Notowania na GPW rozpoczęły się od spadku indeksu WIG20 o 0,04 proc. Ta niewielka zmiana dobrze oddaje poziom emocji na rynku. Wyceny poszczególnych spółek wchodzących w skład tego indeksu także nie wykazują większych zmian. Największym bezwzględnym ruchem jest spadek ceny Kernala o 1 proc. Ta spółka nie ma jednak poważniejszego wpływu na wartość WIG20 w związku z jej minimalnym udziale w indeksie.
Brak poważniejszych publikacji danych makro wpłynął na ostateczny wynik notowań na rynku amerykańskim. Wartości indeksów akcji zmieniły się nieznacznie. Kierunki tych zmian nie były jednolite. Gdy spadała wartość indeksu przemysłowego Dow Jones o 0,24 proc., to indeks S&P500 odnotował wzrost o 0,09 proc., a Nasdaq o 0,21 proc. W takich warunkach nie można mówić o tendencji. Rynek akcji się zatrzymał.
Przebieg sesji nie był także przejawem uzyskania przewagi przez którąś ze stron. Ceny przez większą część dnia lekko spadały, by w końcowej fazie ostatnich dwóch godziny odrobić ten spadek. Rynek oddawał niepewność z jaką obecnie borykać się muszą jego uczestnicy, a związaną z możliwymi decyzjami rządu hiszpańskiego. Analitycy prześcigają się w obstawianiu możliwej daty wystąpienia Hiszpanii z prośbą o wsparcie. Panuje przekonanie, że nie jest to kwestia, czy w ogóle Hiszpania o takie wsparcie poprosi, ale to już jest kwestia tego, kiedy to uczyni. Taki konsensus ma o tyle znaczenie, że gdy taka sytuacja będzie miała miejsce, reakcja rynków nie powinna trwać długo. Scenariusz wsparcia dla Hiszpanii jest już w dużej mierze zdyskontowany przez uczestników rynków.
Także na rynkach azjatyckich nie zanotowano jednego kierunku zmian, a same ruchy indeksów były stosunkowo niewielkie i nie będą impulsem do podjęcia decyzji przez polskich inwestorów. Nikkei stracił na wartości 0,4 proc.. W Australii ceny praktycznie się nie zmieniły, a indeks S&P/ASX rósł o 0,1 proc. Podobna zmiana została zanotowana w Hong Kongu. Rynek chiński nadal jest zamknięty w powodu przerwy świątecznej.
Na polskim rynku akcji rozgrywa się potyczka byków z niedźwiedziami w pobliżu szczytów trendu wzrostowego. Wczoraj nie udało się pokonać maksimum wyznaczonego 14 września. Dziś kupujący będą mieli kolejną okazję. Powtórzenie sesji poniedziałkowej pozwoliłoby na pojawienie się sygnału potwierdzającego przewagę popytu. Niestety nawet bliskość poziomu wczorajszego zamknięcia nie przesądza tego, czy choćby dojdzie do próby podniesienia indeksu WIG20 do poziomu szczytu na 2424 pkt. O ile sesja poniedziałkowa sprawiała wrażenie pozytywne, to już notowania w dniu wczorajszym nie przekonały do tego, że popyt jest wciąż tak mocno zainteresowany zakupami.