Sojusz Lewicy Demokratycznej właśnie rozpoczął akcję zbierania podpisów pod wnioskiem o odwołanie Sawickiego z rządu. SLD samodzielnie nie jest w stanie przeprowadzić takiej akcji, bo ma za mało posłów. Pod wnioskiem o odwołanie ministra musi się podpisać 69 osób, a partia Leszka Millera ma zaledwie 31 posłów. Dlatego Sojusz wystosował listy do parlamentarzystów z innych klubów, by podpisywali się pod wnioskiem jeżeli uważają, że Sawicki musi odejść.

Cała ta akcja ma charakter gonienia króliczka, bo niezależnie od tego czy wniosek zostanie złożony czy nie Sawicki i tak nie zostanie odwołany. Koalicja już zawyrokowała, że nie ma powodu do wymiany ministra rolnictwa, który zresztą pokajał się publicznie za swoje słowa i zapewniał, że nie chciał nikogo obrazić. Ale wiadomo, że jego słowa o frajerach nadspodziewanie dobrze przebiły się do rolników, również dzięki SLD i PiS, które nie pozwalają wyborcom o tym zapomnieć, a przeprosiny już znacznie gorzej.

Marek Sawicki i tak miał sporo szczęścia, że jego wywiad został skutecznie przykryty innymi wywiadem, Radosława Sikorskiego o rzekomej rozmowie Władimira Putina z Donaldem Tuskiem, podczas której miała paść sugestia rozbioru Ukrainy. Dzięki temu minister rolnictwa po dwóch dniach przestał być negatywnym bohaterem mediów, a zastąpił go w tej roli marszałek Sejmu. Jednak z powodu zbliżających się wyborów samorządowych, to PSL może gorzej wyjść na nierozważnych słowach Sawickiego, który zaatakował elektorat własnej partii, niż PO na plotkarstwie Sikorskiego.

Ludowcy pocieszają się co prawda, że w wyborach lokalnych bardziej liczą się miejscowe autorytety – sołtysi, wójtowie, starostowie - i to na nich, a nie na Sawickiego będą w tych wyborach głosowali mieszkańcy wsi. To prawda, ale ci lokalni włodarze często budowali swój autorytet obnosząc się ze znajomością z ministrem rolnictwa. Teraz takie powiązania mogą być wyłącznie obciążeniem. Dlatego Sojusz, który postanowił wydrzeć PSL-owi chociaż część władzy w samorządach nie da Sawickiemu ochłonąć i nie wykluczone, że doprowadzi do debaty nad odwołaniem ministrem rolnictwa.