– Jeśli nie dojdzie do jakichś nieprzewidywalnych wydarzeń, to pod koniec 2023 r. Rada Polityki Pieniężnej będzie mogła zacząć obniżać stopy procentowe – powiedział na czwartkowej konferencji prasowej prezes NBP Adam Glapiński.
W środę RPP podwyższyła stopę referencyjną o 0,75 pkt proc., do 6 proc., zgodnie z oczekiwaniami większości ekonomistów. Była to już dziewiąta podwyżka w cyklu, który rozpoczął się w październiku 2021 r. Na czwartkowej konferencji prasowej prezes NBP potwierdził przewidywania ekonomistów, że czerwcowa podwyżka stóp nie będzie ostatnią. – Inflacja rośnie, więc rosną też stopy – powiedział, odnosząc się do deklaracji ze swojego majowego wystąpienia. Wtedy tłumaczył, że cykl zacieśniania polityki pieniężnej będzie trwał dopóty, dopóki przyspieszała będzie inflacja. Stopy przestaną iść w górę dopiero wtedy, gdy inflacja zacznie maleć, a zmiana trendu będzie trwała.
Czytaj więcej
RPP podniosła stopę referencyjną NBP do 6 proc. Poprzednio, w 2008 r., to był punkt wyjścia do ła...
Zmiana nastawienia
Prezes NBP podkreślał, że nie sposób dzisiaj powiedzieć, do jakiego poziomu dojdą stopy procentowe. – Jesteśmy bliżej końca cyklu zacieśniania polityki pieniężnej niż początku – ocenił. I dodał, że zgodnie z obecnymi prognozami ekonomistów z NBP pod koniec 2023 r. mogą się pojawić warunki do rozpoczęcia cyklu łagodzenia polityki pieniężnej. W pierwszej chwili wypowiedzi prezesa NBP zostały na rynku finansowym zinterpretowane jako zmiana nastawienia na bardziej „gołębie”. W rezultacie osłabił się złoty.
– Podobne stwierdzenia padły już na poprzedniej konferencji, jednak tym razem nastąpiła wyraźna zmiana akcentów: zamiast podkreślenia tego, że cykl podwyżek stóp będzie trwał dopóki rośnie inflacja, na pierwszy plan przebił się przekaz, że zbliżamy się do jego końca – zauważył Piotr Bielski, ekonomista z Santander Bank Polska.