Reklama

Rosja kontra Białoruś i Kazachstan

Rosjanie nie kupią u siebie objętych embargiem Kremla towarów z Unii, nawet jeżeli wjadą one z Kazachstanu czy z Białorusi.

Aktualizacja: 22.02.2017 05:41 Publikacja: 21.02.2017 19:09

Rosja kontra Białoruś i Kazachstan

Foto: Bloomberg

Zdaniem Moskwy kraje Unii wykorzystują innych członków Eurazjatyckiej Wspólnoty Gospodarczej (EAWG) do wprowadzania na rosyjskich rynek zabronionych towarów. Dlatego Ministerstwo Finansów przygotowało rozporządzenie, które zakazuje wwozu zakazanych towarów także z Białorusi, Kazachstanu, Kirgistanu i Armenii.

Jak ustaliła gazeta „RBK", chodzi tu szczególnie o towary, dla których w poszczególnych krajach EAWG ustanowiono niskie lub zerowe stawki cła wwozowego. Rosjanie uważają, że są to cła specjalnie zaniżone, by umożliwić handel zakazanymi produktami wjeżdżającymi do Rosji z krajów trzecich.

– Celem nowych regulacji jest więc zakaz zbytu towarów z krajów WTO, wjeżdżających do Rosji z krajów EAWG, szczególnie Kazachstanu – wyjaśnił gazecie anonimowy urzędnik resortu finansów. Władze Rosji, które działaniami na arenie międzynarodowej ściągnęły na własnych obywateli szereg ograniczeń handlowych – które przyczyniły się do wzrostu cen i inflacji – teraz chcą narzucić swoje ograniczenia pozostałym członkom Unii Wschodu.

– Obecnie handlowe warunki Rosji – sankcje Zachodu, żywnościowe embargo Kremla wobec produktów z Unii, USA, Norwegii, Australii i Kanady oraz ograniczenia wobec Ukrainy i Turcji – nie są uzgodnione z warunkami handlu pozostałych członków Eurazjatyckiej Wspólnoty Gospodarczej – przypomina Aleksandr Knobiel, dyrektor Centrum Badania Handlu Zagranicznego w Moskwie.

Na celowniku Kremla znalazł się Kazachstan, który po wstąpieniu do WTO w końcu 2015 r. wyraźnie poobniżał cła do średnio 6,5 proc., wobec 10,4 proc. obowiązujących na te same towary wewnątrz EAWG. W tym roku niskim cłem w Kazachstanie jest objętych 1914 rodzajów towarów. M.in. ryby i owoce morza, nabiał, produkty rolne, maszyny i środki transportu. Nie sposób ich wwozu do Rosji sprawdzić, bo kontrole zostały w ramach Związku Celnego zlikwidowane.

Reklama
Reklama

Rosyjscy urzędnicy nieraz skarżyli się też na reeksport zakazanych towarów z terytorium Białorusi. Tak do Rosji wjeżdżały m.in. jabłka z Polski czy nabiał z Litwy. We wrześniu zastępca prokuratora generalnego Rosji alarmował, że Białoruś eksportuje do Rosji pięć razy więcej jabłek, niż sama produkuje. Potem okazało się, że podobnie jest z krewetkami czy ananasami, których w tym kraju w ogóle się nie produkuje.

Białoruś jest największym wygranym rosyjskich samoograniczeń. Po wprowadzeniu przez Kreml w sierpniu 2014 r. embarga na zachodnią żywność białoruski eksport żywnościowy skoczył w ciągu roku o 53 proc., a kraj ma 22 proc. rosyjskiego rynku produktów objętych embargiem (wobec 13,5 proc. przed jego wprowadzeniem).

Na początku lutego rosyjska inspekcja fitosanitarna poddała pod publiczną debatę projekt przepisów nakładających kary od 3 tys. do 100 tys. rubli (213–7100 zł) za wwóz, przechowywanie i sprzedaż objętych embargiem towarów na terenie Rosji. I to niezależnie od tego, gdzie zostały kupione.

Gospodarka
Lider na tle regionu
Gospodarka
Polacy nie wierzą w Polskę wśród najbogatszych państw świata
Gospodarka
Unia sięgnie po więcej rosyjskich pieniędzy. Jest nowy plan
Gospodarka
Prof. Dani Rodrik: Europa jest przystankiem w pół drogi
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Gospodarka
Czy UE pomogła polskiej gospodarce? Jednoznaczna ocena Polaków
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama