Oprócz sukcesów piłkarskich, Islandia może poszczycić się również najszybszym wzrostem gospodarczym w Europie po Irlandii. Tempo wzrostu PKB na wyspie wynosi ponad 4 proc. rocznie. Sukces ten udało się osiągnąć pomimo głębokiego kryzysu, w jakim jeszcze niedawno znajdowała się gospodarka.
- Straszono Islandczyków, że po kryzysie z 2008 r. cofną się gospodarczo o kilkadziesiąt lat do tyłu. Nic takiego się nie stało – mówi Michał Sikorski. - Islandczycy po mistrzowsku rozegrali sprawę.
Do kryzysu na wyspie doprowadziły m. in. nadmierne inwestycje banków. - Pieniądze, którymi obracały banki Islandii kilkukrotnie przekraczały PKB kraju. Trzy największe banki musiały zostać znacjonalizowane – podkreśla Sikorski i dodaje, że ujawnienie Panama Papers również spowodowało polityczne zatrzęsienie w kraju.
Islandia zmagała się również z problem z kredytami denominowanymi w euro. - Pamiętam, jak w 2008 r. korona islandzka straciła do euro w ciągu jednej nocy kilkadziesiąt procent – wspomina Michał Sikorski. W stosunku do dolara korona straciła w pewnym momencie aż 90 proc. W efekcie chwilowo została zamrożona wymiana walutowa.