kraju. Wojny są jednak nieprzewidywalne. I nikt nie może z całą pewnością powiedzieć, kiedy i jak ta wojna się skończy. To, co widzieliśmy, to oczywiście odwaga i profesjonalizm żołnierzy ukraińskich, przywództwa politycznego z prezydentem Zełenskim na czele i zwykłych Ukraińców. W połączeniu z bezprecedensowym wsparciem militarnym sojuszników i partnerów NATO pozwoliło to oprzeć się inwazji Rosji. Sojusznicy NATO od wielu lat wspierają Ukrainę. Szczególnie od 2014 r. kraje, takie jak Kanada, Wielka Brytania, USA, ale także Turcja, wyszkoliły dziesiątki tysięcy ukraińskich żołnierzy. I dostarczyły sprzęt, który teraz okazuje się niezbędny na polu bitwy. Od chwili inwazji jest oczywiście dodatkowe wsparcie militarne i finansowe oraz surowe sankcje wobec Rosji.
Jaka jest tu rola NATO?
Zasadniczo sojusz ma dwa zadania: wsparcie Ukrainy i zapobieganie eskalacji. O wsparciu wspomniałem, dodam tylko, że na początku to był głównie sprzęt z czasów sowieckich, teraz dostarczamy coraz więcej sprzętu NATO, co wymaga szkoleń. Sojusz jest aktywną częścią kierowanej przez USA grupy wsparcia dla Ukrainy, która po raz pierwszy spotkała się w bazie NATO Ramstein w Niemczech. To ogromne przedsięwzięcie, aby cały ten sprzęt, nie tylko broń, ale także zapasy, amunicja itp., dotarł do granicy z Ukrainą, skąd Ukraińcy mogą go przewieźć na pole bitwy. Zatem pierwszym zadaniem NATO jest pomoc w zapewnieniu wsparcia, i to na dłuższą metę. Dlatego apeluję do sojuszników o uzupełnianie zapasów. Bo jest to coraz bardziej wojna na wyczerpanie. Tam, gdzie widzisz straty po obu stronach, widzisz ogromne zapotrzebowanie na amunicję, paliwo itp. Nie tylko na nowy sprzęt, ale także części zamienne do dostarczonej już broni i systemów.
Drugim zadaniem jest zapobieganie eskalacji. Naszym podstawowym obowiązkiem jest obrona wszystkich sojuszników, miliarda ludzi żyjących w krajach NATO. Wojna w Ukrainie jest ohydna, brutalna. Widzimy ofiary cywilne, bombardowania, dewastacje, niszczenie miast. Ale jeśli przekształci się w pełnowymiarową wojnę między NATO a Rosją, doprowadzi do znacznie większych szkód. Dlatego mamy obowiązek zachowywać się w sposób, który nie prowadzi do eskalacji. I robimy to, po części wyjaśniając, że udzielamy wsparcia Ukrainie, ale NATO nie jest częścią wojny. Popieramy Ukrainę w utrzymaniu prawa do samoobrony, które jest zapisane w Karcie Narodów Zjednoczonych.