Administracja Trumpa przygotowuje szerokie uderzenie handlowe w Chiny – donosi „New York Times", powołując się na swoich informatorów. Uzasadnieniem tego ruchu mają być naruszenia amerykańskiej własności intelektualnej przez chińskie spółki i realizowana przez Chińską Republikę Ludową strategia pozyskiwania technologii. W szerszym kontekście byłby to wyraz rozczarowania niewielkimi ustępstwami Chin w rozmowach o poprawie relacji gospodarczych z USA a także postawą Pekinu wobec Korei Północnej.
Wyższe cła?
Punktem wyjścia do uderzenia w chińskie spółki może być państwowa strategia ChRL znana jako Made in China 2025. Przewiduje ona, że do 2025 r. Chiny mają się stać globalnym liderem w takich przyszłościowych sektorach, jak: półprzewodniki, sztuczna inteligencja, robotyka, samochody autonomiczne czy zaawansowany technologicznie sprzęt medyczny. Strategia ta jest mocno protekcjonistyczna: przewiduje duże państwowe wsparcie finansowe dla spółek angażujących się w tworzenie nowoczesnych technologii, a zarazem ich ochronę przed międzynarodową konkurencją. Chińskie władze domagają się również od amerykańskich spółek obniżania opłat licencyjnych za wykorzystywanie ich patentów, a gdy spółki te chcą wchodzić na chiński rynek, są naciskane, by tworzyły firmy joint venture z chińskimi partnerami.
Administracja Trumpa rozważa więc rozpoczęcie procedury z artykułu 301 ustawy o handlu z 1974 r. Dochodzenie wszczęłoby biuro przedstawiciela Stanów Zjednoczonych ds. handlu. Przez co najmniej kilka miesięcy badałoby, czy praktyki chińskich władz naruszają zasady wolnego handlu. Jeśli wynikiem dochodzenia byłoby uznanie winy Chin, to rząd USA mógłby podjąć działania karne, np. podwyższyć cła na chińskie produkty lub odebrać spółkom z Państwa Środka część licencji opartych na amerykańskich patentach.
Burzliwe relacje
Donald Trump zapowiadał w trakcie kampanii wyborczej ostrą politykę handlową wobec Chin. Wskazywał na wysoki deficyt w handlu USA z ChRL (w 2016 r. 347 mld dol.) jako jedną z przyczyn kryzysu i dezindustrializacji amerykańskiej prowincji. Oskarżał Pekin o protekcjonistyczną politykę i zapowiadał, że może nałożyć karne cła na chińskie produkty.