Skarbówka krok od protestu

– Nastroje są podłe, bo pracy coraz więcej, a płace bardzo niskie – przekonują związkowcy. I ostrzegają, że skończy się to protestem w administracji skarbowej.

Aktualizacja: 13.02.2022 22:10 Publikacja: 13.02.2022 21:00

Skarbówka krok od protestu

Foto: Adobestock

Premier Mateusz Morawiecki, który tymczasowo przejął stery Ministerstwa Finansów, będzie się musiał mierzyć nie tylko z naprawą Polskiego Ładu, ale też z niezadowoleniem pracowników skarbówki.

– Nastroje w Krajowej Administracji Skarbowej są bardzo złe. Ludzie są mocno zdenerwowani i rozżaleni, bo od kilku lat nakłada się na nas coraz to nowe zadania, a płace są bardzo niskie. W tym roku rząd oferuje nam 4,4 proc. podwyżki, tak jak pozostałej części budżetówki, znacząco poniżej inflacji – mówi Agata Jagodzińska, przewodnicząca Związkowej Alternatywy w KAS. – A Polski Ład jeszcze dołożył nam zadań – dodaje.

Więcej pracy, nie płacy

Agata Jagodzińska przekonuje, że ludzie mają dość, bo dotyka ich drożyzna w sklepach, podwyżki cen gazu i prądu. – Pracownicy KAS mają takie same żołądki jak pozostali obywatele. Mamy rodziny, kredyty, ciężko pracujemy – mówi szefowa Związkowej Alternatywy w KAS. Opowiada, że od początku pandemii skarbówka miała więcej pracy, bo przyspieszała terminy zwrotu PIT, VAT, przyznawała ulgi covidowe, czyli rozkładała podatki na raty.

– Od stycznia do lipca mamy doroczne spiętrzenie prac, bo trwa akcja rozliczania PIT za zeszły rok. Teraz pracy do tego dołożył nam Polski Ład i związana z nim akcja informacyjna – mówi Jagodzińska. Przekonuje, że nie można bez końca oszczędzać na administracji publicznej. – Przez dziesięć lat mieliśmy zamrożone płace. Potem nam je zwaloryzowano. Podpisaliśmy z szefem KAS tzw. umowę modernizacyjną na lata 2020–2022. Przewidywała podwyżki w każdym z tych lat, a dodatkowo zakupy sprzętu, komputerów, skanerów itp. Potem przyszła pandemia i już za 2020 r. części pieniędzy z tej umowy nie dostaliśmy. W 2021 r. wypłatę zapisanych tam podwyżek zamrożono. W sumie to 400 zł brutto. Ministerstwo udaje, że o tym nie wie, nie porusza tego tematu. Co będzie w tym roku, nie wiadomo – mówi Jagodzińska.

Tłumaczy, że to duży problem, bo choć średnia płaca w KAS w wysokości około 7 tys. zł brutto, na papierze wygląda nieźle, to w praktyce jest znacznie gorzej. To dlatego, że średnia zawiera wynagrodzenia dyrektorów i naczelników. Tymczasem pracownicy urzędów skarbowych zarabiają na rękę 2800 do 3500 zł miesięcznie. – To wszystko powoduje wzrost niezadowolenia i frustracji. Nasz związek jest w sporze zbiorowym z władzami KAS, na etapie podpisywania protokołów rozbieżności – mówi szefowa Alternatywy.

Zapowiada, że jeśli postulaty związku, czyli wypłaty zaległych 400 zł z umowy modernizacyjnej i podwyżki w wysokości ok. 20 proc., nie zostaną spełnione, to ogłosi on akcję protestacyjną. – Pracownicy KAS nie mogą strajkować, ale możemy sięgnąć po coś w rodzaju strajku włoskiego, bardzo gorliwie i drobiazgowo wypełniać wszystkie obowiązki, możemy też wykorzystywać wszystkie przysługujące nam ustawowo przerwy w pracy – wylicza Agata Jagodzińska. – Nastroje wśród pracowników są jednak tak złe, że nie wykluczam, że przybierze to jeszcze ostrzejszą formę – dodaje.

Potrzeba szkoleń

– Nastroje wśród pracowników od dawna są złe, przy czym ta złość narasta – potwierdza Tomasz Ludwiński, przewodniczący Rady Sekcji Krajowej Pracowników Skarbowych NSZZ Solidarność. Zwraca uwagę, że na przestrzeni kilku lat nożyce wynagrodzeń między płacami w administracji skarbowej czy choćby w przedsiębiorstwach rozchodzą się. – To wygląda bardzo źle, bo ludzie pracują przecież po to, by utrzymać rodziny – mówi Ludwiński.

Także on wskazuje na nawał pracy i rosnącą liczbę obowiązków. – Premier może mówić, że w rozliczeniu za 2022 r. administracja skarbowa będzie wyliczać zobowiązania wedle dwóch różnych systemów podatkowych, tylko skąd do tego wziąć ludzi – zastanawia się szef skarbowej „S". Zżyma się, że jak w życie wchodził Polski Ład, to pracownicy zamiast szkoleń dotyczących nowych przepisów, byli szkoleni w zakresie języka, jakim powinni się posługiwać w pismach do podatników. – Że należy stosować zwroty szanowna pani, szanowni państwo, z wyrazami szacunku... Oczywiście, że należy pisać poprawną polszczyzną, poprawnie gramatycznie, zachowywać formy grzecznościowe. To jednak nie jest nadrzędnym celem działalności administracji skarbowej. Potrzebujemy szkoleń z nowych przepisów – mówi Tomasz Ludwiński. Jego zdaniem w pewnym momencie administracja stanie się niewydolna, a dochody z podatków zaczną spadać.

W Krajowej Administracji Skarbowej pracuje około 60 tys. osób, z tego 10 tys. to funkcjonariusze celno-skarbowi.

16 lutego szef KAS ma się spotkać ze związkowcami. Rozmowy mają dotyczyć podziału pieniędzy w ramach 4,4-proc. podwyżki. A jej skala może być niższa, bo w ramach przeznaczonej na to puli wygospodarowane mają być także pieniądze na nowe etaty.

Premier Mateusz Morawiecki, który tymczasowo przejął stery Ministerstwa Finansów, będzie się musiał mierzyć nie tylko z naprawą Polskiego Ładu, ale też z niezadowoleniem pracowników skarbówki.

– Nastroje w Krajowej Administracji Skarbowej są bardzo złe. Ludzie są mocno zdenerwowani i rozżaleni, bo od kilku lat nakłada się na nas coraz to nowe zadania, a płace są bardzo niskie. W tym roku rząd oferuje nam 4,4 proc. podwyżki, tak jak pozostałej części budżetówki, znacząco poniżej inflacji – mówi Agata Jagodzińska, przewodnicząca Związkowej Alternatywy w KAS. – A Polski Ład jeszcze dołożył nam zadań – dodaje.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Gospodarka
Niepokojący bezruch w inwestycjach nad Wisłą
Gospodarka
Poprawa w konsumpcji powinna nadejść, ale wyzwań nie brakuje
Gospodarka
20 lat Polski w UE. Dostęp do unijnego rynku ważniejszy niż dotacje
Gospodarka
Bez potencjału na wojnę Iranu z Izraelem
Gospodarka
Grecja wyleczyła się z trwającego dekadę kryzysu. Są dowody