EXPO to szansa na wzrost eksportu i na ściągnięcie kolejnych inwestycji

Nasza obecność na światowej wystawie Expo 2020 w Dubaju ma przede wszystkim służyć promocji i rozwojowi polskiego biznesu na rynkach pozaeuropejskich – zapowiada Grzegorz Piechowiak, wiceminister rozwoju i technologii.

Aktualizacja: 28.09.2021 12:41 Publikacja: 27.09.2021 21:00

EXPO to szansa na wzrost eksportu i na ściągnięcie kolejnych inwestycji

Foto: PAP, Albert Zawada

1 października br. ruszy przełożona o rok światowa wystawa Expo 2020 w Dubaju. Jaki jest nasz pomysł na to trwające pół roku wydarzenie?

Nasza obecność na światowej wystawie ma przede wszystkim służyć promocji i rozwojowi polskiego biznesu na rynkach pozaeuropejskich.

A mamy się czym pochwalić. Szacujemy, że w Expo weźmie udział ok. 2,5 tys. polskich firm. W Pawilonie Polskim odbędzie się ok. 1 tys. wydarzeń, większośćz udziałem naszego biznesu. Umożliwimy tam przedsiębiorcom spotkania B2B z ich kontrahentami. Właściwie niemal każdy kraj zaczyna postrzegać Expo jako dobre miejsce do robienia biznesu. Dlatego współorganizujemy dwa fora gospodarcze. W grudniu 2021 r. polsko-arabskie, a w lutym 2022 r. polsko-afrykańskie. Oczywiście ważne są też elementy kulturalne i my o nich nie zapominamy, jak choćby o muzyce Fryderyka Chopina.

Stawiamy na Bliski Wschód i Afrykę?

Po to są te dwa fora. Myśląc o Afryce, zdecydowaliśmy się zorganizować drugie forum, wykorzystując wspaniałomyślny gest władz Zjednoczonych Emiratów Arabskich, które za darmo zaprosiły państwa afrykańskie do wzięcia udziału w światowej wystawie. Afryka to coraz bardziej chłonny i otwarty rynek. Niedawno byłem w Kairze na podpisaniu umowy między Katowicką Specjalną Strefą Ekonomiczną (KSSE) a Strefą Ekonomiczną Kanału Sueskiego. Pokazano nam tam „nową" mapę Czarnego Lądu. Egipt chce być bramą do tego kontynentu dla wielu państw. Chce budować drogę lądową o długości 12 tys. km, która dotrze aż do RPA. To, że Egipcjanie zaprosili nas jako jedyny kraj z Europy do przedsięwzięcia, w ramach którego zaoferowali nam 100 ha ziemi pod inwestycje, pokazuje, że jesteśmy dla nich ważnym partnerem. Widzą, w jakim kierunku zmierza nasza gospodarka.

To przedsięwzięcie na miarę nowego Jedwabnego Szlaku i mocnej aktywności Chin w Afryce?

Ja patrzę na tę inwestycję przede wszystkim przez pryzmat interesu Polski i polskiej gospodarki. Powinniśmy wykorzystać szansę, która się przed nami pojawiła, bo w Afryce można sprzedawać ogromne ilości towarów. Egipcjanie zwracają się do nas, abyśmy partycypowali w inwestycjach i budowali tam fabryki. Zawarcie ww. umowy przez KSSE spowodowało, że wzrosło zainteresowanie naszego biznesu Egiptem. Kilka firm już pojechało nad Nil na konkretne rozmowy. Dzięki temu stajemy się gospodarką ekspansyjną. Nie tylko ściągamy inwestycje do Polski, ale i nas zapraszają jako inwestora.

Expo w Dubaju wykorzystamy też do ściągania inwestycji?

Zdecydowanie tak. Będziemy promować całą Polskę jako jedną strefę inwestycji. Pokażemy wszystkie nasze zachęty i granty, których adresatami są potencjalni inwestorzy z całego świata. Omówiliśmy ze specjalnymi strefami ekonomicznymi, jak to ma wyglądać. Na Polsko-Arabskim Forum Gospodarczym pojawią się reprezentanci ponad 400 polskich firm. Na Forum Polsko-Afrykańskie już zgłosiła się ponad setka przedsiębiorców. A jak już wspomniałem, z naszych szacunków wynika, że polskich firm w Dubaju – w różnych formach obecności – powinno się pojawić ok. 2500. Pamiętajmy też, że na przełomie stycznia i lutego 2022 r. odbędą się także targi Gulfood Show Dubai. To z kolei szansa na autopromocję dla naszej branży spożywczej.

Poza tym polskie firmy są też zapraszane do innych pawilonów na Expo. Niedawno byłem obecny na otwarciu targów The Hotel Show Dubai 2021. Zainteresowanie rynków bliskowschodnich np. polskimi meblami było tam ogromne.

No właśnie, wiele mówi się o tym, że Polska nie ma tak naprawdę wielkiego hitu eksportowego jak, nie przymierzając, Niemcy motoryzację, ale przecież jesteśmy już na trzecim miejscu w światowym eksporcie mebli, zaraz za Chinami i Niemcami. Mamy bardzo mocną spożywkę. Piątą na świecie poligrafię, więc właściwie nasze hity eksportowe już się wyłoniły. Czego nam brakuje?

Cały czas musimy pracować na mocną pozycję marki naszego kraju. Made in Poland zyskuje coraz większe uznanie wśród konsumentów na rynkach zagranicznych. Takim przykładem są nasze produkty spożywcze. Również dzięki temu polska gospodarka przeszła przez koronakryzys stosunkowo suchą stopą.

A jak w kontekście eksportu ocenia pan działalność Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu (PAIH)?

Obecnie trwa ocena jej działalności.

To już chyba tajemnica poliszynela, że część placówek jest wygaszana?

Chcemy przede wszystkim wzmocnić personalnie placówki w tych krajach, które pod względem importu od nas rokują najlepiej. Dlatego przegląd zagranicznych biur Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu jest absolutnie konieczny.

Co ma pan na myśli?

Chodzi mi o to, aby przynajmniej kilkunastu przedstawicieli PAIH miało status dyplomaty i było akredytowanych przy ambasadach RP. Rozmawiałem już na ten temat z premierem, ministrem finansów i ministrem spraw zagranicznych.

I co pan usłyszał w odpowiedzi?

Że należy to rozważyć.

Czyli wracamy do znanego już rozwiązania?

Znam ten aspekt sprawy z własnego doświadczenia. Kiedy byłem konsulem w Rzymie, widziałem, jak funkcjonowało ówczesne biuro radcy handlowego. Wiem doskonale, że status dyplomaty pomaga.

Mówimy o Rzymie, a czy można zdziałać coś bez statusu dyplomatycznego w krajach afrykańskich i azjatyckich?

I to jest sedno sprawy. W gorącej Afryce, gdzie panują inne zwyczaje i wzorce kulturowo-biznesowe, osoba bez statusu dyplomaty uzyska niewiele. Tam nawet specjaliści, praktycy niewiele mogą zrobić bez statusu dyplomaty. Nie chodzi przecież o to, aby tylko mieć przedstawiciela, ale o to, aby był on skuteczny. Poza tym w mojej, i nie tylko w mojej, ocenie placówki, w których są jedna–trzy osoby, po prostu się nie sprawdzają. Trzeba je wzmocnić kadrowo, ale tam, gdzie jest to potrzebne.

Co pan myśli, obserwując bardzo dobre wyniki polskiego eksportu za 2020 r. i tegoroczne?

Uważam, że warto wrócić do tego, co działo się rok wcześniej. Te znakomite wyniki to konsekwencja naszych wcześniejszych działań. We wrześniu 2020 r. wraz z prezydentem RP Andrzejem Dudą byłem na spotkaniu w Rzymie z ówczesnym premierem Włoch Giuseppe Conte. Włosi już wtedy byli pod wrażeniem kondycji naszej gospodarki. My, inwestując miliardy złotych, uratowaliśmy kilka milionów miejsc pracy. Nasi przedsiębiorcy poradzili sobie z kryzysową sytuacją dużo lepiej niż ich konkurenci z wielu innych państw.

Aktualnie w Polsce przeżywamy boom na inwestycje. Jako przewodniczący międzyresortowego zespołu ds. inwestycji zagranicznych patrzę na sytuację gospodarczą w Polsce także przez pryzmat inwestycji zagranicznych. I już dawno tak dobrze jak teraz nie było. Ostatnio do oceny przedłożono mi jednorazowo 13 wniosków, które zaakceptowałem, a kolejnych kilkanaście już czeka na rozpatrzenie. To wnioski zarówno od polskich, jak i od zagranicznych inwestorów.

Dlaczego zagraniczni inwestorzy tak tłumnie ciągną do Polski?

To samo pytanie zadałem Koreańczykom, goszcząc niedawno w fabryce LG pod Wrocławiem. W odpowiedzi usłyszałem, że nasze położenie geograficzne jest idealne. Jesteśmy między Wschodem a Zachodem. Po drugie, mamy stabilną gospodarkę. Po trzecie, mamy bardzo wykształconą kadrę. I wreszcie po wtóre, nasz rynek pracy cały czas ma się dobrze – ożywienie na rynku trwa, a rekrutacje nie zwalniają tempa.

Jak duże są te rezerwy na rynku pracy?

To zależy, gdzie spojrzymy. Np. w Wielkopolsce, w samym Poznaniu poziom bezrobocia to 1,8 proc., ale są też regiony Polski, gdzie bezrobocie jest dużo wyższe. Aktualnie nasz rynek pracy bardzo mocno zasilają pracownicy ze Wschodu.

Z Ukrainy, Mołdawii, Białorusi. Nawet w zakładzie LG w Kobierzycach pod Wrocławiem, a więc na Dolnym Śląsku, na 10 tys. pracowników połowa to Polacy, a druga to Ukraińcy. To kolejna koreańska firma, która będzie produkować u nas baterie do aut elektrycznych. Koreańczycy przywieźli w sierpniu br. 3 tys. pracowników od siebie. Myślę jednak, że wkrótce w dużej mierze będą tam pracować Polacy oraz pracownicy ze Wschodu. Przy okazji dodam, że wyrastamy na lidera produkcji baterii do aut elektrycznych w Europie. Za chwilę Polska będzie produkowała baterie do niemal wszystkich marek samochodów o napędzie elektrycznym.

Baterie do e-aut to rzeczywiście nasz nowy hit eksportowy...

Cieszę się, że azjatyckie koncerny obrały Polskę jako miejsce produkcji tych ogniw.

 

- na XXX Forum Ekonomicznym w Karpaczu rozmawiał Artur Osiecki.

„Rzeczpospolita" jest patronem medialnym uczestnictwa Polski w światowej wystawie Expo 2020 Dubai.

Grzegorz Piechowiak

Grzegorz Piechowiak – od 17 sierpnia 2021 r. sekretarz stanu w Ministerstwie Rozwoju i Technologii. Pełni równocześnie funkcję pełnomocnika rządu ds. inwestycji zagranicznych. Poseł na Sejm RP III, VIII i obecnej kadencji. Od 19 stycznia 2020 r. pełnił funkcję sekretarza stanu w Ministerstwie Rozwoju, a następnie w Ministerstwie Rozwoju, Pracy i Technologii. W latach 1992–1997 pracował m.in. jako wicekonsul w Ambasadzie RP w Rzymie. Absolwent socjologii na Wydziale Kościelnych Nauk Historycznych i Społecznych Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie (obecnie UKSW). Posiada licencję syndyka i uprawnienia na kandydata do rad nadzorczych jednoosobowych spółek Skarbu Państwa.

1 października br. ruszy przełożona o rok światowa wystawa Expo 2020 w Dubaju. Jaki jest nasz pomysł na to trwające pół roku wydarzenie?

Nasza obecność na światowej wystawie ma przede wszystkim służyć promocji i rozwojowi polskiego biznesu na rynkach pozaeuropejskich.

Pozostało 97% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Gospodarka
Norweski fundusz: ponad miliard euro/dolarów zysku dziennie
Gospodarka
Pozytywne sygnały z niemieckiej gospodarki
Gospodarka
Ban na szybkie pociągi i hotele za niespłacane długi
Gospodarka
Polska rozwija się tak, jakby kryzysów nie było
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Gospodarka
prof. Agnieszka Chłoń-Domińczak: Im starsze społeczeństwo, tym więcej trzeba pieniędzy na zdrowie