Krwawy podbój Putina

Takiej tragedii Europa nie widziała od drugiej wojny światowej. W czwartek o świcie rosyjskie wojsko zaatakowało Ukrainę od północy, wschodu i południa. Kreml chce bezwzględnej kapitulacji Kijowa.

Aktualizacja: 24.02.2022 23:47 Publikacja: 24.02.2022 19:38

Ranna kobieta po ataku lotniczym sił rosyjskich na kompleks mieszkaniowy w mieście Czuhujew w obwodz

Ranna kobieta po ataku lotniczym sił rosyjskich na kompleks mieszkaniowy w mieście Czuhujew w obwodzie charkowskim na Ukrainie.

Foto: Getty Images

Ukraina walczy sama. Władimir Putin zagroził zemstą jakiej historia nie widziała każdemu, kto ośmieli się przyjść z pomocą napadniętemu państwu. Odczytano to jako groźbę użycia sił nuklearnych.

Wojna zaczęła się od ostrzału ukraińskich lotnisk i baz sił powietrznych. Gdy Moskwa uznała, że panuje nad przestrzenią powietrzną, długie kolumny czołgów zaczęły wjeżdżać na teren Ukrainy najpierw od strony Krymu, a potem Białorusi. Kreml wykorzystał też absolutną przewagę na Morzu Czarnym, aby przeprowadzić desant w Odessie.

Czytaj więcej

Jędrzej Bielecki: Putin zmylił Zachód

Putin postanowił wprowadzić w życie ponurą wizję historii, w której nie ma miejsca na niezależne państwo ukraińskie. – Chce odbudować imperium, z których utratą inne kraje Europy dawno się pogodziły – mówi niemiecki dyplomata.

Pariasi świata

Czy Kijów mu na to pozwoli? – Ukraina walczy, zwyciężymy – zapewniał szef ukraińskiej dyplomacji Dmytro Kułeba. Po południu rozpoczęły się walki o drugie co do wielkości miasto kraju, Charków. Ich przebieg pokazywał, do jakiego stopnia Ukraińcy są gotowi stawić Rosjanom skuteczny opór. Amerykański wywiad twierdzi, że Kreml obawia się walk miejskich, gdzie nie może w pełni wykorzystać przewagi w sprzęcie wojennym i musi liczyć się ze znacznymi stratami w ludziach. Szacuje się, że Ukraina może wystawić nawet 900 tys. rezerwistów, z których część była zaprawiona w walkach w Donbasie. Jednak prezydent Zełenski dopiero po rozpoczęciu uderzenia zarządził powszechną mobilizację. Niepokojący jest też widok sznurów samochodów ciągnących z Kijowa i innych dużych miast na zachód. Ale jednocześnie prezydent i rząd ani myślą wycofać się z Kijowa. A ich obalenie, jak przyznał Putin, miało pozwolić na szybkie zakończenie konfliktu i uniknięcie przez Rosję kosztownej okupacji.

Inwazja w jednej chwili przemieniła Rosję w pariasa społeczności międzynarodowej. – Świat rozliczy z tego Rosję – ostrzegł Joe Biden. Prezydent USA ogłosił nowe sankcje na Kreml, które mogą uderzyć w czołowe rosyjskie banki i ograniczyć dostęp Rosji do nowoczesnych technologii. W ślady Ameryki chce pójść Unia, której przywódcy zebrali się w Brukseli. – Zablokujemy proces modernizacji Rosji – ostrzega szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen. W piątek na wirtualnym szczycie spotkają się z kolei przywódcy NATO.

Giełda krwawi

Konflikt za wschodnią granicą będzie miał poważne implikacje dla polskiej gospodarki, ale ekonomiści na tym etapie nie podejmują się ich precyzyjnego szacowania. Wskazują raczej, jakimi kanałami wojna będzie oddziaływała na koniunkturę nad Wisłą. W czwartek najbardziej zauważalną gospodarczą konsekwencją konfliktu była panika na rynkach finansowych. Główny indeks warszawskiej giełdy stracił niemal 11 proc. i znalazł się najniżej od jesieni 2020 r. Mocno osłabiła się również polska waluta. Po południu euro kosztowało niemal 4,70 zł, a dolar ponad 4,21 zł, najwięcej od wiosny 2020 r., czyli apogeum kryzysu wywołanego przez pandemię Covid-19.

Deprecjacja złotego to jedno ze źródeł oczekiwań ekonomistów, że agresja Rosji na Ukrainę podsyci i tak już najwyższą od ponad 20 lat inflację w Polsce. Słabszy złoty oznacza bowiem wzrost cen towarów z importu. Na domiar złego konflikt poskutkował natychmiastowym skokiem cen surowców energetycznych, przemysłowych i rolnych, których ważnymi producentami są Rosja i Ukraina.

Ukraina walczy sama. Władimir Putin zagroził zemstą jakiej historia nie widziała każdemu, kto ośmieli się przyjść z pomocą napadniętemu państwu. Odczytano to jako groźbę użycia sił nuklearnych.

Wojna zaczęła się od ostrzału ukraińskich lotnisk i baz sił powietrznych. Gdy Moskwa uznała, że panuje nad przestrzenią powietrzną, długie kolumny czołgów zaczęły wjeżdżać na teren Ukrainy najpierw od strony Krymu, a potem Białorusi. Kreml wykorzystał też absolutną przewagę na Morzu Czarnym, aby przeprowadzić desant w Odessie.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konflikty zbrojne
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 802
Konflikty zbrojne
Nieoficjalnie: USA wstrzymały dostarczanie broni Izraelowi
Konflikty zbrojne
Zamachy bombowe, podpalenia i ataki na infrastrukturę. To wszystko planuje Rosja w Europie
Konflikty zbrojne
"La Repubblica": NATO określa "czerwone linie". Jedna dotyczy Polski
Konflikty zbrojne
Rosja wabi Kubańczyków. Werbunek cudzoziemców do rosyjskiej armii trwa
Materiał Promocyjny
20 lat Polski Wschodniej w Unii Europejskiej