Reklama
Rozwiń

Polacy na zakupach. Mniej masła, mięsa i alkoholu oraz polowanie na promocje

Tylko co dziesiąte gospodarstwo domowe w Polsce nie ogranicza wydatków, również na podstawowe produkty. Producenci oraz sprzedawcy szykują się na nasilenie negatywnych trendów na rynku.

Publikacja: 21.11.2022 03:00

Polacy na zakupach. Mniej masła, mięsa i alkoholu oraz polowanie na promocje

Foto: Adobe Stock

Polacy coraz mocniej odczuwają zarówno wzrost opłat za energię czy skok cen w sklepach, co przekłada się na ich zakupy i wydatki, z których mogą zrezygnować. Z danych GfK, które „Rzeczpospolita” publikuje jako pierwsza, wynika, że mniejsze wydatki na rozrywki poza domem, jedzenie w restauracjach czy korzystanie z kawiarni, podróżowanie, ale także na zakupy ubrań i butów deklaruje między 36 proc. a 46 proc. Polaków.

Oszczędności widać także w przypadku żywności, co przekłada się także na miejsca robienia zakupów. – Rośnie ich częstotliwość w dyskontach i supermarketach lokalnych, a w sklepach małoformatowych sieciowych nie maleje, podczas gdy w małym formacie niesieciowym częstotliwość maleje o 7 proc. – szukamy zatem placówek potencjalnie atrakcyjnych cenowo i asortymentowo – mówi Szymon Mordasiewicz, dyrektor komercyjny Panelu Gospodarstw Domowych GfK Polonia. – Po dziewięciu miesiącach roku 2022 dyskonty, supermarkety lokalne i mały format sieciowy odpowiadały za 63,7 proc. zakupów gospodarstw domowych i umocniły swoją pozycję o 3 pkt proc. – dodaje.

Pozostało jeszcze 84% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Handel
Cła będą wyższe od zapowiadanych? Donald Trump: Zaczynamy wysyłać listy do krajów
Handel
Popularny japoński napój drożeje. Szykujcie się na coraz droższą matchę
Handel
Ostatnie chwile na wynegocjowanie pokoju w wojnie celnej Donalda Trumpa z Europą
Handel
Mrożonki kupujemy nie tylko w czasie upałów. Lody nie są jedynym hitem
Handel
Cła Trumpa mogą uderzyć w hossę na giełdzie w Tokio