Reklama

Wyborcze miliardy

Platforma obok licytacji hojnych obietnic zaproponowała wreszcie prawdziwą reformę.

Publikacja: 13.09.2015 22:00

Ewa Kopacz

Ewa Kopacz

Foto: PAP

Niestety, nie jest to jeszcze pełna rewolucja, czyli kompleksowa reforma państwa. Postulowane przez PO zmiany dotyczą tylko niektórych instytucji, ale sam fakt zaproponowania takich rozwiązań daje nadzieję, że nasze państwo jest jeszcze zdolne do międzynarodowego wyścigu gospodarczego.

Platforma zaproponowała drastyczne ujednolicenie systemu podatkowego: połączenie w jedną daninę PIT (podatku dochodowego), składek na ZUS i na Fundusz Zdrowia. Zamiast trzech oddzielnych bytów jeden. Zamiast dwóch armii urzędników (fiskusa i ZUS) tylko jedna. I zamiast dwóch oddzielnych kontroli w firmach tylko jedna.

Oszczędności na redukcji urzędniczej armii mogą sięgnąć nawet 1 mld zł. Jeszcze większe oszczędności odnotują firmy, w których pracują tłumy ekspertów od rozliczeń z ZUS. Stracą też pracę liczni doradcy i konsultanci, których główną umiejętnością była interpretacja niejasnych przepisów o składkach.

Jest więc szansa, że zniknie wielka rzesza miejsc pracy, na których niczego nie produkowano, ale która stanowiła część biurokratycznego molocha.

Jednak podstawową wartością pomysłu PO jest złamanie dotychczasowych tradycyjnych zasad kampanii wyborczej. Zamiast licytować się na hojne obietnice na koszt podatników, Ewa Kopacz zaproponowała poważną reformę polegającą na redukcji biurokracji bez jednoczesnego ograniczania jej zadań.

Reklama
Reklama

To jest propozycja powołania nowoczesnego państwowego aparatu, w którym zamiast oddzielnych resortowych armii urzędników, każda ze swoim systemem informatycznym, mundurami i ustawami, powstanie jedna wspólna tańsza służba.

To reforma w typie tych, które Platforma Obywatelska obiecywała na początku swojego istnienia. Dlatego, nawet jeżeli władzę przejmie opozycja, bo projekt (dziś jeszcze zbyt mało konkretny) nie przekona wyborców, to będzie on musiał być punktem odniesienia dla kolejnych rządów.

W niektóre pozostałe propozycje programu PO w niektóre naprawdę trudno wierzyć. Nie da się sprawić, byśmy wszyscy płacili niższe podatki, a pensje (przynajmniej minimalna) znacząco wzrosły. Nie wierzę też w PiS-owskie obietnice finansowego wsparcia dla dzieci czy darmowych leków dla starszych. Budżet tego nie wytrzyma.

Z obecnej kampanii poza propozycją PO optymizm budzi też to, że w obietnicach PiS po raz pierwszy od dawna nie ma zapowiedzi prostego obniżenia wieku emerytalnego.

Niestety, nie jest to jeszcze pełna rewolucja, czyli kompleksowa reforma państwa. Postulowane przez PO zmiany dotyczą tylko niektórych instytucji, ale sam fakt zaproponowania takich rozwiązań daje nadzieję, że nasze państwo jest jeszcze zdolne do międzynarodowego wyścigu gospodarczego.

Platforma zaproponowała drastyczne ujednolicenie systemu podatkowego: połączenie w jedną daninę PIT (podatku dochodowego), składek na ZUS i na Fundusz Zdrowia. Zamiast trzech oddzielnych bytów jeden. Zamiast dwóch armii urzędników (fiskusa i ZUS) tylko jedna. I zamiast dwóch oddzielnych kontroli w firmach tylko jedna.

Reklama
Gospodarka
Złote góry dla powodzian. Lądek-Zdrój rok po potopie
Gospodarka
EBC znów zostawił stopy procentowe bez zmian
Gospodarka
Europejczycy czują się niepewnie, a młodzież jest sfrustrowana
Gospodarka
Korea Południowa ostrzega: inwestycje w USA zagrożone po akcji w fabryce Hyundaia
Gospodarka
Tak ma się rozwijać Polska do 2035 r. Rząd pokazał swoją strategię
Reklama
Reklama