Klimatyczny dylemat Polski

Realizacja przez UE polityki klimatycznej może podnieść ceny energii i doprowadzić do spadku rentowności kluczowych branż przemysłowych.

Publikacja: 27.08.2015 21:00

Uczestnicy debaty dyskutowali o wpływie decyzji UE dotyczących ochrony klimatu na przyszłość i rozwó

Uczestnicy debaty dyskutowali o wpływie decyzji UE dotyczących ochrony klimatu na przyszłość i rozwój ekonomiczny kraju.

Foto: Fotorzepa/Jerzy Dudek

Dla polskiej gospodarki może to być dotkliwy cios – uważają eksperci uczestniczący w debacie „Unijny pakiet energetyczno-klimatyczny 2030 a konkurencyjność polskiej gospodarki", która odbyła się w redakcji „Rzeczpospolitej".

Ekspert Krajowej Izby Gospodarczej Herbert Gabryś przedstawił w czasie dyskusji wyniki analiz, które wskazują, że przy wdrożeniu pakietu znacząco może spaść rentowność sektorów, zwłaszcza koksowniczego, chemicznego, cementowego, drzewnego i rafineryjnego. – Problemy utraty rentowności przemysłu odbiją się na kondycji całej gospodarki, a w konsekwencji negatywnie wpłyną na budżet państwa i społeczeństwo. Przemysł ucieknie poza granice UE, tam gdzie energia jest tańsza – dodał.

Dyrektor Polskiej Izby Przemysłu Chemicznego Krzysztof Łokaj uznał pakiet za bardzo niekorzystny dla polskiej gospodarki, bo oznacza mniej bezpłatnych uprawnień do emisji, niż potrzebuje przemysł, co w efekcie podniesie wydatki na ich zakup.

– Przemysł w Polsce zrobił znaczące postępy, na przykład w ciągu ostatnich 20 lat chemia nie tylko o niemal 20 proc. ograniczyła zużycie energii, ale i znacząco zmniejszyła emisję CO2 – mówił. – Jednak pomimo modernizacji procesów technologicznych emisja na pewnym poziomie i tak się utrzyma, a dalsza jej redukcja będzie trudna, jeśli nie niemożliwa. Dlatego trzeba będzie kupować pozwolenia.

Łokaj podał przykład zakładu chemicznego, który wydaje co roku kilkadziesiąt milionów złotych na pozwolenia, aby spełnić wymogi pakietu klimatycznego obowiązującego do 2020 roku.

Dyrektor Departamentu Energetyki Ministerstwa Gospodarki Tomasz Dąbrowski przyznał, że dla przemysłu – z którego pomimo dokonanych w nim inwestycji w najnowocześniejsze rozwiązania emisja jest nadal wysoka i nie da się jej łatwo zmniejszyć ze względu na osiągnięte już bariery technologiczne – koszty pakietu klimatycznego mogą być szczególnie dotkliwe. Podobnie pod względem kosztów będzie w energetyce, jednak w tym obszarze istnieją spore możliwości wprowadzenia nowych technologii.

Według Łokaja Europa zbyt szybko idzie w kierunku dalszej redukcji emisji CO2, podczas gdy inne regiony robią znacząco mniej lub zupełnie nic.

– Dla branży w Europie to istotny element wpływający na konkurencyjność na światowych rynkach. Skoro w samym przemyśle chemicznym w Polsce pracuje ok. 250 tys. osób, a szacuje się, że kolejne 800 tys. miejsc pracy jest z nim powiązanych, to osłabienie kondycji tego sektora rzutować będzie na całą gospodarkę – podkreślał.

Będzie drożej

Herbert Gabryś przedstawił podczas debaty także prognozy dotyczące cen energii w kolejnych latach, po wdrożeniu pakietu 2030, a zatem po uwzględnieniu kosztów zakupu przez elektrownie uprawnień do emisji (po 20 euro za tonę CO2).

Wynika z nich, że produkcja 1 MWh w elektrowni węglowej kosztować będzie 259,5 zł (o 75,6 zł więcej niż obecnie), a 1 MWh energii z węgla brunatnego – 227,3 zł (aż o 68,5 proc. więcej). W praktyce ta cena zrówna się z obecną ceną zielonej energii, produkowanej na farmach wiatrowych. – Zdajemy sobie sprawę z konsekwencji wzrostu cen. Mamy o wiele wyższy udział wydatków na energię w wydatkach w gospodarstwach domowych niż inne państwa unijne – mówił dyrektor Dąbrowski. I zapewnił, że głównym celem rządu jest takie działanie, by zminimalizować skutki pakietu, takie jak spadek konkurencyjności przemysłu i wysokie ceny dla odbiorców.

– To dobre założenie, ale obawiam się, że przed skutkami polityki klimatycznej nie uda się uchronić ani przemysłu, ani społeczeństwa, bo po prostu nie stać nas na to – powiedział prezes Seen Holding Rafał Lipiński. – Tym, co różnicuje gospodarki poszczególnych krajów i ich konkurencyjność, są, oprócz pracy, właśnie koszty energii. W porównaniu ze Stanami Zjednoczonymi surowce i energia w Europie są znacznie droższe, choć niektóre kraje unijne starają się stosować różne ulgi I formy wsparcia dla przemysłu. Nowy pakiet klimatyczny te różnice jeszcze pogłębi.

Innowacje? To nie takie proste

Wiceprezes Instytutu na rzecz Ekorozwoju Wojciech Szymalski przekonywał, że polski rząd powinien zmienić podejście do polityki klimatycznej. – Nie można tylko bronić tego, co mamy, czyli energetyki węglowej i energochłonnego przemysłu, bo pakiet klimatyczny to też korzyści, choćby ze sprzedaży uprawnień do emisji, których jako kraj nie wykorzystujemy – mówił. W jego opinii dzięki funduszom z tej sprzedaży można stworzyć warunki do rozwoju nowych innowacyjnych branż opartych na OZE.

– Rozwój innowacyjnych branż to doskonałe rozwiązanie, mamy w kraju różnorodne programy wsparcia, ale to wymaga czasu, podobnie jak w przypadku rozwoju sektora usługowego, który w wysoko rozwiniętych gospodarkach ma zwykle większe znaczenie – mówił Rafał Lipiński – Ale musimy też pamiętać, że sektor usługowy nie tylko rozwija się wolno, ale i jest szczególnie wrażliwy na wszelkie kryzysy gospodarcze.

Wojciech Szymalski przypomniał, iż są analizy wskazujące na powstanie tysięcy miejsc pracy w firmach zajmujących się zwiększaniem efektywności energetycznej oraz OZE. – I można je utworzyć taniej, niż utrzymywać miejsca pracy górników i pracowników w energetyce węglowej. – dodał.

Rafał Lipiński argumentował jednak, że to nie polskie firmy najwięcej skorzystają na rozwoju OZE w naszym kraju, gdyż to nie one są głównymi producentami na przykład paneli słonecznych. – A wdrożenie w tym zakresie nowych rozwiązań nie jest ani szybkie, ani łatwe – mówił. – Najczęściej stosowane w Europie czy na świecie technologie fotowoltaiczne nie pochodzą z Polski i niestety nie dogonimy już liderów w ich produkcji w skali istotnej dla rynku pracy.

Zdaniem Tomasza Dąbrowskiego największym wyzwaniem jest znalezienie takiego sposobu wdrożenia pakietu, by koszty dla gospodarki były możliwie najniższe. – W propozycjach UE przewidziano rekompensaty dla przemysłu, ale który kraj zdecyduje się je u siebie wprowadzić, to się okaże. Obawiam się, że znów będzie wyścig na subsydia między poszczególnymi państwami – dodał.

Herbert Gabryś uważa, że należy przygotować plan pozwalający Polsce na osiągnięcie jak najlepszych efektów z negocjacji pakietu 2030. – Chodzi zwłaszcza o nieodpłatne uprawnienia do emisji, bo to być albo nie być dla inwestycji w wysokosprawną i niskoemisyjną produkcję w elektrowniach konwencjonalnych – mówił. – Będzie fundusz modernizacyjny oraz NER 400, ale sięgnięcie po nie z powodu dyskryminacji w UE inwestycji węglowych będzie bardzo problematyczne.

Wojciech Szymalski uważa, że negatywne skutki pakietu klimatycznego można zminimalizować, ale trzeba ograniczać zużycie energii i chronić tych, którzy tego zrobić nie mogą, lub oferować im energię bezemisyjną. – Promocja odnawialnych źródeł energii nie może polegać tylko na wspieraniu tych najtańszych – dotychczas była to duża energetyka wiatrowa, bo energetyka rozproszona potrzebuje wszystkich rodzajów energii z OZE na różne pory dnia i roku – mówił.

 

Gospodarka
Tak Putin kupuje sobie gości na paradzie zwycięstwa
Gospodarka
Współpraca zbrojeniowa z Francją odpali? Oto, co oferuje Paryż
Gospodarka
Przełomowe innowacje ruszą z kopyta? Eksperci oceniają
Gospodarka
Fed nie zmienił stóp procentowych
Gospodarka
Rosja. Miliony osób żyją poniżej granicy biedy
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem