Światu grożą wyższe stawki celne w handlu z USA. Zwłaszcza Chinom

USA chcą zmusić wysokimi stawkami celnymi Chiny do negocjacji handlowych — twierdzi były minister finansów USA, Steven Mnuchin. A Chiny bez tego już chcą współpracy, a nie konfrontacji. Według instytutu Ifo, Unia Europejska musi przygotować się na nowe stawki celne Donalda Trumpa.

Publikacja: 10.11.2024 13:55

Światu grożą wyższe stawki celne w handlu z USA. Zwłaszcza Chinom

Foto: AFP

Donald Trump po objęciu stanowiska prezydenta zamierza wprowadzić stawki celne 10-20 proc. na wszystkie towary eksportowane do USA, zwłaszcza po to, by sfinansować obiecywane obniżki podatków. Produktom z Chin grozi cło 60 proc., a nawet 100 proc.

Steven Mnuchin, minister finansów w ekipie Trumpa pierwszej kadencji, uznał w wywiadzie dla stacji CNBC te plany za konieczne, bo Chiny nie dotrzymują niczego, co podpisały w pierwszym etapie umowy handlowej ze Stanami. — Mamy jednostronną wymianę handlową. Nasz rynek jest całkowicie otwarty dla ich handlu i inwestycji, a ich zamknięty. Gdyby dało się nam go otworzyć, może to być doskonała okazja dla firm amerykańskich — powiedział w relacji AFP.

Czytaj więcej

Zero gazu z Rosji. Ursula von der Leyen dzwoni do Donalda Trumpa

Już za pierwszej kadencji Trump obłożył cłem chińskie wyroby, aby zmusić Pekin do negocjowania kupna produktów amerykańskich, aby zmniejszyć ogromną nadwyżkę bilansu handlowego Chin w stosunkach z USA. Porozumienie podpisane w styczniu 2020 przewidywało kupowanie przez Chiny w latach 2020-21 amerykańskich wyrobów i usług, ale doszło do pandemii. Trump nałożył wtedy na Unię Europejską i partnerów z Azji cło na stal (25 proc.) i aluminium (10 proc.). Administracja Joe Bidena zawiesiła tylko je.

Nowe cła mają też ułatwić Trumpowi politykę fiskalną przychylną biznesowi. — Naszym celem jest stawka CIT 15 proc., ale sam prezydent uważa, że jeśli trzeba obniżyć ten podatek, to należy to zrobić w sposób nakierowany, a nie dla wszystkich firm — stwierdził Mnuchin.

Chiny chcą współpracy z USA, nie konfrontacji

Władze w Pekinie zareagowały natychmiast na wynik wyborów w USA. Rzecznik MSZ, Mao Ning oświadczył, że Waszyngton nic nie zyska na wojnie handlowej z Chinami. Chciałbym potwierdzić dla zasady, że nie będzie wygranych w wojnie handlowej, która w dodatku nie będzie korzystna dla świata — dodał.

Czytaj więcej

Rynek paczek ucierpi przez Trumpa. Polskę zaleją nie tylko chińskie produkty, ale też operatorzy?

Prezydent Xi Jinping w gratulacjach dla Donalda Trumpa wyraził nadzieję, że oba kraje będą przestrzegać zasad wzajemnego szacunku, pokojowego współistnienia i współpracy korzystnej dla obu stron. Zaapelował o wzmocnienie dialogu i łączności, o rozwiązywanie sporów i rozwijanie korzystnej współpracy.

Donald Trump zwolennikiem nacisku

Podczas kampanii wyborczej Trump, podobnie jak Kamala Harris, obiecywał wywieranie nacisku na Chiny. Narzędziem do tego mają być nowe wysokie stawki celne. — Trump chce przywrócić pewną równowagę w wymianie handlowej z Chinami — powiedziała AFP Yun Sun, odpowiedzialna za program Chiny i Azja Wschodnia w bezpartyjnym think tanku non-profit Stimson Center w Waszyngtonie. — Trump lubi wywierać maksymalną presję przed zawarciem porozumienia, więc spodziewam się, że wprowadzi te wyższe stawki — dodała.

Donald Trump to nowy problem dla Europy

Zwycięstwo wyborcze Trumpa zapoczątkowało epokę niepewności na świecie. Instytut badania koniunktury Ifo z Monachium uznał, że polityka gospodarcza nowego prezydenta USA stworzy duże problemy Niemcom i Unii Europejskiej.

Szef Ifo, Clemens Füst uważa, że Trump będzie prowadzić wyraźnie protekcjonistyczną politykę opartą na wyższym cle i większych ograniczeniach w handlu międzynarodowym, zwłaszcza z Chinami i potencjalnie z Europą. Zalecił zatem odpowiednie środki ostrożności. Niemieccy eksporterzy do USA, na drugi rynek po Unii, muszą liczyć się z dużymi stratami, jeśli Trump wprowadzi cło 20 proc. w imporcie od wszystkich partnerów i 60 proc. na import z Chin. Gospodarka Niemiec poniesie z tego powodu stratę 33 mld euro.

Lisandra Flach, dyrektorka ośrodka międzynarodowej ekonomii w Ifo uważa, że musimy przygotować się na odejście USA od otwartej globalnej współpracy. Niemcy i Unia muszą wzmocnić swą pozycję podejmując własne działania. Dotyczy to głębszej integracji unijnego rynku usług i wiarygodnych działań retorsyjnych. Np. oprócz wyższych stawek celnych można by używać Instrumentu Antynaciskowego (ACI) stworzonego niedawno przez Unię, który zapewnia dodatkowe działania przeciwko wywieranym naciskom gospodarczym. Niemcy i Unia mogłyby też rozwijać współpracę z poszczególnymi stanami w USA.

Donald Trump po objęciu stanowiska prezydenta zamierza wprowadzić stawki celne 10-20 proc. na wszystkie towary eksportowane do USA, zwłaszcza po to, by sfinansować obiecywane obniżki podatków. Produktom z Chin grozi cło 60 proc., a nawet 100 proc.

Steven Mnuchin, minister finansów w ekipie Trumpa pierwszej kadencji, uznał w wywiadzie dla stacji CNBC te plany za konieczne, bo Chiny nie dotrzymują niczego, co podpisały w pierwszym etapie umowy handlowej ze Stanami. — Mamy jednostronną wymianę handlową. Nasz rynek jest całkowicie otwarty dla ich handlu i inwestycji, a ich zamknięty. Gdyby dało się nam go otworzyć, może to być doskonała okazja dla firm amerykańskich — powiedział w relacji AFP.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Handel
W sklepach na dobre zaczyna się świąteczne szaleństwo
Handel
Kultura bezkarności. Polacy przymykają oczy na sklepowe kradzieże
Handel
Amerykański koncern zmienia dostawców stali, mimo że ceł Trumpa jeszcze nie ma
Handel
Rosjanie zaszokowani cenami majonezu. To będą drogie święta
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Handel
Polacy szturmem ruszyli na zakupy. Czarny piatek zapowiada dobry sezon świąteczny
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką