Reklama
Rozwiń

W Szwajcarii trzeba się targować

Już nie tylko Polacy, którzy wybrali się na narty do Szwajcarii, biorą ze sobą kanapki, żeby posilić się na stoku. Ceny w przeliczeniu z silnych franków stały się wysokie dla wszystkich turystów.

Publikacja: 25.01.2015 14:49

Według danych szwajcarskiego instytutu statystycznego turyści z Europy stanowili w 2014 roku prawie

Według danych szwajcarskiego instytutu statystycznego turyści z Europy stanowili w 2014 roku prawie 40 proc. wszystkich wypoczywających w Szwajcarii.

Foto: Bloomberg

Za hamburgera trzeba zapłacić, w przeliczeniu, ponad 70 złotych, albo 15 funtów. Jeśli ktoś chce go popić kawą, to musi dorzucić ponad 20 złotych, małym piwem - prawie 30 złotych. Dlatego szwajcarskie restauracje poddały się naciskom krajowej organizacji turystycznej i tną ceny. Coraz więcej z nich nawet o 20 proc. Nadal jest to mniej, niż wzrost kursu franka do euro, ale jest to zauważalny pierwszy krok w próbie powstrzymania turystów przed masową ucieczką w Alpy austriackie, francuskie, czy we włoskie Dolomity.

Horrendalnie drogie stały się karnety narciarskie, a prawdziwe szczęście mają ci turyści, którzy za zimowe ferie w Szwajcarii zapłacili jeszcze po niższym kursie franka. Nadal tygodniowy karnet to wydatek o ponad 500 złotych więcej, niż w ubiegłym sezonie, a jednodniowa jazda wyciągami i kolejką podrożała o ponad 100 złotych .

Szwajcarska Rada Turystyki ubolewa jednak, że obniżki cen może tylko rekomendować, a nie nakazać, chociaż jej przedstawiciele przyznają, że niektórzy operatorów wyciągów stali się bardziej elastyczni zaczęli obniżać ceny od już od 16 stycznia, tuż po decyzji banku centralnego o zaprzestaniu obrony kursu franka na poziomie 1,20 za euro. Wielu z nich jednak czeka z tą decyzją, aby kurs się ustabilizował. Rzeczniczka Rady, Veronique Kanel przyznaje, że coraz częściej dochodzi do odwoływania, nawet już zadatkowanych rezerwacji, ale jej zdaniem szwajcarscy hotelarze i operatorzy wyciągów muszą uzbroić się w cierpliwość i jeśli ich nie stać na obniżki, muszą starać się przeczekać zawirowanie na rynku walutowym.

Turysto, targuj się do upadłego

Nie brak jest jednak pesymistów, którzy twierdzą, że tak drogi frank oznacza koniec boomu w szwajcarskiej turystyce, a lokalna organizacja turystyczna w Zermatt zaleca miejscowym hotelarzom przywrócenie kursu euro zbliżonego do tego sprzed decyzji banku centralnego. A turystom radzi, by robili to, co w Szwajcarii było jeszcze nie do pomyślenia - targowali się do upadłego i pamiętali, że hotelarze i operatorzy wyciągów żyją z nich i nadal nieźle zarabiają.

Według danych szwajcarskiego instytutu statystycznego turyści z Europy stanowili w 2014 roku prawie 40 proc. wszystkich wypoczywających w Szwajcarii. Dla wielu z nich po decyzji baku centralnego wypoczynek w tym kraju stał się zbyt drogi. Dlatego hotelarze apelują do samych Szwajcarów : nie wyjeżdżajcie na wakacje zagranicę. Pojawiły się jednak także już pierwsze oferty sprzedaży hoteli i wyciągów.

Rosjanie wybierają Soczi

Chociaż na szwajcarskich stokach nadal słychać język rosyjski, to jest to jednak znacznie rzadziej, niż rok temu. Cierpią nie tylko hotelarze, ale i właściciele luksusowych sklepów i wypożyczalnie limuzyn. Podczas świąt Prawosławnego Bożego Narodzenia, które wcześniej było obchodzone także w najdroższych szwajcarskich kurortach, w tym roku Rosjan było o 20 proc. mniej, niż w 2014, a właściciele hoteli ubolewali, że na rezerwacje nie ma już list oczekujących na których byli chętni gotowi zapłacić każdą kwotę.

Tylko w 2013 roku wpływy z rosyjskich kart kredytowych sięgnęły 133 mln franków. Wielu Rosjan nie tylko zrezygnowało z najdroższych ofert, ale z przyjazdu do Szwajcarii w ogóle i wybrało wakacje na przykład w Soczi. 30 procentowy wzrost kursu franka wobec euro i 40 procentowy spadek kursu rubla spowodowały, że szwajcarskie wakacje stały się znacznie mniej dostępne. Według dostępnych statystyk Rosjanie średnio wydawali w Szwajcarii (poza hotelami) 230 franków dziennie, podczas gdy wszystkie pozostałe narodowości- średnio po 180 franków.

Gospodarka
Donald Trump znów wzywa szefa Fedu do dymisji. Zyskał nowego sojusznika w tej walce
Gospodarka
Obowiązki domowe: oszczędność czy zysk? GUS policzył, ile warta jest praca rodzin
Gospodarka
Była szefowa MSZ Hiszpanii: Wobec ceł Donalda Trumpa bądźmy twardzi
Gospodarka
Czy nadchodzi koniec gabinetu Pedro Sáncheza?
Gospodarka
Na co i ile wydała Warszawa w 2024 roku? Ile wyniosły dochody?