Niektórzy z nich liczą na to, że inwestorzy zapomną o apokaliptycznych wizjach Ameryki Trumpa jakimi straszyli w trakcie kampanii wyborczej.
Przed wyborami prezydenckimi firma badawcza Oxford Economics ostrzegała, że prezydentura Trumpa wpędziłaby USA w recesję i spowodowałaby straty w amerykańskiej gospodarce wynoszące 1 bln dolarów. Po wyborach ośrodki analityczne z Wall Street wypuszczały już dużo bardziej przychylne prognozy dla nowej administracji.
„Amerykański PKB prawdopodobnie przyspieszy w przyszłym roku. Nowa polityka fiskalna, przewidująca m.in. obniżki podatków dla firm i gospodarstw domowych, może dodatkowo przyczynić się do przyspieszenia wzrostu gospodarczego" – pisali analitycy UBS.
„Podwyższamy naszą prognozę wzrostu PKB na 2017 r. z 2,1 proc. do 2,3 proc. w przewidywaniu większych wydatków konsumentów. Efekty stymulacji będą większe w 2018 r., gdy obniżki podatków w pełni zaczną wpływać na finanse gospodarstw domowych. Spodziewamy się, że wzrost gospodarczy w 2018 r. wyniesie średnio 2,7 proc., gdy nasza poprzednia prognoza mówiła o 2,2 proc." – wskazywali ekonomiści HSBC.
„Spodziewamy się, że wzrost gospodarczy w USA przyspieszy w przyszłym roku do 2,75 proc. a inflacja zbliży się do 3 proc." – prognozowali analitycy Capital Economics.