Gdy po zakończeniu wykładu zadzwoniono do mnie z ambasady i powiedziano, co się stało w Nowym Jorku, na początku uznałem to za niestosowny żart (potem wielu ludzi mówiło mi, że zareagowało podobnie).
Po chwili zadzwoniła jednak do mnie z tą samą informacją moja świętej pamięci żona. Muszę przyznać, że zamach na World Trade Center, jego skala i sposób wykonania całkowicie mnie zszokowały. Natychmiast zaczęli do mnie dzwonić dziennikarze, między innymi z "Rzeczpospolitej", zaproszono mnie do telewizji. "Kto to zrobił?" "Nie wiem – odparłem – wiem natomiast, kto się cieszy".
Świat toczy obecnie III wojnę światową, czyli wojnę z terrorem. Jest to wojna znacznie trudniejsza niż poprzednie dwie. Jej polem jest bowiem cały świat. Nie ma ustalonych frontów, nie wiadomo, kiedy wybuchła, przeciwnik jest nieuchwytny, nie ma nawet z kim zawrzeć pokoju. Wojna ta kosztuje nas miliardy dolarów, wszyscy – choćby na lotniskach, gdzie przechodzimy przez surowe kontrole – odczuwamy jej skutki.
Nieżyjący już Samuel Huntington był ostro atakowany za swoje poglądy, ale to on miał rację. Czy nam się podoba czy nie, żyjemy w epoce zderzenia cywilizacji. Z jednej strony my, z drugiej ludzie, dla których ludzkie życie nie ma żadnej wartości. Ludzie gotowi na wszystko. Pokonać ich nie będzie łatwo, prawdopodobnie zajmie nam to jeszcze wiele lat.
Żydzi, którzy od lat żyją w cieniu terroru na własnej ziemi, rozumieją to doskonale. Właśnie rozpoczął się nowy żydowski rok – 5771. Oznacza to, że niedługo będziemy obchodzić święto Jom Kippur. Tego dnia Żydzi na całym świecie poszczą i modlą się do Boga. Tego roku będziemy się modlić o zwycięstwo w III wojnie światowej.