Przed kilkoma laty spółka cywilna PPHU Exponet zarejestrowała dla swej działalności domenę exponet.pl. Współpraca pomiędzy wspólniczką a wspólnikiem nie układała się najlepiej, dlatego postanowili rozwiązać spółkę. Po rozstaniu byli wspólnicy zaczęli prowadzić działalność na własny rachunek. Nadal jednak każdy z nich zajmował się tym samym – usługami informatycznymi.
Prawa do domeny exponet.pl przysługujące obojgu wspólnikom wygasły pod koniec 2006 r., gdyż domena przestała być opłacana. Niedługo później była wspólniczka zarejestrowała wolną już domenę na swoją rzecz. Nie wykorzystywała jednak adresu internetowego do żadnych celów. Tymczasem były wspólnik prowadził nadal działalność pod nazwą Exponet. Zarejestrował również znak towarowy zawierający tę nazwę. Jego zdaniem była wspólniczka zarejestrowała sporną domenę w złej wierze, aby zablokować mu do niej dostęp. Dlatego mężczyzna złożył pozew do Sądu Polubownego ds. Domen Internetowych działającego przy Polskiej Izbie Informatyki i Telekomunikacji.
Pozwana tłumaczyła, że chociaż dotychczas nie korzystała z domeny, to w przyszłości ma zamiar to robić. Jej zdaniem ona również posiada prawa do nazwy Exponet, a prawo ochronne uzyskane przez jej przeciwnika procesowego dotyczy tylko określonych klas towarowych. Kobieta nie zgodziła się na arbitra wskazanego przez powoda. Zaproponowała innego, na co przystał mężczyzna. W końcu pozwana oświadczyła, że jest gotowa zrezygnować z praw do spornej domeny. Powód jednak uznał, że ugoda go nie zadowala.
Sąd badający tę sprawę zwrócił uwagę, że w porozumieniu, na mocy którego rozwiązano spółkę cywilną, nie zdecydowano o dalszych losach spornej domeny. Powód kontynuował działalność pod nazwą Exponet, a materiał dowody nie potwierdził, aby pozwana protestowała przeciwko temu. Zarejestrowała jednak domenę exponet.pl. W korespondencji e-mailowej z sądem pisała: „załóżmy, że zamierzam handlować mydłem do rąk i na tej domenie wieszam witrynę internetową z ofertą sprzedaży mydła przez Internet”. Zapytana przez arbitra o charakter planowanej działalności odmówiła odpowiedzi, motywując to chęcią zachowania tajemnicy.„Zważywszy na zaogniony konflikt pomiędzy stronami, znacznie bardziej prawdopodobne jest, że pozwana zarejestrowała sporną domenę w celu »dokuczenia« powodowi i uniemożliwienia rejestracji domeny na jego rzecz, nie mając przy tym z góry sprecyzowanego zamiaru, co z domeną tą zamierza uczynić” – napisał w uzasadnieniu wyroku arbiter Marcin Krajewski (sygn. 02/07/PA ).
Uznał on działanie kobiety za czyn nieuczciwej konkurencji. Przywołał art. 3 ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji, który mówi o działaniu sprzecznym z prawem lub dobrymi obyczajami, jeżeli zagraża lub narusza interes innego przedsiębiorcy, a także art. 15 tejże ustawy, w którym mowa o utrudnianiu innym przedsiębiorcom dostępu do rynku.