W Pionie Bankowości Prywatnej i Produktów Inwestycyjnych mamy Biuro Family Office, które wspiera w planowaniu i prowadzeniu procesu sukcesji, w tym w powoływaniu fundacji rodzinnych. To jeden ze sposobów, jak można zaplanować sukcesję poprzez przekazanie części majątku właśnie do fundacji. Pamiętajmy, że to taka forma prawna, gdzie na przykład już po dziesięciu latach wygasają roszczenia zstępnych, czyli jest możliwość zapobieżenia rozdrobnieniu majątku. Dzięki fundacji można podzielić majątek, jak sobie życzy nestor, a nie tak, jakby wynikało to wprost z linii dziedziczenia. Można też stworzyć różnego rodzaju fundusze ze zdefiniowanymi celami: edukacja czy ochrona zdrowia. Czyli tutaj jest bardzo duża przestrzeń do tego, żeby nestor mógł zarządzić majątkiem w bardzo szczególny sposób.
Jak to wygląda na świecie?
Sam ustawodawca czerpał z rozwiązań europejskich, niemieckich. W raporcie „Od założyciela do następcy, raport o sukcesach sukcesji w polskich firmach rodzinnych”, który właśnie opublikowaliśmy, jest duża sekcja o Niemczech. Wśród największych 500 firm rodzinnych na świecie ok. 17 proc. to są firmy niemieckie. Tam ten model świetnie działa. Polska ma też ponadproporcjonalnie dużo firm rodzinnych na tle regionu. Z tym że średnie firmy niemieckie to de facto odpowiednik polskich dużych firm. To są naprawdę potężne firmy, wielopokoleniowe, większość z nich istnieje ponad 50 lat. Oczywiście one również borykają się z problemem sukcesji, z problemem mało kompetentnych następców. Ale tam kwestia sukcesji jest w większości przypadków zinstytucjonalizowana, na przykład poprzez profesjonalizację zarządu. Może się okazać po prostu, że sukcesorzy naturalni nie wykazują zainteresowania firmą ani nie posiadają kompetencji do zarządzania. Mówiąc o sukcesji w Polsce, również trzeba się zderzyć z tym problemem. 80 proc. tak zwanych nestorów czyli właścicieli firm, chciałoby, żeby potomstwo zajęło się biznesem. A po drugiej stronie mamy 60 proc. następców, którzy nie są zainteresowani prowadzeniem biznesu. Czyli mamy olbrzymie niedopasowanie i bank może tutaj odegrać bardzo pozytywną rolę.
Jakie są jeszcze wnioski z raportu?
Sukcesja niezaplanowana albo źle zaplanowana powoduje, że czasami właściciel nestor nie inwestuje. Po prostu widzi, że prawdopodobnie będzie musiał sprzedać firmę. A kiedy mamy presję na to, żeby spieniężyć biznes, nie myśli się o tym, żeby firma będzie inwestowała, myślała przyszłościowo. I to już wpływa na całą gospodarkę: firmy prywatne to ponad 50 proc. zatrudnienia w Polsce, ponad 50 proc. aktywów, 60 proc. przychodów i tylko 40 proc. wydatków na inwestycje. Czyli może stopa inwestycji w Polsce jest tak niska również z tej przyczyny, że mamy pierwsze pokolenie przedsiębiorców. Nie mamy za to przećwiczonego formatu firmy wielopokoleniowej. W Niemczech często sukcesorzy są po prostu dziedzicami fortun, natomiast zarządy są sprofesjonalizowane i te firmy bardzo dobrze funkcjonują.
O jakiej skali zjawiska mówimy, jeżeli chodzi o funkcjonowanie firm rodzinnych w polskiej gospodarce?