Za hamburgera trzeba zapłacić, w przeliczeniu, ponad 70 złotych, albo 15 funtów. Jeśli ktoś chce go popić kawą, to musi dorzucić ponad 20 złotych, małym piwem - prawie 30 złotych. Dlatego szwajcarskie restauracje poddały się naciskom krajowej organizacji turystycznej i tną ceny. Coraz więcej z nich nawet o 20 proc. Nadal jest to mniej, niż wzrost kursu franka do euro, ale jest to zauważalny pierwszy krok w próbie powstrzymania turystów przed masową ucieczką w Alpy austriackie, francuskie, czy we włoskie Dolomity.
Horrendalnie drogie stały się karnety narciarskie, a prawdziwe szczęście mają ci turyści, którzy za zimowe ferie w Szwajcarii zapłacili jeszcze po niższym kursie franka. Nadal tygodniowy karnet to wydatek o ponad 500 złotych więcej, niż w ubiegłym sezonie, a jednodniowa jazda wyciągami i kolejką podrożała o ponad 100 złotych .
Szwajcarska Rada Turystyki ubolewa jednak, że obniżki cen może tylko rekomendować, a nie nakazać, chociaż jej przedstawiciele przyznają, że niektórzy operatorów wyciągów stali się bardziej elastyczni zaczęli obniżać ceny od już od 16 stycznia, tuż po decyzji banku centralnego o zaprzestaniu obrony kursu franka na poziomie 1,20 za euro. Wielu z nich jednak czeka z tą decyzją, aby kurs się ustabilizował. Rzeczniczka Rady, Veronique Kanel przyznaje, że coraz częściej dochodzi do odwoływania, nawet już zadatkowanych rezerwacji, ale jej zdaniem szwajcarscy hotelarze i operatorzy wyciągów muszą uzbroić się w cierpliwość i jeśli ich nie stać na obniżki, muszą starać się przeczekać zawirowanie na rynku walutowym.
Turysto, targuj się do upadłego
Nie brak jest jednak pesymistów, którzy twierdzą, że tak drogi frank oznacza koniec boomu w szwajcarskiej turystyce, a lokalna organizacja turystyczna w Zermatt zaleca miejscowym hotelarzom przywrócenie kursu euro zbliżonego do tego sprzed decyzji banku centralnego. A turystom radzi, by robili to, co w Szwajcarii było jeszcze nie do pomyślenia - targowali się do upadłego i pamiętali, że hotelarze i operatorzy wyciągów żyją z nich i nadal nieźle zarabiają.
Według danych szwajcarskiego instytutu statystycznego turyści z Europy stanowili w 2014 roku prawie 40 proc. wszystkich wypoczywających w Szwajcarii. Dla wielu z nich po decyzji baku centralnego wypoczynek w tym kraju stał się zbyt drogi. Dlatego hotelarze apelują do samych Szwajcarów : nie wyjeżdżajcie na wakacje zagranicę. Pojawiły się jednak także już pierwsze oferty sprzedaży hoteli i wyciągów.