Haruhiko Kuroda, prezes Banku Japonii, ostrzega, że spadające ceny ropy naftowej mogą sprawić, że w tym roku do Japonii powróci deflacja. Bazowa inflacja konsumencka wynosiła na początku roku 0,2 proc., a komunikat japońskiego banku centralnego mówi, że zbliża się ona w kierunku zera, gdy cel inflacyjny wynosi 2 proc.

Mimo to, Bank Japonii zdecydował się pozostawić stopy procentowe bez zmian i utrzymać bez zmian program skupu aktywów (wartego 80 bln jenów, czyli około 660 mld dolarów) rocznie. - Nie ma absolutnie żadnej zmiany w naszym stanowisku przewidującym osiągnięcie 2 proc. celu inflacyjnego w najwcześniejszym możliwym momencie, przy horyzoncie czasowym wynoszącym blisko dwa lata - przekonuje Kuroda.

Część analityków spodziewa się, że kiepskie prognozy dotyczące inflacji skłonią w końcu Bank Japonii do powiększenia swojego programu skupu aktywów do 90 bln jenów rocznie. Oczekiwania dotyczące przyszłej polityki japońskiego banku centralnego przyczyniły się do wzrostu tokijskiego indeksu Nikkei 225 o 1 proc. podczas wtorkowej sesji. Znalazł się on najwyżej od 15 lat.