Jerzy Haszczyński z Kijowa: Modlitwa o wyzwolenie od wszelkich wrogów

O pokój dla „naszej ukraińskiej ziemi” modli się głowa związanej z Moskwą ukraińskiej Cerkwi. - To pomocnik rosyjskich agresorów - odpowiada hierarcha Cerkwi niezależnej.

Publikacja: 01.03.2022 17:29

Jerzy Haszczyński z Kijowa: Modlitwa o wyzwolenie od wszelkich wrogów

Foto: Fotorzepa, Jerzy Haszczyński

Spotykam go przypadkiem. Na pustej uliczce w centrum Kijowa, obok nieczynnego od kilku dni Rynku Besarabskiego. Wysokiej rangi duchowny ukraińskiej Cerkwi, tej niezależnej od Patriarchatu Moskiewskiego.

Głowa nakryta czarną skufią, spiczastą czapką prawosławnego duchownego. Broda częściowo siwa. Jest w szarym płaszczu, w każdej ręce trzyma reklamówkę z zakupami. Mleko, ser, owoce. Skromnie, bo za kilka dni zaczyna się wielki post - w najbliższy poniedziałek, czyli dzień męczenników Fiodora, Mawrikija, Filipa i świętego mnicha Afanasija.

Mój rozmówca stoi na czele diecezji, która jest od kilku lat pod rosyjską okupacją. I tam jeszcze przed chwilą mieszkał. Gdy Putin rozpoczął nową wojnę, przyjechał do Kijowa. Na jego prośbę nie podam imienia, którego używa wraz tytułem religijnym. Oba są charakterystyczne. - Tam wciąż jest moja mama - wyjaśnia łagodnym głosem.

Metropolita i metropolita

Ukraina to miejsce najpoważniejszego starcia w łonie prawosławia. Mimo że kraj jest niepodległy od przeszło trzech dekad, znaczna część wiernych i parafii podlega rosyjskiemu zwierzchnictwu. To Ukraiński Kościół Prawosławny Patriarchatu Moskiewskiego (ukraiński i rosyjski skrót: UCP PM), na którego czele stoi Onufry, metropolita.

Choć tego tytułu nie uznaje druga strona, czyli Ukraiński Autokefaliczny Kościół Prawosławny i wspierający go patriarcha Konstantynopola, duchowy przywódca światowego prawosławia. Tego przywództwa z kolei nie uznaje Moskwa. I nie uznaje autokefalii Cerkwi ukraińskiej, której jednym z hierarchów jest mój rozmówca, a najważniejszym - metropolita Epifaniusz.

Metropolita Onufry rozesłał do wszystkich podległych mu parafii UCP PM tekst, który był czytany w niedzielę w świątyniach.

Były tam słowa: „Modlimy się, by pokój i cisza stąpiły na naszą ziemię, ukraińską, i o wyzwolenie nas od wszelkich wrogów i przeciwników”.

A także: „Boże nasz, spójrz łaskawie z wyżyn Twego miłosierdzia na wołanie i jęk smutku narodu ukraińskiego. Nie odwracaj Twego oblicza od naszych próśb i nie zostawiaj naszej prawosławnej Ojczyzny”.

- Teraz Onufry nagle martwi się o Ukraińców i ukraińską ziemię, ale jego Cerkiew przez 30 lat przygotowywała grunt pod tę wojnę, prosiła Moskwę o pomoc. To wspólnicy okupantów - podkreśla mój rozmówca. Nawet dodaje: - Jak wygramy, a wygramy, to trzeba będzie usunąć z parafii i świątyń tych zdradzieckich duchownych.

Naród jednak ukraiński

- Sprawa nie jest taka prosta, kwestie religijne są delikatne, nie każdy wierny Cerkwi, której głową jest Onufry, jest zwolennikiem Putina. Grupa takich zwolenników zresztą od rozpoczęcia wojny nagle zmalała, do jednej dziesiątej, przedtem było to co najmniej 15 proc. Jak na Cerkiew podległą Patriarchatowi Moskiewskiemu język, którego użył Onufry, to duża zmiana - mówi profesor psychologii społecznej Wadym Wasiutynski.

Nie pada co prawda nazwa „Rosja”, jako tej, co powoduje jęk smutku i jest wrogiem, od którego trzeba się wyzwolić. Ale jest mowa o narodzie ukraińskim, a nie ruskim. Kilka lat temu Onufry był jednoznacznie prorosyjski, krytyka nawet zawoalowana działań Moskwy nie przeszłaby mu przez usta.

W Kijowie w ostatnią niedzielę prośby zgodne z tekstem Onufrego wygłaszano raczej w pustych świątyniach, bo w stolicy cały dzień obowiązywała godzina policyjna i nie można było wychodzić. Sam Onufry modlił się w małej cerkwi przy swojej rezydencji, a towarzyszyli mu dwaj biskupi oraz fotograf, dzięki któremu można obejrzeć zdjęcia na stronie internetowej UCK PM.

Cerkwie obu skonfliktowanych odłamów prawosławia odwiedzają teraz nieliczni wierni. - Ludzie się lękają, co chwilę alarm bombowy. Pomodlić się przychodzą najczęściej staruszki, czasem ochotnicy z obrony miasta - słyszę w soborze świętego Włodzimierza, ważnej świątyni Kościoła autokefalicznego. W bocznej nawie dwie kobiety czyszczą podłogę, inna sprząta przy ikonostasie. Jedyny mężczyzna zapala świece.

Prawie nikt w tej okolicy nie chodzi, nie tylko do cerkwi. W południe na chodniku były tylko odciski ptasich łap na śniegu, a padał rano.

Wracam z soboru do domu najkrótszą drogą, dotąd mi nieznaną. Mijam kilka barykad, głównie z opon, przy których policja i ochotnicy z obrony miasta (mają żółtą wstęgą na ramieniu) zatrzymują samochody do kontroli. Nie ma ich wiele.

O oświeceniu przywódców

„Ukraińcy czują duchowe poparcie i moc modlitwy Waszej Świątobliwości” - tak w niedzielę wieczorem prezydent Wołodymyr Zełenski (pochodzący z niereligijnej rodziny żydowskiej) podziękował na Twitterze patriarsze Konstantynopola Bartłomiejowi, z którym przeprowadził rozmowę telefoniczną.

Bartłomiej na rosyjską inwazję zareagował natychmiast, pierwszego dnia, mówiąc o łamaniu prawa międzynarodowego. Najmocniej zabrzmiały słowa: - Musimy się modlić, by nasz Bóg, Bóg miłości i pokoju, óswiecił przywódców Federacji Rosyjskiej, by zrozumieli konsekwencje swoich tragicznych decyzji.

Trzy lata temu to patriarcha Bartłomiej przyznał autokefalię Cerkwi ukraińskiej, co było poważnym wsparciem i dla państwa ukraińskiego, od 2014 roku atakowanego przez Rosję. Patriarchat Moskwy zareagował z oburzeniem, a potem ironizował, że to akt „bez znaczenia z kanonicznego punktu widzenia”. •

Spotykam go przypadkiem. Na pustej uliczce w centrum Kijowa, obok nieczynnego od kilku dni Rynku Besarabskiego. Wysokiej rangi duchowny ukraińskiej Cerkwi, tej niezależnej od Patriarchatu Moskiewskiego.

Głowa nakryta czarną skufią, spiczastą czapką prawosławnego duchownego. Broda częściowo siwa. Jest w szarym płaszczu, w każdej ręce trzyma reklamówkę z zakupami. Mleko, ser, owoce. Skromnie, bo za kilka dni zaczyna się wielki post - w najbliższy poniedziałek, czyli dzień męczenników Fiodora, Mawrikija, Filipa i świętego mnicha Afanasija.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konflikty zbrojne
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 794
Konflikty zbrojne
Ukraińskie wojsko dementuje doniesienia mediów o czołgach Abrams
Konflikty zbrojne
Gen. Waldemar Skrzypczak: Rosjanie niszczyli leopardy, tak samo niszczą i będą niszczyć czołgi Abrams
Konflikty zbrojne
Jest nowy pakiet pomocy wojskowej USA dla Ukrainy. 6 mld dolarów, w tym rakiety Patriot
Konflikty zbrojne
Kolejna zmiana w wojsku Ukrainy. Zełenski odwołał dowódcę