Reklama

Bielecki: Komisja drugiej kategorii

Ekipa Ursuli von der Leyen będzie się składała w większości z ludzi nierozpoznawalnych dla opinii publicznej. Tak nie buduje się „rządu Europy".

Aktualizacja: 27.08.2019 20:48 Publikacja: 27.08.2019 18:52

Bielecki: Komisja drugiej kategorii

Foto: EP/ Sebastien PIRLET

Parlament Europejski wpadł we własne sidła. Chcąc ograniczyć w Brukseli wpływy rządów, które uważa za eurosceptyczne, spowodował, że kształtująca się nowa Komisja Europejska będzie złożona przede wszystkim z polityków wagi lekkiej i zamiast nadawać kierunek działania Unii, stanie się sekretariatem przywódców najważniejszych państw: Niemiec, Francji, Hiszpanii czy Polski.

Na korytarzach unijnych instytucji mówi się, że do odstrzału szykowani są kandydaci z Węgier Orbána, Włoch Salviniego i Polski Kaczyńskiego, a także – dla równowagi – oskarżanej o korupcję Rumunii. Aby uniknąć porażki w trakcie przesłuchań w komisjach europarlamentu, kraje te szykują więc kandydatów „technicznych", trudnych do zaatakowania na gruncie ideologicznym. To klucz do zrozumienia, dlaczego Polska zaproponowała Janusza Wojciechowskiego w zastępstwie Krzysztofa Szczerskiego. Ale taki układ będzie oznaczał, że Ursula von der Leyen nie znajdzie w swojej ekipie partnerów z dostępem do przywódców w Budapeszcie, Warszawie czy Rzymie. Takich, którzy będą w stanie jej powiedzieć, gdzie sięga granica akceptowalnego dla ich państw kompromisu w najbardziej wrażliwych sprawach, jak spór o praworządność, polityka migracyjna czy stosunki handlowe ze Stanami Zjednoczonymi.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Czytaj, to co ważne.

Reklama
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Rządzenie zabójcze dla koalicjantów KO. Wybory będą wcześniej?
Komentarze
Bogusław Chrabota: Szczyt Wołodymyr Zełenski-Władimir Putin w Budapeszcie? Trzeba to zablokować
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Gdy dzieje się historia, rząd i prezydent spierają się o to, kto ma krótsze spodenki
Komentarze
Jacek Czaputowicz: Karol Nawrocki pojedzie do Waszyngtonu jako petent, a nie podmiotowy lider
Komentarze
Estera Flieger: Konflikt Nawrockiego z Tuskiem to ściema. Żaden nie chciał lecieć do USA
Reklama
Reklama