Polskiej gospodarce grozi pułapka średniego dochodu

Polskę charakteryzują wszystkie cztery cechy gospodarek, które dotąd wpadały w pułapkę średniego dochodu – ostrzega Bartosz Szyma, inwestor i programista, który wystąpił z prezentacją na konferencji "WallStreet 27".

Publikacja: 29.05.2023 17:31

Polskiej gospodarce grozi pułapka średniego dochodu

Foto: Damian Lemański

Te cztery lampki ostrzegawcze to podwyższona inflacja, wysoka relacja liczby osób w wieku poprodukcyjnym do osób w wieku produkcyjnym, niska wycena krajowej waluty oraz dojście PKB na głowę mieszkańca do 15-17 tys. dol. Wskaźnik obciążenia demograficznego (relacja liczby osób w wieku 0-14 lat i od 65 w górę do liczby osób 15-64-letnich) wynosi w Polsce 0,51, co już nie jest korzystnym wynikiem.

- Jeśli jednak jako pracujących uwzględni się tylko tych, którzy realnie wytwarzają PKB, to będzie on już bliżej 1 – oblicza Szyma, dodając że w takiej sytuacji każda osoba pracująca utrzymuje jedną niepracującą lub zatrudnioną np. w administracji państwowej.

Czytaj więcej

Inflacja w Polsce spadnie poniżej 10 proc.? Ekonomista: To jeszcze w tym roku

„Zamiast na rozwój wydajemy na socjal”

Tymczasem niska wycena waluty lokalnej oznacza, że przedsiębiorstwa nie są zmuszane do generowania wysokiej wartości dodanej. Dodatkowo znajdujemy się w ogonie pod względem wydatków na badania i rozwój, a w rezultacie rejestruje się u nas co najmniej kilkunastokrotnie mniej patentów niż w Niemczech. Zamiast w technologie inwestujemy w politykę socjalną.

Jak zauważa Szyma, choć wciąż zaliczamy się do krajów biedniejszych, to pod względem udziału wydatków socjalnych w PKB należymy do europejskiej czołówki. Aby sfinansować te wydatki, muszą rosnąć podatki – pod względem ich wysokości jesteśmy już niechlubnym liderem regionu, notujemy też najszybszy przyrost w UE. To zachęca młode pracujące osoby do emigracji, skutkując drenażem mózgów, który okazał się głównym negatywnym skutkiem ubocznym naszego wejścia do UE.

- Obciążenie płac nowymi narzutami oznacza, że przestajemy być krajem taniej siły roboczej, w sytuacji kiedy nie przyciągamy dostatecznie wielu inwestycji – ostrzega inwestor.

Te cztery lampki ostrzegawcze to podwyższona inflacja, wysoka relacja liczby osób w wieku poprodukcyjnym do osób w wieku produkcyjnym, niska wycena krajowej waluty oraz dojście PKB na głowę mieszkańca do 15-17 tys. dol. Wskaźnik obciążenia demograficznego (relacja liczby osób w wieku 0-14 lat i od 65 w górę do liczby osób 15-64-letnich) wynosi w Polsce 0,51, co już nie jest korzystnym wynikiem.

- Jeśli jednak jako pracujących uwzględni się tylko tych, którzy realnie wytwarzają PKB, to będzie on już bliżej 1 – oblicza Szyma, dodając że w takiej sytuacji każda osoba pracująca utrzymuje jedną niepracującą lub zatrudnioną np. w administracji państwowej.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Gospodarka
Niepokojący bezruch w inwestycjach nad Wisłą
Gospodarka
Poprawa w konsumpcji powinna nadejść, ale wyzwań nie brakuje
Gospodarka
20 lat Polski w UE. Dostęp do unijnego rynku ważniejszy niż dotacje
Gospodarka
Bez potencjału na wojnę Iranu z Izraelem
Gospodarka
Grecja wyleczyła się z trwającego dekadę kryzysu. Są dowody