Przejście z polityki - szczególnie jak posiada się konkretne kwalifikacje i umiejętności - do biznesu oraz odwrotnie jest normą w całym - nie tylko demokratycznym - świecie i nie ma się o co awanturować.
I politycy i media najwyraźniej zostali zbulwersowani poziomem pensji przyszłego członka zarządu oraz wysokością odprawy byłego członka zarządu, co zakrawa na kpiny, tym bardziej iż w przypadku mediów wielu celebrytów medialnych zarabia równie dobrze jeśli nie lepiej od tych dwóch wyżej wymienionych ofiar powszechnych ataków.
Jak widać tsunami oburzenia odniosło skutek: pan Ostachowicz zrezygnował z zarządu, a pani Wasiak oddaje odprawę na cele dobroczynne! Ja bym tak nie zrobił, ale to ich suwerenna decyzja.
Na marginesie, posuniecie MSP z powołaniem p. Ostachowicza było wyjątkowo niefortunne; można było powołać go na dyrektora spółki ds. promocji oraz innych zadań, a po 6 miesiącach awansować i nie byłoby niepotrzebnej awantury. A pani Wasiak nie powinna się wstydzić słusznie jej się należącej odprawy!
Przy tej okazji warto zadać oburzonym politykom pytanie: dlaczego premier naszego kraju zarabia miesięcznie 15 tys. zł? Prezes średniej spółki 50 tys., a członek zarządu banku od 100 tys. zł miesięcznie w górę?