Ceny surowców czeka stabilizacja w 2023

Kryzys energetyczny, pod którego znakiem stał 2022 r., powinien ustępować. Spokojniej powinno być również na pozostałych rynkach surowcowych.

Publikacja: 28.12.2022 03:00

Ceny surowców czeka stabilizacja w 2023

Foto: Adobe Stock

Nadchodzący rok powinien przynieść kontynuację utrzymującego się od dwóch kwartałów wyhamowania wzrostu cen towarów – przewiduje ekonomista Wojciech Szymon Kowalski. Jego zdaniem normalizować się będzie sytuacja na rynkach surowców energetycznych, które są zakładnikami koniunktury w gospodarce światowej, kierunku polityki głównych banków centralnych oraz przebiegu wojny rosyjsko-ukraińskiej i związanych z tym konsekwencji.

– Nie spodziewam się, aby odpowiedź Rosji na objęcie jej eksportu ropy limitem cenowym zdołała na dłużej wyciągnąć notowania surowca powyżej 100 dol. za baryłkę. Jej notowania, podobnie jak ceny gazu ziemnego, stabilizować powinno globalne spowolnienie gospodarcze oraz oszczędzanie energii w krajach zachodnich – tłumaczy Kowalski.

Przeciwstawne czynniki

Według ekonomisty w przyszłym roku ceny ropy będą kształtowały się średnio w okolicach obecnie notowanych pułapów lub nieco niżej, w czym pomóc powinno również zwiększanie dostaw ropy z Ameryki Łacińskiej, w tym zwłaszcza z Brazylii. Wzrost popytu na paliwa kopalne będzie ograniczony, bo gospodarka Chin jest zalana tanią rosyjską ropą i gazem, a Japonia zadeklarowała powrót do energetyki jądrowej.

Jak zauważa Michał Stajniak, analityk firmy brokerskiej XTB, w 2023 r. rynki surowcowe będą pod wpływem czynników oddziałujących w przeciwstawnych kierunkach. Popandemiczne otwarcie Chin powinno skutkować ożywieniem w tym kraju, co wsparłoby nie tylko mocno przecenione metale przemysłowe, takie jak aluminium czy miedź, ale również ropę. Jednocześnie zbliżanie się szczytu stóp procentowych Fedu powinno osłabić dolara, co zwykle jest korzystne dla surowców.

– Z drugiej strony surowcom szkodzić będą obawy o spowolnienie na świecie lub nawet o globalną recesję, a dodatkowo w drugiej połowie roku w będących największą gospodarką świata USA powinniśmy obserwować ściąganie płynności z rynku – tak za sprawą działań Fedu, jak i polityki fiskalnej – zauważa Stajniak.

Kruszce lepiej, zboża słabiej

Według niego szanse na zwyżki mają metale szlachetne. Nieprzynoszące dodatkowego dochodu i notowane w dolarze złoto powinno korzystać na słabszym dolarze i czyniących je bardziej atrakcyjnym niższych rentownościach obligacji na świecie. Srebro wspierać powinno jego użycie w technologiach energii odnawialnej oraz samochodach elektrycznych. Narażone na przecenę będą jednak surowce rolne – w tym kawa, w przypadku której prognozy wzrostu popytu nie zachwycają, a dwa lata wysokich cen powinny skutkować dodatkowymi obsadzeniami – a także zboża. – Za sprawą perspektyw nieco większej produkcji w 2023 r. ceny kukurydzy, pszenicy czy soi może czekać powrót do pułapów z poprzedniej dekady – przewiduje Stajniak.

Zdaniem Kowalskiego sytuacja na rynkach surowców rolnych powinna się stabilizować, co nie oznacza przeceny. Rosja jest zmuszona przepuszczać statki z ukraińskim zbożem, bo ich zatrzymywanie szkodziłoby jej wizerunkowi w ubogich krajach. Dodatkowo kryzys i wysokie ceny ograniczają popyt na żywność.

Ekonomista zapowiada też stabilizowanie się cen miedzi. Wspierać ją powinno przyspieszenie przez UE działań nakierowanych na transformację energetyczną, ale słabsza koniunktura powinna zwiększyć dostępność złomu do recyklingu. Spośród metali najlepsze perspektywy ma według niego używany m.in. w katalizatorach pojazdów spalinowych pallad. – To jeden z moich faworytów wśród metali szlachetnych na 2023 r. – przyznaje Kowalski.

Nadchodzący rok powinien przynieść kontynuację utrzymującego się od dwóch kwartałów wyhamowania wzrostu cen towarów – przewiduje ekonomista Wojciech Szymon Kowalski. Jego zdaniem normalizować się będzie sytuacja na rynkach surowców energetycznych, które są zakładnikami koniunktury w gospodarce światowej, kierunku polityki głównych banków centralnych oraz przebiegu wojny rosyjsko-ukraińskiej i związanych z tym konsekwencji.

– Nie spodziewam się, aby odpowiedź Rosji na objęcie jej eksportu ropy limitem cenowym zdołała na dłużej wyciągnąć notowania surowca powyżej 100 dol. za baryłkę. Jej notowania, podobnie jak ceny gazu ziemnego, stabilizować powinno globalne spowolnienie gospodarcze oraz oszczędzanie energii w krajach zachodnich – tłumaczy Kowalski.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Gospodarka
Hiszpania liderem wzrostu w eurolandzie
Gospodarka
Francję czeka duże zaciskanie budżetowego pasa
Gospodarka
Największa gospodarka Europy nie może stanąć na nogi
Gospodarka
Balcerowicz do ministrów: Posłuszeństwo wobec premiera nie jest najważniejsze
Gospodarka
MFW ma trzy scenariusze dla Ukrainy. Jeden optymistyczny, dwa – dużo gorsze