„Kupujcie namioty i jedźcie do lasu!” – radzi „Super Express” w fotoreportażu o oszczędnościowych leśnych wakacjach wicemarszałek Sejmu Małgorzaty Gosiewskiej z PiS. Ten skromny wizerunek, co prawda, burzy zdjęcie kanapki z kawiorem, która w lesie „smakuje wyśmienicie”, ale niewątpliwie własny namiot jest tanią alternatywa dla wczasów.
Pod warunkiem jednak, że do lasu nie trzeba jechać daleko, bo – jak wynika z dzisiejszych danych GUS – benzyna w samym czerwcu podrożała o 14 proc. i jest niemal o połowę droższa niż przed rokiem. Zaś LPG, który od ćwierć wieku był budżetowym paliwem dla oszczędnych, kosztuje już niemal 56 proc. więcej niż rok temu.
Czytaj więcej
Ceny towarów i usług konsumpcyjnych wzrosły w czerwcu o 15,5 proc. rok do roku, najbardziej od marca 1997 r. Paliwem dla wzrostu cen były…paliwa. Benzyna podrożała o ponad 47 proc., ciekły gaz o niemal 56 proc., a opał dla gospodarstw domowych o 122 proc. Na rynku surowców widać jednak korektę, która może nieco stłumić inflację.
Zorganizowane wyjazdy turystyczne w kraju podrożały w rok „tylko” o 16 proc. Piszę „tylko”, bo wyjazd z biurem turystycznym za granicę grozi bankructwem – podrożał w rok ponad 40 proc., a od maja – o niemal 11 proc. Wszystko przez szorującą po dnie naszą narodową walutę, której kurs wobec euro, dolara i franka coraz bardziej przypomina ofertę sklepów „Wszystko po 5 zł”.
A jeśli już uda się uciułać na paliwo, lepiej unikać hoteli i restauracji (plus 16 proc. rok do roku). Niestety posiłki przygotowywane we własnym zakresie też uderzą nas po kieszeni, skoro pieczywo jest już o 28 proc., a mąka o 38 proc. droższa niż rok temu, a tani niegdyś drób podrożał o ponad jedną trzecią. Przy tym strach dosłodzić sobie życie cukrem, bo jego cena skoczyła o niemal 40 proc.