Nie uciekniemy przed e-podpisem

Idealnie byłoby, gdybyśmy z urzędu skarbowego (który dostaje od pracodawców informacje o naszych zarobkach) otrzymywali drogą elektroniczną wypełniony już formularz PIT do sprawdzenia, zaliczenia ulg podatkowych i po opatrzeniu e-podpisem mogli go elektronicznie odesłać - mówi Wacław Iszkowski, prezes Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji

Aktualizacja: 07.05.2008 07:55 Publikacja: 07.05.2008 01:58

Rz: Choć od siedmiu lat mamy ustawę o podpisie elektronicznym, samo stosowanie e-podpisu jest nadal w powijakach. Rzadko kto go ma. Dlaczego?

Wacław Iszkowski:

Sam podpis elektroniczny ma się dobrze. Istnieje odpowiednia infrastruktura do jego wydawania oraz systemy, w których możemy go wykorzystywać. Prawdą jest, że nie jest powszechny, ale też nie należy nikogo zmuszać do jego stosowania. Lepsze efekty da zapewne przekonywanie przez pokazanie zalet podpisu elektronicznego. Upowszechnienie bezpiecznego podpisu weryfikowanego za pomocą ważnego kwalifikowanego certyfikatu to proces rozłożony na wiele lat i nie ma potrzeby go przyspieszać. Mamy dobry przykład z bankomatami, które najpierw były egzotyką, ale szybko się upowszechniły. Jeśli chodzi o firmy, to podpis elektroniczny ma uprościć kontakty z administracją i innymi przedsiębiorcami.

W takich sytuacjach nie unikniemy pewnego przymusu, jakim są terminy na dostosowanie. Za mało mówi się o korzyściach, jakie odniesiemy, używając e-podpisu. Dzięki temu dokumenty do urzędów wolno przesyłać całą dobę i w święta. Można się nim posługiwać w wielu miejscach, w pracy, ale również sprawach domowych.

Wiele firm oferujących usługi elektroniczne nie czekało jednak na rozwój e-podpisu, ale poszło inną drogą. Bankom z powodzeniem wystarczają: PIN, hasła, tokeny, zdrapki. Takie rozwiązania klienci przyjęli dość dobrze, o czym świadczy dynamiczny rozwój bankowości elektronicznej...

Interesujące jest, jak wiele pomysłów się pojawiło, co bank to inna metoda.

Co jednak powinien zrobić klient mający np. dwa prywatne e-konta oraz e-konto firmowe w różnych bankach. Musi wtedy opanować kilka technik logowania oraz akceptowania operacji. Każdy z nas zna też gehennę, przez jaką przechodzą gubiący portfele z kartami kredytowymi i innymi dokumentami – trzeba powiadomić kilka banków i urzędów. Paradoksalnie to kolejny argument za podpisem elektronicznym, on jeden zdołałby zastąpić te wszystkie kody dostępu i potwierdzenia. W razie utraty e-podpisu wystarczyłby pojedynczy telefon, aby go zablokować. Co więcej, można byłoby od razu dostać nowy e-podpis i spokojnie dalej z niego korzystać. Zablokowany już nigdzie więcej nie będzie ważny. Moim zdaniem to właśnie upowszechnienie kwalifikowanego e-podpisu w bankowości elektronicznej jest kluczem do zaakceptowania go przez osoby prywatne.

Przyszłością ma być administracja online: składanie podań, wyrabianie dokumentów, dostęp do informacji publicznej itp. Podziela pan ten pogląd?

Tutaj jestem konserwatystą. Wiele zależy od organizacji biurokracji. Podpis elektroniczny nic nie zmieni, jeśli i tak trzeba będzie wypełniać kilka formularzy i dostarczać dokumenty, aby dostać paszport.

Gdy natomiast w urzędzie po weryfikacji naszej tożsamości szybko sprawdzą w dostępnych im bazach wszystkie potrzebne informacje, zrobią właściwe zdjęcie paszportowe i pobiorą dane biometryczne, jest logiczne, że wybierzemy wizytę w urzędzie. Oczywiście w wielu innych sytuacjach wysłanie dokumentu z e-podpisem będzie prostszym rozwiązaniem. Ale też w wielu e-dokumentach powinien wystarczyć zwykły e-podpis, a nie ten bezpieczny kwalifikowany z certyfikatem. Dobrym przykładem jest tu faktura elektroniczna. Potrzebna jest komisja Palikota do uproszczenia administracji elektronicznej. Powinna ona też zwrócić uwagę, że obecnie urzędy żądają zawsze wszystkich danych, gdy większość z nich mają już w swoich systemach. Idealnie byłoby, gdybym z urzędu skarbowego (który dostaje od pracodawców informacje o naszych zarobkach) otrzymywał drogą elektroniczną wypełniony już formularz PIT do sprawdzenia, zaliczenia ulg podatkowych i po opatrzeniu e-podpisem mógłbym go elektronicznie odesłać.

Wśród polityków modny stał się temat głosowania przez Internet. Padają różne argumenty: miałoby to podnieść frekwencję, obywatele innych krajów mają już taką możliwość itp. Chciałby pan już wkrótce głosować w ten sposób?

Niekoniecznie, ale z takiej możliwości powinny korzystać osoby, które nie mogą się udać osobiście do komisji wyborczej. Minie jednak jeszcze kilka kadencji parlamentu, zanim będziemy dysponować sprawnym systemem e-głosowania z wykorzystaniem e-podpisu.

Trzeba zmienić mającą już kilka lat ustawę o e-podpisie?

Należy ją poprawić, uwzględniając wymagania dyrektywy. Trzeba też wprowadzić podpis firmowy (zaawansowany), którym w firmie mogą się posługiwać uprawnieni pracownicy. Jest też konieczne wydłużenie ważności e-podpisu do przewidzianych w dyrektywie trzech lat, aby nie trzeba było odnawiać go corocznie. I co najważniejsze – trzeba uprościć nazewnictwo tych e-podpisów, zastępując nazwę „bezpieczny podpis elektroniczny weryfikowany przy pomocy ważnego kwalifikowanego certyfikatu” czymś prostszym i bardziej zrozumiałym.

A może więcej firm powinno wydawać uprawnienia do podpisu elektronicznego?

Myśli pan redaktor o istniejącym jakoby oligopolu trzech firm. Nie ma ograniczeń co do liczby takich firm, ale muszą one spełnić ostre i kosztowne wymagania co do jakości i bezpieczeństwa działania infrastruktury do obsługi wydawanych e-podpisów. Obecne ceny przy małej liczbie wydawanych e-podpisów muszą pokryć te koszty – upowszechnienie w naturalny sposób wpłynie na obniżenie cen.

Polska jest w końcówce państw Unii Europejskiej pod względem upowszechniania szerokopasmowego Internetu. W miastach dostęp do sieci jest łatwy, ale na wsiach jest znacznie gorzej. Czy brak Internetu to kolejna bariera dla e-podpisu?

Dostęp do Internetu staje się już powszechny i rozwija się na tyle szybko, że nie będzie to barierą. Teraz trzeba też mieć komputer, aby skorzystać z e-podpisu, niebawem wystarczy telefon komórkowy.

Rz: Choć od siedmiu lat mamy ustawę o podpisie elektronicznym, samo stosowanie e-podpisu jest nadal w powijakach. Rzadko kto go ma. Dlaczego?

Wacław Iszkowski:

Pozostało 97% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów