Gdyby Zełenski spostponował polskiego polityka w wywiadzie w „Rzeczpospolitej”, dajmy na to, w marcu czy kwietniu 2022 roku, byłby to dla tego polityka poważny problem. Ale gdy robi to w styczniu 2025 roku, jak to zrobił właśnie względem Karola Nawrockiego, sytuacja jest zgoła inna.
Relacje polsko-ukraińskie są obecnie na etapie „to skomplikowane”
Od tamtego czasu relacje polsko-ukraińskie bardzo się zmieniły. Z etapu entuzjazmu i odkrytego w obliczu brutalnej rosyjskiej agresji braterstwa i tego, że znacznie więcej nas łączy i dzieli, przeszliśmy do znanego z Facebooka statusu związku „to skomplikowane”. Z opisanych w „Rzeczpospolitej” badań prof. UKEN Piotra Długosza, przeprowadzonych w państwach Grupy Wyszehradzkiej, wynika, że połowa Polaków postrzega negatywnie wpływ uchodźców z Ukrainy na funkcjonowanie państwa – pod tym względem wypadamy na bardziej ukrainosceptycznych niż Czesi, a nawet Słowacy i Węgrzy.
Polscy rolnicy od miesięcy – mniej lub bardziej gwałtownie – pokazują, że nie są entuzjazmami zbyt szybkiej integracji Ukrainy z Unią, jeśli miałoby to oznaczać otwarcie naszego rynku na produkty rolne ze wschodu. Sytuacji nie poprawia fakt, że Ukraina potrafi wypomnieć Polsce, że nie przekazaliśmy jej wszystkich myśliwców MiG-29 (mimo ogromnego, jak na nasze możliwości, wsparcia wojskowego przekazanego dotychczas Kijowowi) i konsekwentnie zbywać temat rzezi wołyńskiej stwierdzeniami o historii, którą trzeba zająć się na spokojnie, w których to stwierdzeniach nie pada rzecz jasna nie tylko słowo „ludobójstwo”, „rzeź”, ale nawet „zbrodnia”. Tak jakbyśmy mówili o jakimś incydencie z zamierzchłych czasów, a nie zaplanowanym wymordowaniu ponad 100 tys. Polaków.
Czytaj więcej
Jeżeli Ukrainy nie będzie w NATO, jeśli Ukraina nie będzie miała gwarancji bezpieczeństwa, to wte...
To wszystko sprawia, że dziś związek Polski z Ukrainą coraz bardziej przypomina małżeństwo z rozsądku, które spaja głównie agresywny sąsiad za ścianą, a nie gorące uczucia obu stron. Wizyta Wołodymyra Zełenskiego w Warszawie nie zatrze tego wrażenia – mimo deklaracji Donalda Tuska, iż nastąpił przełom w kwestii ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej na Ukrainie, w słowach Zełenskiego na ten temat niczego przełomowego nie było. Część odpowiedzi brzmiała tak, jakby Zełenski tylko przez grzeczność nie chciał uciąć tematu słowami: „Naprawdę musicie o to pytać? Ileż można”.