Zuzanna Dąbrowska: Jedno jest pewne – opozycja ma szanse na wygraną

Opozycja wyrąbała sobie szanse na wygraną w brudnej, negatywnej i brutalnej kampanii wyborczej. Nigdy jeszcze po 1989 roku nie zrobiono tak wiele, by przy użyciu państwowej machiny zniszczyć przeciwnika.

Publikacja: 12.10.2023 03:00

Zuzanna Dąbrowska: Jedno jest pewne – opozycja ma szanse na wygraną

Foto: PAP/Tomasz Waszczuk

Ostatni sondaż w tej kampanii wyborczej daje zwycięstwo opozycji. Zwycięstwo niepewne, ale możliwe. Zależne od tych, którzy do ostatniej chwili będę się wahać, czy wziąć udział w gorzkim święcie demokracji. Gorzkim, bo ta kampania była wyjątkowa. Jeszcze nigdy negatywne emocje nie zostały tak rozbujane i jeszcze nigdy tak wiele osób nie miało przekonania, że Polska jest dramatycznie podzielona.

Dwie partie opozycyjne – Trzecia Droga i Nowa Lewica – notują wyniki niemal identyczne, które pozwalają im na wejście do Sejmu i oddalenie perspektywy zwycięstwa obecnego obozu władzy. Wielu zagorzałych zwolenników Koalicji Obywatelskiej mówi otwarcie o tym, że będzie głosować na którąś z mniejszych partii, byle tylko nie ziścił się czarny dla nich scenariusz. W Warszawie pobrano kilkadziesiąt tysięcy zaświadczeń umożliwiających głosowanie poza miejscem zamieszkania, by móc wrzucić kartę do urny tam, gdzie wynik jest niepewny. Bo świadomość, że spadnięcie którejś z partii opozycyjnych pod próg oznacza przegraną całego obozu anty-PiS, jest powszechna.

Czytaj więcej

Najnowszy sondaż: PiS prowadzi, KO zyskuje najwięcej

Wie to również Prawo i Sprawiedliwość. Dlatego wszystkie siły rzuca tam, gdzie może wyrwać kolejny mandat, przede wszystkim z rąk Trzeciej Drogi. Bo to koalicja Hołowni i Kosiniaka-Kamysza musi przekroczyć wysoki próg 8-proc., by wziąć udział w podziale wyborczego tortu.

Tym kalkulacjom towarzyszą obawy, jakie wcześniej się nie pojawiały. Co będzie, jeśli PiS przegra? Czy czeka nas seria niespodzianek, odkładanych posiedzeń Sejmu, niepewności? To dodatkowa motywacja do głosowania, ale także strach, który nie był obecny w poprzednich kampaniach parlamentarnych.

Ostatni przedwyborczy sondaż IBRiS pokazuje także wysoką deklarowaną frekwencję, a to oznacza, że mobilizujące działania partii politycznych przyniosły skutek. Ale nie były to działania obecnej władzy, bo te pogłębiały raczej strach i polaryzację, skłaniając bardziej umiarkowanych zwolenników do ściszenia telewizorów i udania się na wewnętrzną emigrację.

Sondaże często się mylą. Są obarczone błędem statystycznym, końcowe decyzje niezdecydowanych bywają inne niż te deklarowane. Ale jedno jest pewne: opozycja ma szanse na wygraną.

Ostatni sondaż w tej kampanii wyborczej daje zwycięstwo opozycji. Zwycięstwo niepewne, ale możliwe. Zależne od tych, którzy do ostatniej chwili będę się wahać, czy wziąć udział w gorzkim święcie demokracji. Gorzkim, bo ta kampania była wyjątkowa. Jeszcze nigdy negatywne emocje nie zostały tak rozbujane i jeszcze nigdy tak wiele osób nie miało przekonania, że Polska jest dramatycznie podzielona.

Dwie partie opozycyjne – Trzecia Droga i Nowa Lewica – notują wyniki niemal identyczne, które pozwalają im na wejście do Sejmu i oddalenie perspektywy zwycięstwa obecnego obozu władzy. Wielu zagorzałych zwolenników Koalicji Obywatelskiej mówi otwarcie o tym, że będzie głosować na którąś z mniejszych partii, byle tylko nie ziścił się czarny dla nich scenariusz. W Warszawie pobrano kilkadziesiąt tysięcy zaświadczeń umożliwiających głosowanie poza miejscem zamieszkania, by móc wrzucić kartę do urny tam, gdzie wynik jest niepewny. Bo świadomość, że spadnięcie którejś z partii opozycyjnych pod próg oznacza przegraną całego obozu anty-PiS, jest powszechna.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Komentarze
Michał Szułdrzyński: PiS podwójnie zdradzony
Komentarze
Jacek Cieślak: Luna odpadła, ale jest golas z Finlandii. Po co nam w ogóle Eurowizja?
Komentarze
Zuzanna Dąbrowska: Afera sędziego Tomasza Szmydta jest na rękę Tuskowi i KO, ale nie całej koalicji
Komentarze
Artur Bartkiewicz: W obozie PiS nikt nie zna Tomasza Szmydta, czyli Stirlitz do kwadratu
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Sprawa sędziego Szmydta może pomóc Tuskowi przed wyborami, ale niesie i ryzyko