Coraz rzadziej w życzeniach pojawia się Boże Narodzenie, a częściej mowa po prostu o świętach. Obserwuję, jak kolejne korporacje, organizacje, instytucje, które jeszcze rok  – dwa lata temu umieszczały na swoich kartkach wizerunki Jezuska, Maryi i Józefa, teraz poprzestają na śnieżynkach.

Trudno uwierzyć, że tak nagle zmienił się światopogląd oficjeli, prezesów i dyrektorów, którzy zamawiają świąteczne kartki. Że zapomnieli o symbolach, które towarzyszyły ich życiu przez poprzednich kilkadziesiąt lat. Domyślam się raczej coraz większych wpływów importowanej do Polski poprawności politycznej, lewicowej inżynierii społecznej podszytej głęboką niechęcią do chrześcijaństwa.

Warto jednak pamiętać, że nie o samo chrześcijaństwo chodzi lewicy. Plan zakłada zniszczenie całej struktury społeczeństwa. Dlatego „postępowcy" podważają wszelkie tradycyjne więzi, a ich wrogiem jest w równej mierze Kościół, co rodzina i małżeństwo, wszelkie przejawy patriotyzmu oraz nasze kulturowe dziedzictwo. Wszystko to, co daje nam siłę, abyśmy mogli trwać przy bliskich nam wartościach. Zabiegi o zdjęcie krzyża wiszącego w Sejmie, blokowanie Marszu Niepodległości, żądanie legalizacji narkotyków i związków homoseksualnych to elementy tego samego scenariusza, którego celem jest rozmontowanie podstaw naszej cywilizacji.

Dlatego, niezależnie od tego, czy Pan Bóg obdarzył nas łaską wiary, wysyłajmy kartki ze Świętą Rodziną. A łamiąc się opłatkiem z bliskimi przed wigilijną wieczerzą i śpiewając kolędy podczas Pasterki, pamiętajmy, że to są ważne bastiony naszej tożsamości.