Szef japońskiej dyplomacji Taro Kono w apelu do Borisa Johnsona i Jeremy Hunta powiedział, że Tokio nie chce brexitu bez umowy, że wiele firm już wynosi się, a to samo może być z dalszymi inwestycjami.
— Znam Borisa i znam Jeremy'ego, obu bardzo dobrze — powiedział Reuterowi w Osace przed inauguracją szczytu G20. — Zakomunikowałem im, że Japonia nie chciałaby twardego brexitu. Miejmy więc nadzieję, że dojdzie do niego w uporządkowany i spokojny sposób — dodał.
Japonia od dawna uważała W. Brytanię za kraj nastawiony na biznes, za liberalne wrota do reszty Unii, ma tam ok. 1000 firm, w tym duże samochodowe i technologiczne. Japońskie firmy zainwestowały łącznie ponad 60 mld funtów. Jednak po referendum w czerwcu 2016 niektóre zaczęły wyprowadzać się obawiając się zwłaszcza bezładnego rozstania 31 października.
- Proszę, tylko bez twardego brexitu — powiedział Kono w BBC. — Niektóre firmy już zaczynają przenosić działalność do innych miejsc w Europie. A zapytany, czy inwestycje mogą opuścić W. Brytanię odparł. — Może tak się stać, że będzie ich mniej.
Czytaj także: Brexit psuje reputację Wielkiej Brytanii i dużo ją kosztuje