Pierwsze weto ze strony prezydenta Andrzeja Dudy wobec
ustawy, którą pilotował zaprzysiężony raptem dziesięć dni wcześniej rząd Donalda
Tuska oznacza, że od strony politycznej, zamiast spokojnych świąt mamy głęboki
kryzys polityczny w państwie.
Bo choć oficjalnym powodem weta jest niezgoda prezydenta na
to, co się dzieje z przejmowaniem przez nową większość mediów państwowych, jej
efektem jest wyrzucenie do kosza podwyżek (m.in. 30 proc. dla nauczycieli),
które obiecała w swym programie wyborczym Platforma. Prezydent zapewnia, że
sam złoży propozycję nowej ustawy zachowując wszystkie podwyżki, mimo to jednak znaleźliśmy się w politycznej kuriozalnie sytuacji.
I to z kilku powodów.