Widać silną koncentrację na Europie – prawie trzy czwarte badanych firm deklaruje, że myśląc o rozszerzeniu liczby zagranicznych rynków pod uwagę bierze wyłącznie kraje Unii Europejskiej. Najczęściej wymienianymi kierunkami potencjalnej dalszej ekspansji są polscy bezpośredni sąsiedzi: Czechy i Niemcy, ale także Francja, Belgia i Holandia. Za bardzo perspektywiczny, ale i trudny, rynek uważane są także Niemcy.
Europa boi się Chin
– W teorii kraje europejskie, podobnie jak np. USA, tworzą jeden spójny rynek. W rzeczywistości mamy jednak do czynienia z ponad 40 różnymi krajami, w których płaci się ponad 30 różnymi walutami, i w których dostawy obsługuje ogromna liczba mniejszych lub większych firm logistycznych – mówi Daniel Rogiński, general manager Zalando w regionie. – Dlatego też praktycznie połowa naszych partnerów sprzedających na zagranicznych rynkach oczekuje wsparcia w procesie obsługi zamówień – dodaje.
Czytaj więcej
Mimo nagłaśniania kolejnych spraw klienci wciąż dają się nabrać na towar rzekomo polskiego pochodzenia.
W tym celu firma stworzyła ZEOS, czyli system operacyjny, umożliwiający markom korzystanie z logistyki, oprogramowania i usług.
Sprzedaż online na zagranicznych rynkach jest dla ponad połowy badanych równoznaczna z większymi zyskami i rosnącą liczbą klientów. 40 proc. spośród badanych firm zauważyło, że klienci za granicą robią zakupy modowe częściej niż w Polacy, a dodatkowo 23 proc. z nich twierdzi, że klienci zagraniczni przeznaczają większe środki na produkty z tej kategorii.