W środę wieczorem (o godz. 20 czasu polskiego) Fed ogłosi decyzję w sprawie stóp procentowych. Na rynku panuje konsensus, że dokona pierwszej od roku ich podwyżki. Przed rozpoczęciem posiedzenia Komitetu Otwartego Rynku Rezerwy Federalnej prognozy analityków mówiły zazwyczaj o podniesieniu stóp z 0,25–0,5 proc. do 0,5–0,75 proc.
Na zacieśnienie polityki pieniężnej w USA zapowiadało się już od wielu miesięcy, a przemawiały za nim m.in. dobre dane napływające z amerykańskiego rynku pracy. Po zwycięstwie Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich podwyżka stóp stała się niemal pewna – wszak Trump obiecywał politykę gospodarczą mającą prowadzić do przyspieszenia wzrostu PKB oraz inflacji.
Te oczekiwania sprawiły, że od wyborów prezydenckich dolar umocnił się wobec niemal wszystkich walut świata. Zyskał w tym czasie do euro 3,9 proc., a wobec złotego 6,6 proc. Perspektywa podwyżek stóp nie wystraszyła inwestorów giełdowych – amerykańskie indeksy biły w ostatnich tygodniach rekord za rekordem. Mocno za to rosły rentowności obligacji rządowych. Rentowność amerykańskich dziesięciolatek sięgała we wtorek 2,45 proc., czyli poziomu z połowy 2015 r. Czy powszechnie spodziewana podwyżka stóp może więc w takich warunkach znacząco wpłynąć na rynek?
Analogie z przeszłości
Historyczne przykłady wskazują, że podwyżki stóp same w sobie nie muszą być złe dla giełd. Z wyliczeń analityków Fidelity International wynika, że przy pięciu poprzednich cyklach zacieśniania polityki pieniężnej w USA indeks S&P500 zyskiwał średnio 13,5 proc., a amerykańskie obligacje rządowe przynosiły średnią stopę zwrotu wynoszącą 2,1 proc. Jeśli w obliczeniach nie uwzględni się okresu towarzyszącego jednej, niewielkiej podwyżce stóp z 1997 r., to stopa zwrotu indeksu S&P500 spada jednak do 9 proc., a z amerykańskich obligacji rządowych do zaledwie 0,1 proc. Czy jednak trendy z poprzednich dwóch dekad znów mogą się powtórzyć?
Analitycy wskazują, że obecna sytuacja na rynku jest dosyć specyficzna. – Rynek już wycenił podwyżkę stóp o 25 punktów bazowych, więc tym razem skupi się na perspektywach dla dalszych podwyżek – twierdzi Toshihiko Matsuno, strateg z firmy SMBC Friend Securities Co.